Czy miasta są gotowe na nowe środki transportu? 55% Europejczyków uważa, że nie.
Hulajnogi, deskorolki, hooverboardy lub monocykle elektryczne, segwaye, samochody autonomiczne – na chodnikach i drogach można znaleźć coraz więcej nowych pojazdów, choć drogi dalej są te same.
Polskie prawo określa większość elektrycznych pojazdów, które nie są rowerem, samochodem bądź hulajnogą jako UTO (urządzenie transportu osobistego). Ich dopuszczalna prędkość na drodze rowerowej wynosi 20km/h, w przypadku braku tejże, mogą poruszać się po chodniku z „prędkością zbliżoną do prędkości pieszego”. Jeśli chodzi Europę, jesteśmy jednymi z pierwszych, którzy postanowili to uregulować.
Widać to dobrze na przykładzie raportu przeprowadzonego przez Cyclomedia, w którym wzięło udział aż 25 miast Europy. W większości aglomeracji grupa badawcza liczyła około 300 osób, w których średnio 42% stanowili ludzie w wieku 35-54 lat, 30% 18-14 lat i 28% 55+ lat. Ze stwierdzeniem „bezpieczeństwo drogowe w moim mieście się pogarsza, bo miasto nie jest przystosowane do nowych środków transportu” zgodziło się średnio 55% Europejczyków. Na przedzie jest Amsterdam (83%), Rzym (81%), Mediolan (72%). W Warszawie ze stwierdzeniem zgodziło się jedynie 45% mieszkańców. Jednocześnie 60% warszawiaków oczekuje wyraźniejszego rozdzielnia dróg, co zdecydowanie pokazuje że problem występuje.
Prawo to nie wszystko
Choć nie wszystkie kraje uregulowały UTO prawnie (np. Niemcy), a w samej Unii Europejskiej różnice są na tyle duże, że użytkownicy muszę dogłębnie zbadać lokalizację w której się poruszają, aby nie wejść w konflikt z prawem, o tyle nie jest to jedyny problem niedostosowania przestrzeni miejskich do użytkowania.
W oczy rzuca się brak potrzebnej infrastruktury. Większość UTO powinno jeździć po drodze rowerowej, w Polsce z prędkością maksymalnie 20 km/h. Według badań z 2018 roku, jest to przeciętna prędkość rowerzysty[1]. W praktyce, niektóre sprzęty UTO są szybsze, inne wolniejsze – niezależnie od mocy, są dostosowane do uśrednionej prędkości roweru.
– W centrach dużych miast, gdzie ruch rowerowy jest intensywny, różnice w prędkości mogą być kością niezgody – mówi Szymon Ciupa, dyrektor ds. strategii rozwoju Smart Factor, firmy będącej częścią Cyclomedia. – Tak jak użytkownicy aut wykazują się niechęcią wobec rowerzystów na drogach, tak i rowerzyści nie przepadają za np. elektrycznymi monocyklami na swoich ścieżkach. Oczywiście nie ma w centrach miast tyle miejsca, aby każdy rodzaj pojazdu miał swój wytyczony pas, dlatego aktualnie najważniejszy jest wzajemny szacunek wśród uczestników ruchu.
Komunikacja miejska nie zawsze spełnia wszystkie potrzeby (zwłaszcza tzw. ostatniej mili), dlatego też coraz więcej osób decyduje się na niestandardowe środki transportu. W niedalekiej przyszłości kluczowe będzie zarówno zadbanie o odpowiednią infrastrukturę, jak i rozróżnienie prawne urządzeń transportu osobistego.
Co można zrobić?
W odpowiedzi na pytanie „co władze Twojego miasta mogą zrobić, aby poprawić bezpieczeństwo dróg?” aż 34% odpowiadających zaznaczyło poprawę dróg rowerowych.
– Mieszkańcy widzą, że miasta stają się coraz bardziej zakorkowane i poszerzenie ulic tego nie zmieni - dodaje Szymon Ciupa. – Sposobów na poprawę bezpieczeństwa rowerzystów, pieszych oraz kierowców jest naprawdę wiele. Z pewnością warto poświęcić więcej uwagi na rozwój infrastruktury, ograniczenia prędkości, prawidłowe oraz czytelne oznakowanie dróg, ścieżek czy skrzyżowań. Wprowadzenie obowiązkowego wyposażenia nowych środków transportu m.in. o sygnalizatory zmiany kierunku jazdy, sygnały dźwiękowe czy kamery radarowe na tylnej lampce roweru plasują się również bardzo wysoko na liście koniecznych zmian. Musimy także przykładać coraz większą uwagę do kampanii edukacyjnych skierowanych do osób w różnym wieku. Aby sprostać tym wyzwaniom kluczowe jest również wykorzystanie nowoczesnych technologii do lepszego zarządzania infrastrukturą mobilności miejskiej. Dzięki tzw. bliźniakom cyfrowym miasto mogą skutecznie identyfikować nie tylko miejsca wymagające interwencji, ale w sposób optymalny zarządzać infrastrukturą. Rozwój infrastruktury mobilności z poszanowaniem wszystkich jej użytkowników oraz zapewnieniem dostępności wymaga nie tylko woli politycznej, świadomości ale również narzędzi cyfrowych.
[1] M. Kieć, S. Pogodzińska, Ocena prędkości rowerzystów na różnych typach infrastruktury rowerowej z wykorzystaniem danych GPS, Kraków 2018.
Indyjski gigant zbuduje w Żaganiu fabrykę
Smarować, czy nie smarować? Kierowcy nadal popełniają ten błąd! Poradnik
Sezon motocyklowy w zawieszeniu, ale… kamera motocyklowa Mio MiVue M820WD pod ch
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.