Newsy

Geoblockchain z nieograniczoną liczbą zastosowań. Może być wykorzystywany do śledzenia drogi produktów czy zawierania umów na odległość

2019-05-20  |  06:00

Największe firmy na świecie inwestują w geoblockchain. Ze względu na zdolność do natychmiastowego rejestrowania transakcji oraz do pomocy w weryfikacji autentyczności produktu technologię stosują obecnie przede wszystkim firmy związane z handlem i e-commerce. Francuski supermarket Carrefour śledzi już kilkadziesiąt produktów w całym łańcuchu dostaw. Walmart wykorzystuje technologię blockchain do śledzenia przesyłek od swoich dostawców. Zdaniem ekspertów to jednak dopiero początek możliwości tej technologii. 

– Blockchain to stosunkowo nowa technologia zapisu danych nie w centralnej bazie danych, ale w systemie rozproszonym, czyli na różnych stacjach roboczych. Dodanie przedrostka to nic innego jak poszerzenie informacji o komponent związany z geografią, z lokalizacją, systemami informacji przestrzennej. Dodanie do rejestrów informacji pochodzących z czujników i sensorów IoT, pozwala sprawdzić nie tylko jakie towary zostały przekazane, lecz  także gdzie miało to miejsce i w jakich warunkach – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Piotr Walenko z Esri Polska.

Globalne korporacje wykorzystują technologię blockchain, ponieważ chcą przyspieszyć procesy biznesowe, zwiększyć przejrzystość i potencjalnie zaoszczędzić miliardy dolarów. Także technologię geoblockchain wykorzystuje coraz więcej firm na świecie. Choć początkowo na rozwiązanie stawiał przede wszystkim e-commerce, możliwości jej zastosowania są praktycznie nieograniczone. Przykładem może być Allianz, który testuje blockchain pod kątem różnych produktów. Jedna ze spółek, która sprzedaje ubezpieczenie od opóźnienia lotu, zastosowała inteligentną umowę, która inicjuje roszczenie, gdy tylko lot opóźni się o określony czas.

Jedna z firm piwowarskich prowadzi pilotaż, gdzie konsumenci przesyłają informacje o prawie jazdy do blockchainu, a następnie mogą zakupić piwo w automacie, skanując swój telefon.

– Geoblockchain w tym momencie jest wykorzystywany przez firmy takie jak Walmart np. do śledzenia konkretnych partii produktów. Produkty takie jak nabiał, które są wyprodukowane w mleczarni, transportowane są do hurtowni, a następnie z hurtowni do sklepów. Dzięki technologii geoblockchain Walmart może dokładnie śledzić każdą konkretną partię towaru w czasie rzeczywistym. Oznacza to, że jeśli są jakieś problemy z danym produktem, to nie ma potrzeby wymiany w sklepie całej dostawy, tylko tę konkretną partię – wskazuje Piotr Walenko.

Dzięki geoblockchain można na bieżąco kontrolować jakość swoich produktów i śledzić cały łańcuch produkcji. Firma Bumble Bee Foods używa technologii, aby zapewnić pełną przejrzystość łańcucha dostaw tuńczyka od rybaków łowiących ryby na południowym Pacyfiku po sklepy spożywcze w Stanach Zjednoczonych. W ten sposób buduje zaufanie do swoich produktów. Z kolei Cargill, rolniczy gigant, zaczął testować Hyperledger Sawtooth Intela jeszcze przed Świętem Dziękczynienia w 2017 roku, aby śledzić indyki w łańcuchu dostaw od gospodarstwa do supermarketu.

– Firma Porsche eksperymentuje z geoblockchainem, dając na określony czas użytkownikom uprawnienia dostępu do samochodu albo np. do otworzenia samego bagażnika. Firmy takie jak Amazon czy UPS testują geoblockchain, aby realizować bezpośrednie dostawy dronami do odbiorców, czyli do jednego danego konkretnego miejsca, do konkretnej osoby, która może być w ruchu, a użytkownik może w czasie rzeczywistym śledzić, gdzie jest jego przesyłka – mówi ekspert.

