Doskonała jakość produktów? Z systemami wizyjnymi to możliwe
Wielu producentów nadal nie stosuje zautomatyzowanej kontroli jakości. Tymczasem, niestety, poleganie na ręcznej kontroli jakości często nie zapewnia oczekiwanych efektów. To monotonna praca, a wykonywana pod presją czasu prowadzi do wszelkiego rodzaju błędów – m.in. spowodowanych rozproszeniem uwagi i zmęczeniem. Te z kolei mogą prowadzić do zwracania produktów, a nawet - negatywnie oddziaływać na reputację firmy. Jak temu zapobiec? Wdrażając systemy wizyjne.
Automatyzacja rozwija się wraz z rozwojem przemysłu, a przemysł – wraz z rozwojem automatyzacji. Siła robotów od dawna jest wykorzystywana m.in. na liniach montażowych, gdzie ich ogromna moc przekracza ludzkie ograniczenia. Jednak firmy odkrywają, że roboty można wykorzystać nie tylko do pokonywania ludzkich ograniczeń fizycznych, ale także umysłowych. Wzrok jest jednym z najbardziej zaawansowanych zmysłów człowieka. Dlatego systemy wizyjne (w skrócie MVS, od Machine Vision Systems) wzorują się na ludzkim oku, ale są od niego - w pewnych aspektach - doskonalsze. Te szyte na miarę rozwiązania, przeprowadzające kontrolę jakości na linii produkcyjnej lub w magazynie, osiągają maksimum skuteczności.
Błądzić jest rzeczą ludzką
Ludziom tradycyjnie powierza się kontrolę jakości, ponieważ wymaga ona osądu. Człowiek może z łatwością ocenić, czy np. dana butelka jest odpowiednio wypełniona. Jednak interesująca rzecz dzieje się, gdy sprawdza nie jedną butelkę, ale tysiące butelek poruszających się z dużą prędkością wzdłuż linii rozlewniczej. Po wielokrotnym zobaczeniu „właściwego” obrazu, kiedy człowiek widzi kilka butelek o odpowiednim poziomie napełnienia, a następnie spostrzega taką, która jest w połowie pusta, mózg może użyć „nadrukowanego” obrazu pełnej butelki i nie zarejestrować problemu. - Systemy wizyjne, w których system kamer rejestruje obrazy i analizuje je dzięki odpowiednim algorytmom, pokonuje to ludzkie ograniczenie. Człowiek po prostu nie jest tak idealnie przystosowany do powtarzalnych zadań jak maszyna. – zauważa Jakub Rudner, Menedżer ds. Rozwoju Nowych Technologii w Etisoft. – Mimo, że coraz więcej producentów jest tego świadomych, systemy wizyjne nadal nie są rozwiązaniem stosowanym na szeroką skalę. – dodaje ekspert.
W pełni zautomatyzowana kontrola na straży jakości
Jak podaje portal industryweek.com, badania kontroli jakości prowadzone od lat 70. XX wieku do chwili obecnej, wskazują, że dokładność kontroli wykonanej przez człowieka wynosi do 80%. Nadal pozostaje więc margines błędu na poziomie 20%. Tymczasem systemy wizyjne – w ramach swoich zastosowań - są skuteczne w niemal 100%. Co to oznacza? Po pierwsze pozwalają uniknąć wszystkich pomyłek związanych z subiektywną i obarczoną błędem oceną dokonywaną przez pracownika. Mogą badać najbardziej szczegółowe kształty dowolnego obiektu i być w równym stopniu skupione na każdym z nich, nawet jeśli są ich tysiące. Po drugie, dzięki systemom wizyjnym zwiększa się ogólna prędkość produkcji. Automatyzacja procesów kontroli jakości oznacza przeprowadzenie wielu inspekcji na linii produkcyjnej z bardzo dużą prędkością - wielokrotnie szybciej niż dokonałby tego jakikolwiek zespół inspekcyjny. Po trzecie, zautomatyzowana kontrola jakości odbywa się w ramach ustalonych zakresów tolerancji. Z kolei automatyczne dokumentowanie całego procesu pozwala na powiązanie danych (zdjęć danych liczbowych) z dokumentacją, numerem seryjnym, partią produkcyjną – z wszystkim, co powinno podlegać kontroli jakości.
Przewaga dzięki automatyzacji
Dzięki sztucznej inteligencji (AI) oprogramowanie stosowane w systemach wizyjnych z pewnością będzie się stawać coraz doskonalsze. Koło zębate można łatwo zidentyfikować za pomocą tradycyjnego oprogramowania wizyjnego, ponieważ ma określony kształt z minimalnymi zmianami. A co z przedmiotami, których wygląd może się znacznie różnić? - Mając wystarczająco duży zbiór danych, systemy sztucznej inteligencji mogą uczyć się wzorców w taki sposób, aby sprostać i takiemu wyzwaniu. – tłumaczy Jakub Rudner z Etisoft. Systemy wizyjne, niestrudzenie sygnalizując problemy, „uwalniają” inspektorów do robienia tego, co ludzie robią najlepiej - rozwiązywania problemów. Dzięki MVS jesteśmy w stanie zwiększyć wydajność, produkcję, a także bezpieczeństwo w każdym zakładzie.
5 najczęstszych mitów o pracy w IT. Sprawdź, jak jest naprawdę!
realme prezentuje 14 Pro - smartfon zmieniający kolor pod wpływem zimna
Świąteczna oferta EZVIZ: niezwykłe promocje na urządzenia smart home!
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Problemy społeczne
Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu
Polacy średnio spędzają w internecie ponad trzy godziny dziennie. Jednocześnie, według badania na temat higieny cyfrowej, jedynie 14 proc. respondentów kontroluje swój czas ekranowy, a co piąty ogranicza liczbę powiadomień w telefonie czy komputerze. Nadmierne korzystanie z ekranów może wpływać na zaniedbywanie obowiązków i relacji z innymi, a także obniżenie nastroju i samooceny. Kampania Fundacji Orange „Nie przescrolluj życia” zwraca uwagę na potrzebę dbania o higienę cyfrową. Szczególnie okres świątecznego wypoczynku sprzyja takiej refleksji.
Prawo
Pediatrzy: Słodkie e-papierosy nie są przebadane. Państwo musi przejąć inicjatywę w sprawie kontroli ich jakości
Co trzeci uczeń pierwszą styczność z nikotyną miał w wieku 13 lat. Dla 70 proc. pierwszym w życiu wyrobem z nikotyną był e-papieros. Wśród uczniów używających obecnie nikotyny najwięcej, bo 80 proc., używa e-papierosów, najczęściej o słodkich smakach – wynika z badań CBOS. W dodatku z badań wynika, że zakaz sprzedaży takich produktów niepełnoletnim jest skutecznie omijany. Polskie Towarzystwo Pediatryczne, wspierane przez lekarzy innych specjalności, apeluje do premiera o wycofanie ze sprzedaży smakowych e-papierosów z nikotyną i bez niej. Zwłaszcza słodkie substancje smakowe dodawane do e-liquidów dla osiągnięcia atrakcyjnego smaku wciąż nie są wystarczająco przebadane – alarmują toksykolodzy.
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.