Newsy

„Antyplagiat” z nową funkcją wykrywania treści pisanych przez sztuczną inteligencję. Dyskusja o regulacjach w tym zakresie nabiera tempa

2024-02-27  |  06:25

Łatwiej będzie wykryć treści pisane przez sztuczną inteligencję w pracach dyplomowych. Taki moduł został właśnie dodany do Jednolitego Systemu Antyplagiatowego, który jest obligatoryjnie wykorzystywany do sprawdzania samodzielności w pisaniu takich prac. Pomoc sztucznej inteligencji w tym procesie, zdaniem ekspertów, nie jest niczym złym, ale już generowanie treści, pod którą autor tylko się podpisuje, świat nauki traktuje nagannie. Nie ma jak na razie żadnych regulacji, które normowałyby te kwestie.

– Nie jesteśmy w stanie dokładnie oszacować skali użycia sztucznej inteligencji w procesie tworzenia pisemnych prac dyplomowych, natomiast to zjawisko z pewnością istnieje i wzrasta jego siła. Wnioskujemy to na podstawie kontaktów ze środowiskiem i zgłoszeń, które otrzymujemy od przedstawicieli uczelni, uczestnicząc w różnego typu konferencjach, konsultacjach, również przez nasz dział wsparcia użytkowników. Generalnie ciężko zakładać, że cała praca jest możliwa do wygenerowania przez studenta za pomocą generatywnych modeli sztucznej inteligencji, raczej są to fragmenty – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Marek Michajłowicz, zastępca dyrektora Ośrodka Przetwarzania Informacji – Państwowego Instytutu Badawczego.

Zainteresowanie studentów wykorzystaniem generatywnej sztucznej inteligencji w pisaniu prac dyplomowych jest całkiem spore. Z ubiegłorocznego raportu „Technologia okiem studenta”, opracowanego przez Digital Care, wynika, że w tym roku akademickim wykorzystanie SI w tym celu planuje co piąty słuchacz wyższej uczelni. Nawet 68 proc. studentów deklaruje, że będzie używać tego typu narzędzi podczas nauki, głównie jednak do tłumaczeń, tworzenia prezentacji czy pisania prac zaliczeniowych i zadań domowych. 60 proc. badanych ocenia, że SI ma pozytywny wpływ na proces kształcenia. Narzędzia takie jak ChatGPT są popularne także wśród studentów, jednak nie istnieją jeszcze dane na temat skali tego zjawiska. Część studentów obawia się korzystania z narzędzi sztucznej inteligencji do pisania pracy dyplomowej, bo taka praca może zostać uznana przez promotora za niesamodzielną.

– Raczej trudno zakładać, że tekst wygenerowany przez sztuczną inteligencję da się rozpoznać ludzkim okiem, dlatego właśnie jest zapotrzebowanie na rozwiązania, takie jak wdrożony moduł detekcji prac generowanych przy użyciu sztucznej inteligencji w Jednolitym Systemie Antyplagiatowym. Natomiast zakładając, że promotor na bieżąco współpracuje ze studentem, zna jego styl pisania oraz progres, możliwe jest określenie, czy rzeczywiście praca była wykonywana samodzielnie, dlatego ostateczna decyzja zawsze należy tutaj do promotora – zwraca uwagę Marek Michajłowicz.

Od lutego każda uczelnia może w ramach JSA zbadać, czy dana praca dyplomowa została napisana z użyciem sztucznej inteligencji.

Nowo wdrożony moduł bazuje na hipotezie o tak zwanej regularności tekstu, czyli jego powtarzalności. Żeby dobrze zobrazować schemat działania algorytmu, który został wytrenowany na bardzo dużych zbiorach danych, na bardzo dużych zbiorach tekstu, można się posłużyć miarą o nazwie Perplexity. Dla przykładu tekst wygenerowany w sposób zupełnie losowy cechuje się wysoką wartością Perplexity, natomiast tekst schematyczny, gdzie regularność jest odpowiednio wyższa, ma niski wskaźnik, co skłania nas do uznania za zasadne, że tekst ten mógł zostać wygenerowany za pomocą generatywnych modeli językowych – wyjaśnia ekspert OPI-PIB.

Jak jednak zaznacza, wspomaganie się sztuczną inteligencją w pisaniu samo w sobie nie jest złe, a uregulowanie tych kwestii jest dopiero postulatem i przedmiotem dyskusji. Narzędzia takie mogą być nawet korzystne z punktu widzenia możliwości poprawy stylistyki pracy czy wspomagania w doborze literatury przedmiotu, a także produktywności i kreatywności użytkowników. Powinni oni jednak wyraźnie zaznaczać, że dany fragment został napisany przy wsparciu sztucznej inteligencji.

Na bieżąco staramy się uczestniczyć w dialogu ze środowiskiem na temat kierunków rozwoju JSA i dziś rysują dwie główne perspektywy. Pierwszą z nich jest nadążanie za rozwojem sztucznej inteligencji i tekstów generowanych za jej pomocą. Kolejnym istotnym elementem, który od początku wbudowany był w projekt i system, jest powiększanie zbiorów danych, czyli szukanie jak najwięcej baz referencyjnych, które stanowią wiarygodne źródło danych porównawczych na okoliczność plagiatu. Oczywiście cały czas staramy się też wsłuchiwać w głosy środowiska o ergonomii systemu i jego użyteczności – podkreśla Marek Michajłowicz.

Wdrożenie JSA w 2019 roku i obowiązku weryfikowania w nim wszystkich prac dyplomowych okazało się przełomem na rynku antyplagiatowym i znacząco go uporządkowało. Jeszcze w 2016 roku tylko ok. 30–40 proc. było analizowanych pod kątem plagiatu, a na rynku działało wiele programów opartych na różnych algorytmach i bazach danych.   

