Naukowcy UW i PW angażują się w ratowanie klimatu
Naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego, którzy założyli spółki spin-off, przedstawiali rozwiązania wspierające ochronę środowiska. Potencjał prezentowanych innowacji i rozwiązań jest ogromny, jednak do pełnego sukcesu potrzeba większego zaangażowania ze strony przemysłu, biznesu i administracji państwowej.
W ramach spotkania Klubu Innowacji Uniwersytetu Warszawskiego przy współpracy Politechniki Warszawskiej, w Centrum Współpracy i Dialogu UW odbyło się spotkanie naukowców z biznesem. Przedsiębiorcy i inwestorzy mogli zapoznać się z akademickimi spółkami spin-off, które oferują usługi i rozwiązania wspomagające ochronę środowiska. W ratowanie klimatu angażują się naukowcy z niemal wszystkich dyscyplin naukowych. Ich pomysły, wynalazki i usługi są komercjalizowane m.in. poprzez uniwersyteckie start-upy. Spółki te wchodzą na rynek oferując wyspecjalizowane usługi i produkty, a jednocześnie przy wsparciu Uniwersyteckiego Ośrodka Transferu Technologii szukają różnych źródeł finansowania dalszego rozwoju.
O potrzebie zaangażowania w ratowanie klimatu zarówno świata nauki jak i biznesu mówił podczas spotkania Kamil Wyszkowski, przedstawiciel i Dyrektor Generalny Inicjatywy Sekretarza Generalnego ONZ Global Compact w Polsce (United Nations Global Compact – UNGC), koordynującej z ramienia ONZ współpracę z biznesem, miastami, uczelniami wyższymi i organizacjami pozarządowymi: „Człowiek należy do gromady ssaków, co oznacza, że jesteśmy stałocieplni. Jeśli zmiany klimatyczne na Ziemi nadal będą postępowały w obecnym tempie, wzrost temperatury po prostu wyeliminuje ludzkość. Planeta przetrwa, natura sobie poradzi, ale nas nie będzie. W ciągu kilkudziesięciu lat musi dokonać się jakiś przełom, rewolucja w sposobie wykorzystywania energii, która obecnie produkowana jest głównie z paliw kopalnych” – przekonywał Kamil Wyszkowski.
Pieniądze na rozwój są. Potrzeba tylko zaangażowania biznesu we współpracę z naukowcami
Prezentujący swoje rozwiązania naukowcy dowodzą, że potencjał do poprawy jakości życia i ochrony środowiska są w zasięgu ręki. Czego trzeba, by te i wiele innych pomysłów zastosować na wielką skalę? Z jednej strony środków na rozwój wynalazków i skalowanie już istniejących rozwiązań. Z drugiej strony niemniej ważne jest zaangażowanie biznesu i samorządów, bez czego trudno mówić o realnych wdrożeniach technologii z pożytkiem dla społeczeństw i środowiska.
Środki finansowe są, czego dowodziło wystąpienie Kamila Szydłowskiego, Government Relations, Public & Regulatory Affairs w KIC InnoEnergy CE, który przedstawił zasady działania największego na świecie akceleratora w sektorze Cleantech (czystych technologii). Fundusz InnoEnergy został powołany z inicjatywy UE do realizacji strategicznych celów: rozwoju czystej energii odnawialnej produkowanej w dużych i przewidywalnych ilościach. Akcelerator jest reprezentowany przez sieć najważniejszych branż, ośrodków badawczych i uniwersytetów. Zapewnia środki finansowe i wsparcie zarządcze na etapach od edukacji, przez akcelerację, aż do wdrożenia projektów w skali przemysłowej. Obecnie w portfolio EIT InnoEnergy jest ponad 300 projektów związanych z ochroną i ratowaniem środowiska naturalnego (w tym również z Polski).
„Obecnie mamy taką sytuację, że środki finansowe na rozwój technologii oraz spółek spin-off są stosunkowo łatwo dostępne, jednakże barierą w ich wykorzystaniu jest wymóg posiadania przez spin-offy wkładu własnego, którym powstające spółki nie dysponują. Aby wykorzystać w pełni potencjał i możliwości tkwiące w rozwiązaniach opracowywanych na uczelniach, potrzebny jest przełom po stronie dużych przedsiębiorców. Szczególnie ważne jest podejście największych firm, które poprzez wzorce i dobre praktyki mogą pokazać innym, że nadrzędną wartością jest wdrażanie innowacji pozwalających wspólnymi siłami chronić to, co wspólne, czyli klimat i zasoby naturalne. My pokazujemy, że te innowacje są w zasięgu ręki biznesu, tu – na polskich uczelniach” – powiedział Robert Dwiliński, Dyrektor Uniwersyteckiego Ośrodka Transferu Technologii UW.
Nad czym pracują naukowcy?
Powstające na UW i PW spółki i zespoły naukowe zaangażowane w ochronę środowiska mają szerokie spectrum. Firmy koncentrują się m.in. na recyklingu odpadów, oczyszczaniu ścieków, oferują wydajne i ekologiczne akumulatory, pracują nad rozwiązaniami z zastosowaniem sztucznej inteligencji – np. do zabezpieczenia aglomeracji miejskich przed niedoborem energii elektrycznej czy do wydłużania cyklu życia baterii w pojazdach elektrycznych. A to tylko nieliczne przykłady.
