Internet na krawędzi. W 2020 roku czeka nas rewolucja w przetwarzaniu danych
Cofnijmy się na chwilę do początków XXI wieku. Cloud computing, czyli przetwarzanie danych w chmurze, zrewolucjonizował wówczas sposób, w jaki dziś korzystamy z technologii teleinformatycznych. Jednak po latach chmura pokazała swoje ograniczenia – związane m.in. z czasem oczekiwania na przetworzenie danych, niekiedy zbyt długim, jak na potrzeby wielu najnowocześniejszych zastosowań. Okazało się, że aby przesyłać i przetwarzać je szybciej, bezpieczniej i bez opóźnień, trzeba – dosłownie – jak najbardziej skrócić dystans między miejscem, gdzie generowane są dane, a ośrodkiem ich przetwarzania. Na tym właśnie polega edge computing. Potężną część zadań chmury przejmują miniaturowe centra danych, zlokalizowane blisko użytkownika.
Edge vs. Cloud – nie konkurencja, lecz uzupełnienie
Termin edge computing nie doczekał się jeszcze powszechnie używanego spolszczenia. Bywa nazywany „przetwarzaniem na krawędzi”, „przetwarzaniem na obrzeżach”, „przetwarzaniem brzegowym”, ale w branżowych dyskusjach dominuje terminologia angielska.
Zasadę działania edge computingu można w pewnym uproszczeniu wyjaśnić na przykładzie małego przedsiębiorstwa. Wykorzystuje ono liczne urządzenia teleinformatyczne, dane z nich nie wędrują jednak bezpośrednio do chmury, gdyż firma zainwestowała w miniaturowe centrum danych, zlokalizowane we własnym biurze. Dzięki temu są one częściowo przetwarzane i analizowane na miejscu i dopiero po takiej „obróbce” przesyłane dalej, do bardziej scentralizowanej aplikacji, umieszczonej w chmurze. Taki model sprawia, że firma przetwarza dane znacznie szybciej i obniża koszty związane z wysyłaniem ich dużej ilości do chmury. Co trzeba podkreślić – edge computing nie jest konkurencją dla cloud computingu, jest raczej uzupełnieniem chmury, zasadniczo zwiększającym efektywność całego systemu.
Dane nie mogą czekać
Edge computing stosuje się wszędzie tam, gdzie wymagany jest natychmiastowy czas reakcji i nie ma miejsca na opóźnienia w przesyle danych. Chodzi przede wszystkim o te sytuacje, w których szybkość przesyłu danych decyduje o bezpieczeństwie, np. w pojazdach autonomicznych, w służbie zdrowia, czy w zakładach przemysłowych (Przemysł 4.0). Edge computing sprawdza się też w aplikacjach, które przesyłają ogromne ilości danych, czyli wymagają ekstremalnej przepustowości. W tym kontekście przykładem może być Netflix. Gdyby cały przekaz wideo na tej platformie opierał się bezpośrednio na chmurze, chcąc oglądać bez zacinania ulubiony serial, potrzebowalibyśmy bardzo szybkiego internetu o ogromnej przepustowości. Dzięki edge computing nie jest to konieczne.
Czynnikiem, który decyduje o potrzebie wykorzystania edge computingu, bywa także prawo – chodzi m.in. o silnie regulowane branże (zwłaszcza bankowość i sektor ubezpieczeniowy), w których dane często nie mogą być przechowywane poza granicami określonego państwa – czyli np. w chmurze. W Europie zapotrzebowanie na edge computing będzie rosło także ze względu na wymogi RODO. Wymaganą kontrolę nad przetwarzaniem, przechowywaniem i przekazywaniem danych osobowych łatwiej zachować w lokalnych centrach danych.
Mikro centra danych
Prognozy firmy International Data Corporation wskazują, że już za 2 lata aż 40 proc. systemów korzystających z chmury będzie miało również komponent edge computingu[1]. To sygnalizuje największe wyzwanie, jakie stoi przed twórcami rozwiązań edge computing – systemy brzegowe muszą być łatwe do wkomponowania w już istniejącą infrastrukturę i możliwe do wykorzystania w miejscach, które oryginalnie były projektowane z innym założeniem. Potwierdzają to opinie użytkowników – 36 proc. osób decydujących o IT w firmach w USA i Wielkiej Brytanii uważa, że najtrudniejsze w adaptacji rozwiązań brzegowych jest właśnie dopasowanie ich do istniejącej architektury systemowej, a także sam proces instalacji (38 proc.)[2].
– Przełomowym rozwiązaniem wpisującym się w wymagania edge computing są miniaturowe centra danych – bardzo małe, kompaktowe szafy, które mieszczą w sobie kluczowe podzespoły i są możliwe do zamontowania nawet na ścianie. Co istotne, takie mikro centra danych, mimo swoich małych gabarytów, mają zaimplementowane pełne wyposażenie infrastrukturalne - zasilanie gwarantowane, monitoring czy mechaniczne zabezpieczenie dostępu. – mówi Małgorzata Kasperska, Vice President, Secure Power MEE Cluster w Schneider Electric.
Fakt, że potrzebują niewiele miejsca, oznacza ich bardzo istotną zaletę – pozostawia przestrzeń na inny sprzęt. Dlatego specyfika mikro centrów danych umożliwia wprowadzenie edge computingu na bardzo szeroką skalę – nawet w małych biurach, które nie mają pomieszczeń specjalnie przeznaczonych na centrum danych.
Edge computing jest technologią, której potencjał zapowiada czekającą nas totalną rewolucję, jeśli chodzi o przetwarzanie danych. Maksymalnie szybki przesył i ekstremalna przepustowość – te właściwości napędzą najważniejsze technologie jutra, takie jak sieć 5G, Internet Rzeczy czy autonomiczne pojazdy. Wszystko to są dziedziny, które bez udziału technologii edge computing nie mogłyby rozwinąć skrzydeł.
O Schneider Electric
W Schneider Electric wierzymy, że dostęp do energii i zasobów cyfrowych to podstawowe prawo każdego człowieka. Stwarzamy warunki do poprawy efektywności energetycznej dla każdego, w każdym miejscu i w każdej chwili. Nazywamy to Life Is On.
Oferujemy cyfrowe rozwiązania z zakresu zarządzania energią i automatyki, zapewniające wydajność i zrównoważony rozwój. Łączymy najlepsze na świecie technologie energetyczne, automatykę w czasie rzeczywistym, oprogramowanie i usługi w ramach zintegrowanych rozwiązań dla domów, budynków, centrów danych, infrastruktury i przemysłu.
[1] The emergence of edge computing, Financier Worldwide
[2] White Paper: Distributed Devices, Kollective
5 najczęstszych mitów o pracy w IT. Sprawdź, jak jest naprawdę!
realme prezentuje 14 Pro - smartfon zmieniający kolor pod wpływem zimna
Świąteczna oferta EZVIZ: niezwykłe promocje na urządzenia smart home!
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.