Od 2019 roku każda praca nadawana przez instytucję przyznającą tytuł zawodowy bądź stopień naukowy musi być zbadana za pomocą tego systemu, który jest dostarczany dobrowolnie. Skorzystało już z niego ponad 400 instytucji, ma on ponad 100 tys. użytkowników – mówi ekspert OPI-PIB.

Oprócz poszerzania funkcjonalności JSA o kolejne moduły najważniejszym i trwającym nieprzerwanie procesem jest poszerzanie bazy, na której uczą się jego algorytmy. System wykorzystuje zbiory wszystkich pisemnych prac dyplomowych od roku 2009, jak również zasoby zindeksowane polskiego i zagranicznego internetu, który jest tłumaczony w sposób maszynowy. W ciągu czterech lat od uruchomienia JSA za jego pomocą przebadano około 1,5 mln prac dyplomowych. Średnio na jednego promotora przypada 12 takich prac. Jak podaje OPI, dotychczas ponad 320 tys., które zostały uznane przez system za potencjalne plagiaty, nie zostało zaakceptowanych przez promotorów. W 2022 roku zmniejszyła się skala wykrywanych naruszeń – niespełna 1,7 proc. przebadanych prac (prawie 324 tys.) przekroczyło próg 70 proc. podobieństwa pracy do  innego tekstu źródłowego. Średnia dla trzech poprzednich lat to 2,5 proc.

W Polsce konsorcjum naukowo-dydaktyczne Cyber Science, w skład którego wchodzą: Uniwersytet Śląski w Katowicach, Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa – Państwowy Instytut Badawczy NASK, Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach oraz Politechnika Śląska, opracowało rekomendacje dla studentów, doktorantów oraz pracowników badawczych i dydaktycznych w sprawie generatorów treści. Z jednej strony znalazł się w nich apel o włączanie nowych możliwości informatycznych do wachlarza narzędzi wykorzystywanych w procesie dydaktycznym. Z drugiej jednak są tam postulaty mówiące o krytycznym podejściu do źródeł informacji oraz o przeciwdziałaniu wykorzystania SI do tworzenia treści, pod którą tylko podpisuje się autor pracy. Jest też rekomendacja wyraźnego wskazania, że dany fragment został wygenerowany przez SI. To tym istotniejsze, że wyniki uzyskane przez generatory treści mogą mijać się z prawdą.

Dyskusja na temat usankcjonowania narzędzi generatywnej sztucznej inteligencji w pisaniu prac naukowych toczy się nie tylko w Polsce. W Holandii, po tym jak władze uczelni z Amsterdamu wykryły, że prace studentów jednej z grup wykładowych zostały napisane za pomocą ChatGPT, doszło do unieważnienia uzyskanych za nie zaliczeń. Plagiat na studiach jest poważnym naruszeniem zasad etycznych i regulaminów akademickich. Jego skutki mogą pociągać za sobą poważne konsekwencje dla studenta, łącznie z wydaleniem ze studiów i niedopuszczeniem do obrony.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Handel

Po kiełbaski wege czy roślinne burgery sięga coraz więcej konsumentów. Branża roślinna będzie walczyć o utrzymanie takiego nazewnictwa

Kiełbasa bezmięsna, burger roślinny, parówka wegetariańska, stek vege – do takich nazw produktów wielu konsumentów zdążyło się przyzwyczaić i coraz chętniej po nie sięga. Pojawiają się jednak pomysły, by zakazać nazewnictwa charakterystycznego dla produktów mięsnych. Również w Polsce pojawiła się propozycja w tym zakresie ze strony poprzedniego składu resortu rolnictwa pod koniec ubiegłego roku. Zwolennicy uzasadniają ten pomysł ochroną interesów konsumenckich, ale badania pokazują, że tylko niewielki odsetek klientów pomylił produkt wegański i mięsny przy zakupie.

Infrastruktura

Za dwa lata w gdańskim porcie ma powstać baza instalacyjna morskich farm wiatrowych. Będzie ponad pięć razy większa od krakowskiego Rynku Głównego

21-hektarowy Terminal 5, który powstanie na wodach zewnętrznej części gdańskiego portu Baltic Hub, ma być bazą instalacyjną dla morskich elektrowni wiatrowych. To duży projekt, którego realizacja może się rozpocząć w drugiej połowie tego roku. Tego typu infrastruktura jest konieczna dla przyspieszenia inwestycji offshore w polskiej części Bałtyku. Pierwsze morskie farmy wiatrowe zaczną produkować zieloną energię w 2026 roku.

Prawo

Społeczne agencje najmu w Polsce dopiero raczkują. Część gmin widzi w nich szansę na walkę z wyludnieniem

W Polsce zawiązało się już i rozpoczyna działalność kilkanaście społecznych agencji najmu, kolejnych kilkanaście jest w trakcie powstawania. To niewiele jak na niemal 2,5 tys. gmin w kraju, jednak eksperci widzą w tym rozwiązaniu duży potencjał. Jak podkreślają, może to być szansa zwłaszcza dla miast średniej wielkości, by walczyć ze zjawiskiem wyludniania. Społeczne agencje najmu we współpracy z gminami pośredniczą w wynajmie mieszkań – gminnych bądź należących do prywatnych właścicieli­ – osobom, których zarobki nie pozwalają na rynkowy najem, ale nie kwalifikują ich też do otrzymania mieszkania socjalnego.

Partner serwisu

Instytut Monitorowania Mediów

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.