Akumulator po 4 latach spoczynku wciąż uruchamia samochód
Jednym z przedstawionych rozwiązań była technologia wytwarzania akumulatorów kwasowo-ołowiowych opracowana na Wydziale Chemii UW pod kierownictwem prof. Andrzeja Czerwińskiego.
Polski akumulator w porównaniu do tych obecnie stosowanych np. w samochodach ma o połowę większą pojemność, a do jego produkcji potrzeba 20% mniej ołowiu. Co więcej, akumulator wykazuje wielokrotnie większą trwałość i nie rozładowuje się tak szybko, jak będące obecnie w użyciu baterie. Testy wykazały, że polski akumulator nawet po 4 latach spoczynku ma dość mocy, by uruchomić silnik samochodu.
„Opracowana na UW technologia pozwala produkować znacznie efektywniejsze akumulatory za niższą cenę. Choć dziś wiele mówi się o przyszłości baterii litowo-jonowych, akumulatory kwasowo-ołowiowe jeszcze przez długie lata będą miały znaczny udział w magazynowaniu energii. Nasze rozwiązania mogłyby znaleźć zastosowanie nie tylko w motoryzacji, ale też w przemyśle, gospodarstwach domowych, u wytwórców energii odnawialnej, jak również w firmach zajmujących się przesyłem energii” – mówił Piotr Podsadni z Wydziału Chemii UW. Dodał przy tym, że w Polsce zlokalizowane są firmy z polskim kapitałem, specjalizujące się w recyklingu ołowiu. Potencjalnie cała linia produkcyjna oraz wszelkie operacje związane z utylizacją akumulatorów mogłyby zostać utrzymane w kraju z pożytkiem dla polskiej gospodarki.
Remedium na przepuszczalne szamba i zanieczyszczenie wód gruntowych
W Polsce aż 45% wiejskich gospodarstw domowych nie jest podłączonych do kanalizacji. Ścieki trafiające do przydomowych szamb powinny być odbierane do utylizacji w lokalnych oczyszczalniach. Wiadomo, że proces ten nie działa w Polsce dobrze, a skażenie wód gruntowych jest coraz częstszym problemem – z ubiegłorocznego badania NIK wynika, że aż 83% „bezodpływowych szamb” wykazuje nieprawidłowości.
Uniwersytecka spółka RDLS ma uniwersalną technologię typu Constructed Wetlands opartą na pasywnym systemie oczyszczania ścieków. System skutecznie radzi sobie z różnego rodzaju ściekami i jest efektywny ekonomicznie już dla populacji 100 mieszkańców, co oznacza, że może być stosowany lokalnie nie tylko w poszczególnych gminach, ale też np. przez właścicieli większych ośrodków turystycznych, szkół czy innych obiektów. Oczyszczalnie pasywne naśladują warunki hydrauliczne i siedliskowe naturalnych ekosystemów bagiennych, w których gleba jest w stanie nasycenia wodą. Taka naturalna oczyszczalnia pracuje w oparciu o proces biologiczny z udziałem różnorodnych mikroorganizmów zasiedlonych w rozwiniętym systemie korzeni i kłączy roślin wodnych i wodolubnych (hydrofitów) zachodzący na odpowiednich systemach filtrów gruntowych lub stawach.
„Nasz system oczyszczania ma wiele zalet – jest w pełni naturalny, nie wydziela przykrych odorów, a jego budowa i eksploatacja jest znacznie tańsza w porównaniu do instalacji oczyszczania tradycyjnymi mechaniczno-biologicznymi metodami. Poza tym nie wymaga zakupu skomplikowanych urządzeń, wykorzystuje minimalną liczbę pomp, nie bazuje na środkach chemicznych, a oczyszczona woda może być ponownie wykorzystana. Co ważne, jest też odporny na duże wahania ilości dostarczanych do systemu ścieków” – powiedział Krzysztof Poszytek ze spółki RDLS. Rozwiązanie nie ma charakteru czysto teoretycznego – spółka właśnie realizuje kontrakt na budowę największej tego typu oczyszczalni w Europie, w gminie Dębowa Kłoda w woj. Lubelskim.
Ciepło z kawowych fusów
Każdego dnia na świecie ludzie wypijają 2,25 mld filiżanek kawy. W Polsce co roku powstaje ok. 120 tys. ton surowca w postaci fusów kawy, przy czym liczba ta systematycznie rośnie w tempie ponad 5%. Okazuje się, że fusy można wykorzystać – nie tylko jako nawóz, ale też jako źródło energii. Specjalizuje się w tym spin-off powołany przy Politechnice Warszawskiej, firma EcoBean. Produkowane przez EcoBean brykiety z fusów kawy mają wyższą kaloryczność od brykietów drzewnych. Co więcej, w niedalekiej przyszłości możliwa będzie produkcja na dużą skalę jednorazowych, w pełni biodegradowalnych naczyń i sztućców – wszystko z kawowych fusów.
