Mówi: | Mateusz Borkowicz |
Firma: | Centrum Nauki Kopernik |
Zrobotyzowane teleskopy nie są w stanie wykryć wszystkich zagrożeń na niebie. Raz na tydzień obok Ziemi przelatuje potencjalnie niebezpieczny obiekt
Niebo jest obserwowane przez zrobotyzowane teleskopy, a cały proces obserwacji jest zautomatyzowany, mimo to raz na tydzień niedaleko Ziemi przelatuje potencjalnie niebezpieczny obiekt. Skutki uderzenia w naszą planetę części z nich mogłoby być katastrofalne. Użycie głowic jądrowych czy statku kosmicznego, który miałby się zderzyć ze zmierzającą ku Ziemi planetoidą to rozwiązania ryzykowne i trudne. Okazuje się jednak, że wystarczy biała farba, byśmy nie musieli obawiać się zderzenia z kosmicznymi obiektami.
– Planetoida Bennu za 117 lat może uderzyć w Ziemię. To jest szansa 1:2500, czyli w sumie niewielka, choć z drugiej strony to naprawdę duże zagrożenie, więc NASA podniosła alarm. Faktycznie jest się czego bać. Planetoida ma 500 m średnicy, więc to jest pocisk, kula armatnia. Planetoidy pędzą z prędkością od kilkunastu do kilkudziesięciu kilometrów na sekundę, przy takiej prędkości taka planetoida mogłaby zrobić kilkukilometrowy krater. Strach pomyśleć, coby się stało, gdyby uderzyła w miasto – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Mateusz Borkowicz z Centrum Nauki Kopernik.
Asteroida Bennu ma 500 metrów średnicy, waży 77 mld ton i już w 2135 roku może uderzyć w Ziemię. Skutki mogłyby być katastrofalne. Planetoida jest większa niż wieża Eiffla czy Empire State Building. Według wyliczeń naukowców przy zderzeniu uwolniłaby 1,2 tys. megaton energii, czyli 80 tys. razy więcej niż bomba zrzucona na Hiroszimę. Choć jej potencjalne uderzenie w Ziemię nie oznacza końca ludzkości, mogłaby spowodować istotne szkody.
NASA już teraz pracuje nad tym, jak zabezpieczyć się przed wielkimi obiektami kosmicznymi, które zmierzają w kierunku Ziemi. Jednym ze scenariuszy jest użycie głowic jądrowych, rodem z filmu „Armageddon”. Do zniszczenia asteroidy można byłoby też użyć Hammera, czyli 9-metrowego statku kosmicznego. Jest jednak znacznie prostszy sposób i wszystko wskazuje na to, że znacznie bardziej skuteczny.
– Chodzi o pomalowanie asteroidy specjalną, białą farbą. Wiemy, że światło jest niczym piłeczki pingpongowe. Fotony, które tworzą światło, nic nie ważą, ale mają ogromną prędkość i dużą energię. To potrafimy wykorzystać, np. stosując żagiel słoneczny do deorbitacji starych satelitów, wykorzystujemy światło słoneczne albo światło innej gwiazdy do napędu. Tutaj to może nam posłużyć do odchylenia orbity takiej planetoidy. Przez wiele miesięcy albo lat taka farba będzie odbijała światło słoneczne i przez to trajektoria bardzo powoli, ale sukcesywnie będzie się zmieniała – tłumaczy Mateusz Borkowicz.
Po pomalowaniu asteroida zmieniłaby właściwości termiczne. Pochłaniałaby więcej promieniowania i dzięki temu systematycznie zmieniała trajektorię lotu. Pokryć planetoidę farbą mógłby specjalny statek kosmiczny. Pomysł pomalowania obiektu kosmicznego farbą może sprawić, że nie będziemy już musieli obawiać się zderzenia z ogromną planetoidą. Takie rozwiązanie można byłoby zastosować przy każdym obiekcie kosmicznym. Problemem jest jednak odpowiednio wczesne odkrycie planetoidy, która potencjalnie mogłaby nam zagrażać.
– Naukowcy śledzą niebo i badają, na ile się da, ale nie są w stanie objąć badaniami 100 proc. nieba, nie są w stanie wybrać wszystkich obiektów. To jest na razie niewykonalne i nie jestem pewien, czy w przyszłości będzie wykonalne. Mimo że mamy zrobotyzowane teleskopy, mimo że te obserwacje są zautomatyzowane, to raz w tygodniu jakiś obiekt, który potencjalnie zagraża Ziemi, albo niewielkie fragmenty komet, przelatują w odległości od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy kilometrów od Ziemi – tłumaczy ekspert.