W przyszłości geoblockchain może też usprawnić carsharing. Zarządzający flotą mogą wykorzystywać możliwości lokalizacji geoblockchaina do śledzenia lokalizacji i stanu samochodów. Technologia może wkrótce całkowicie zastąpić GPS. Dodanie informacji geograficznej do technologii blockchain umożliwia śledzenie wszystkich transakcji. Pozwala też zawierać kontrakty i umowy na odległość, weryfikuje tożsamość i zwiększa bezpieczeństwo transakcji.

– Geoblockchain jest kolejnym etapem ewolucji, jeśli chodzi o lokalizację. Tokeny blockchain mogą zastąpić GPS. Chodzi np. o lepszą weryfikację, czy dana osoba faktycznie była w danym miejscu o danej porze, nawet w sytuacji gdy znajdowała się pod ziemią czy na obszarze gęsto zabudowanym. Pozwoli to na ograniczenie manipulacji związanych np. z wystawianiem niepochlebnych opinii o danym lokalu przez konkurencję czy minimalizację oszustw w takich grach jak np. Pokemon Go  – zaznacza ekspert.

Choć geoblockchain rozwija coraz więcej firm, to wciąż jeszcze jesteśmy na początku drogi. W Polsce technologia jest dopiero sprawdzana, pracują nad nią przede wszystkim start-upy.

– Są już firmy, które testują rozwiązania związane z geoblockchainem. Tauron podpisał w zeszłym roku umowę na zastosowanie tej technologii w swoich stacjach ładowania aut elektrycznych i w całym procesie elektromobilności. Biznes przygląda się zarówno gigantom, jak i pierwszym małym wdrożeniom i start-upom, więc myślę, że w ciągu roku, dwóch lat technologia wejdzie do powszechnego użycia – ocenia Piotr Walenko.

International Data Corp podaje, że łączne wydatki korporacyjne i rządowe na blockchain sięgną 2,9 mld dol. w 2019 roku, o 89 proc. więcej niż w 2018 roku. Do 2022 roku ma to już być 12,4 mld dol.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Prawo

Bankowość

Phishing największym cyberzagrożeniem. Przestępcy będą coraz częściej sięgać po AI, by skutecznie docierać do potencjalnych ofiar

Choć liczba zablokowanych przez CyberTarczę fałszywych stron internetowych wyłudzających dane spadła w ubiegłym roku z 360 tys. do 305 tys., to wciąż najczęstszym typem ataku, po jaki sięgają cyberprzestępcy, jest phishing. Ten trend prawdopodobnie utrzyma się w najbliższych latach, m.in. dlatego że sztuczna inteligencja umożliwia hakerom dużo łatwiejsze podszywanie się pod cudzą tożsamość. Choć CyberTarcza działająca w sieci Orange Polska skutecznie chroni internautów przed atakami, to wciąż jednak to właśnie człowiek jest ich głównym celem.

Medycyna

Komisja Europejska pracuje nad nową dyrektywą tytoniową. Papierosy w Polsce mogą znacznie podrożeć

W Brukseli trwa dyskusja nad zmianami w unijnej dyrektywie tytoniowej. Minimalna stawka akcyzy na paczkę papierosów w UE może wzrosnąć nawet dwukrotnie: z 1,8 euro do 3,6 euro. Doprowadziłoby to do wyrównania cen papierosów pomiędzy państwami UE. Wzrost cen byłby najbardziej dotkliwy dla palaczy z tych państw, które przystąpiły do UE w 2004 roku, w tym Polski, z uwagi na znacznie niższy udział akcyzy w cenie paczki papierosów niż nowe minima unijne. Nad Wisłą paczka papierosów mogłaby kosztować nawet ok. 40 zł. Nowa dyrektywa tytoniowa może zostać otwarta już podczas duńskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.