„Naszym celem jest przetworzenie 20 tys. ton fusów rocznie. Według szacunków, pozwoliłoby to zredukować emisję dwutlenku węgla na poziomie 9 tys. ton. Potencjał rynku jest duży. Spożycie kawy w Europie jest ogromne i systematycznie rośnie” – mówił Marcin Koziorowski, prezes zarządu EcoBean. Firma ma w planach budowę zeroemisyjnej i zeroodpadowej fabryki przetwarzającej fusy. Sukces przedsięwzięcia w dużej mierze zależy od logistyki, a dokładniej zdolności do pozyskiwania w sposób efektywny surowca. Nie wydaje się to jednak problemem. W Wielkiej Brytanii na podobnych zasadach działa firma założona przed 4 laty. Obecnie zatrudnia ona 50 pracowników i rocznie przetwarza kilkadziesiąt tys. ton fusów.
Innowacyjne, ekologiczne powłoki metalu zamiast szkodliwego chromu
Spin-off Inelco z UW wprowadza na rynek technologie powlekania metali stopami wolframu, miedzi i niklu. Autorski wynalazek dr Pawła Bącala z Wydziału Chemii UW pozwala pokryć metal trwałą, antykorozyjną i odporną powłoką, przy czym cały proces jest znacznie bardziej ekologiczny – wymaga zużycia mniejszych ilości wody i energii elektrycznej. Najważniejsze jednak, że właściwości fizyczne i chemiczne powłok ze względu na wysokie walory estetyczne, umożliwiają zastąpienie nimi powłok chromowych, które są szkodliwe dla zdrowia i środowiska.
Czyste powietrze dzięki mobilnym laboratoriom badania ilości pyłów
Zdrochem także należy do spółek założonych na UW. Jedną ze specjalizacji firmy jest budowa mobilnych stacji badania jakości powietrza, jak również montaż bezprzewodowych miejskich czujników stacjonarnych (czujniki nie wymagają zewnętrznego zasilania, a dane przesyłają w sieci GSM) oraz dostarczanie wspomagających rozwiązań informatycznych.
W trakcie Klubu Innowacji Arkadiusz Kurek z firmy Zdrochem przedstawił mobilną stację badania jakości powietrza przeznaczone dla straży miejskiej. Jest to przyczepa, w której zlokalizowany jest podwójny zestaw czujników, w tym czujniki laserowe pyłu zawieszonego, dodatkowe czujniki fizykochemiczne wykrywające formaldehyd, cyjanowodór, amoniak, chlorowodór i cząstki organiczne. Stacja wyposażona jest w lokalizowanie GPS, oświetlenie, kamerę rejestrującą przebieg zdarzenia i samego pomiaru, system do bezpośredniego odczytu danych, zasilanie i
agregat prądotwórczy oraz dron wspomagający pomiar na wysokości. Infrastruktura niezbędna do skutecznych interwencji i wykrywania nielegalnych emisji pyłów.
Sztuczna inteligencja powstrzyma blackout i wydłuży życie baterii w samochodzie
Project42 to uniwersytecki spin-off założony w 2019 r. specjalizujący się w przetwarzaniu dużych ilości danych. Podczas Klubu Innowacji założyciel Project42, Kamil Mieszkowski z Wydziału Zarządzania UW przedstawił koncepcję systemu eRoute opartego na sztucznej inteligencji. Jego zadaniem jest wsparcie zarządzania procesem ładowania baterii w samochodach elektrycznych. W zamyśle system ma pełnić kilka ważnych funkcji. Po pierwsze będzie informował dostawców energii o możliwych wahaniach w zakresie dobowego i lokalnego zapotrzebowania na energię w związku z ruchem pojazdów elektrycznych. Po drugie, system ma wspomagać właścicieli pojazdów w procesie ładowania, tak aby cykl życia baterii zainstalowanych w pojazdach był jak najdłuższy. Project42 przedstawił także pomysł na wykorzystanie dwukierunkowych ładowarek samochodów elektrycznych. W sytuacji kryzysowej niedoboru energii w mieście, akumulatory pojazdów mogłyby służyć jako krótkotrwałe magazyny energii w miejscach najbardziej potrzebujących prądu.
O Klubie Innowacji UW
Klub Innowacji UW to uniwersytecka inicjatywa łączenia wynalazców, naukowców i założycieli spółek spin-off z inwestorami i firmami zainteresowanymi wykorzystaniem powstających na UW technologii. W ramach działalności Klubu Innowacji organizowane są cykliczne spotkania poświęcone wybranym tematom przewodnim lub wybranemu sektorowi gospodarki. Ostatnie spotkanie – „Energia dla klimatu” odbyło się w ramach rozszerzonej formuły – Klubu Innowacji PLUS, tym razem we współpracy z PW.
Więcej informacji pod adresem: http://uott.uw.edu.pl/klub/
Hydrodynamiczne generatory kawitacyjne: przełom w oczyszczaniu rurociągów
Kolorowe butelki są większym źródłem mikroplastiku, niż białe lub czarne
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania
Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.
Przemysł
Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]
Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.
Farmacja
Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi
Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.