Do tej pory znamy ok. 8,1 tys. planetoid NEO (ang. Near Earth Object) o średnicy większej niż 140 metrów, które znajdują się blisko Ziemi. Z danych NASA wynika, że aktualnie w Układzie Słonecznym może się znajdować łącznie 25 tys. planetoid typu NEO. Wciąż jeszcze nie znamy więc blisko 17 tys. większych obiektów. Blisko 887 NEO ma średnicę większą niż kilometr, czyli szkody przez nie wyrządzone w przypadku uderzenia byłyby odczuwalne w skali całej Ziemi.
– Często się zdarza, że naukowcy dopiero po przelocie są w stanie zauważyć, że taki niebezpieczny obiekt przeleciał blisko Ziemi, co doprowadza niektórych do szału, bo to jest oczywiście niebezpieczeństwo. Z drugiej strony, jeżeli mamy do czynienia z obiektem, który jest w stanie tak realnie nam zagrozić, czyli unicestwić życie na Ziemi albo przynajmniej unicestwić jedno miasto, takie obiekty są przeważnie duże i jesteśmy w stanie je odpowiednio wcześnie wykryć – mówi Mateusz Borkowicz.
Czytaj także
- 2024-12-19: Polska centralna przyciąga coraz więcej inwestycji. W Łodzi powstaje nowe centrum dystrybucyjne dla Della
- 2025-01-02: Hazard coraz poważniejszym problemem dla zdrowia publicznego. Najbardziej zagrożone są dzieci
- 2024-12-23: Pediatrzy: Słodkie e-papierosy nie są przebadane. Państwo musi przejąć inicjatywę w sprawie kontroli ich jakości
- 2025-01-08: Strach przed porażką i brak wiary we własne siły blokują rozwój przedsiębiorczości kobiet. Częściej zakładają za to firmy z misją
- 2024-11-28: Pozew przeciwko Skarbowi Państwa za brak skutecznej walki ze smogiem. Może to wpłynąć na przyszłe regulacje
- 2024-11-25: Dane satelitarne w użyciu urbanistów i samorządowców. Mogą im służyć do przygotowania na zmiany klimatu
- 2024-11-22: Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
- 2024-11-14: Dane satelitarne wspomagają leśników. Pomagają przeciwdziałać pożarom oraz kradzieżom drewna
- 2025-01-09: Zdjęcia satelitarne dobrym źródłem wiedzy o zmianach klimatycznych. Ich zaletami są ujęcie dużego obszaru i regularność dokumentowania
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Konsumenci w sieci narażeni na długą listę manipulacyjnych praktyk sprzedażowych. Zagraniczne platformy wymykają się unijnym regulacjom
Wraz z pojawieniem się na polskim i europejskim rynku platform sprzedażowych spoza UE rośnie też liczba przypadków stosowania tzw. dark patterns, czyli manipulacyjnych technik sprzedażowych. Nowe regulacje UE – w tym rozporządzenie w sprawie jednolitego rynku usług cyfrowych oraz akt o usługach cyfrowych – mają lepiej chronić przed nimi konsumentów, a podmiotom stosującym takie praktyki będą grozić wysokie kary finansowe. Problemem wciąż pozostaje jednak egzekwowanie tych przepisów od zagranicznych platform, które wymykają się europejskim regulacjom. – To jest w tej chwili bardzo duże wyzwanie dla całego rynku cyfrowego, że w praktyce regulacje nie dotyczą w takim samym stopniu wszystkich graczy – mówi Teresa Wierzbowska, prezeska Związku Pracodawców Prywatnych Mediów.
Ochrona środowiska
Zdjęcia satelitarne dobrym źródłem wiedzy o zmianach klimatycznych. Ich zaletami są ujęcie dużego obszaru i regularność dokumentowania
Szczegółowe raportowanie zachodzących przez ostatnie pół wieku zmian klimatycznych i przewidywanie tego, jak warunki życia na Ziemi będą się zmieniały w najbliższych dekadach, stało się możliwe dzięki zdjęciom dostarczanym przez satelity. Z punktu obserwacyjnego, jakim jest orbita okołoziemska, od 1972 roku uzyskuje się dane dotyczące dużych powierzchni. Dzięki nim naukowcy wiedzą m.in. to, że za około pięć lat średnia temperatura regularnie zacznie przekraczać punkt ocieplenia 1,5 stopnia i potrafią wywnioskować, jak wpłynie to na poziom wód w morzach.
IT i technologie
W Krakowie powstało centrum operacyjne cyberbezpieczeństwa. Sektor małych i średnich firm zyska dostęp do specjalistycznych usług [DEPESZA]
Security Operations Center, które zostało uruchomione w ramach Centrum Technologicznego Hitachi w Krakowie, ma zapewnić firmom dostęp do usług specjalistów w zakresie cyberbezpieczeństwa, bez konieczności tworzenia własnych działów IT. Dla przedsiębiorstw outsourcing tego typu zadań jest rozwiązaniem, które pozwala uniknąć wysokich nakładów inwestycyjnych, zabezpieczyć się przed coraz intensywniejszymi atakami hakerów, a także sprostać wymogom legislacyjnym.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.