Newsy

W ciągu kilku lat drony mogą przejść całkowitą ewolucję. Nowe pojazdy będą w stanie wykonać nawet najbardziej skomplikowane operacje

2021-11-26  |  06:00

Drony stały się już nieodłączną częścią sił zbrojnych. Departament Obrony USA używa ich w niemal każdej operacji wojskowej od lat 50. XX wieku, obecnie z wojskowych bezzałogowców korzysta ponad 100 państw. Choć obecnie na rynku dronów decydującą rolę pełnią chińskie firmy, sytuacja stopniowo się zmienia. Polska firma B-Technology pracuje nad dronem, który może pływać, latać i jeździć. Wcześniej zaprojektowany pojazd jeżdżąco-latający już spotkał się z ogromnym zainteresowaniem, m.in. Pentagonu. Takich pojazdów będzie jednak przybywać. – W ciągu pięciu–sześciu lat drony ewoluują i będą potrafiły wykonywać nawet najbardziej skomplikowane zadania – ocenia Witold Mielniczek, prezes B-Technology.

– Nasz projekt łączy zalety śmigłowca z samochodem czy też pojazdem gąsienicowym, który bardzo dobrze może sobie radzić w trudnym terenie na ziemi, pionowo wystartować i udać się do lotu horyzontalnego. Łączymy więc największe zalety śmigłowca i  pojazdu terenowego. I ta mała zaleta, właśnie przemieszczania się w trudnym terenie na ziemi, może się okazać bardzo przydatna, a w niektórych przypadkach wręcz krytyczna – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Witold Mielniczek.

Polska firma już dwa lata temu wprowadziła na rynek dron-zabawkę, który lata i jeździ. Jeszcze zanim pojawił się na rynku, został wykorzystany w filmie Sylvestra Stallone’a „Niezniszczalni 3”. Kolejny latający czołg, już znacznie większy, wkrótce może trafić do sprzedaży. B-Technology skaluje swój wynalazek do wielkości załogowego pojazdu, obecnie trwają prace badawczo-rozwojowe nad takim pojazdem. Dron mógłby zabrać na pokład ładunek o wadze 80–90 kg lub człowieka. Zdaniem Pentagonu tego typu wynalazek mógłby rozwiązać część problemów, z jakimi boryka się armia, czyli np. dostarczania jedzenia w nawet najtrudniejszym terenie czy transportowania rannych.

– Prędzej czy później, czy to z ręki naszej firmy, czy jakiejkolwiek innej, takie urządzenie się pojawi, to nieunikniona ewolucja dronów. To podobna ewolucja, jaką mieliśmy przy telefonach, które kiedyś służyły do wykonywania rozmów, teraz stały się kamerą, GPS-em, mapą i milionem innych aplikacji, komputerem, telewizorem. Tak też będą ewoluować drony, dzisiaj latają, niektóre już latają i pływają, a nasze latają i jeżdżą – podkreśla prezes B-Technology.

Jak zauważa, w ciągu kilku najbliższych lat rynek dronów, w tym także wojskowych, może ulec całkowitemu przeobrażeniu. Zwłaszcza że pojazdy chińskiej firmy Da Jiang Innovations (DJI), która zdominowała branżę, mogą stanowić potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego – tak przynajmniej twierdzi Departament Obrony USA. W 2020 roku Departament Spraw Wewnętrznych uziemił flotę 800 dronów, powołując się na potencjalne zagrożenia cyberbezpieczeństwa. Przekonywał, że informacje zebrane podczas takich lotów mogą być cenne dla zagranicznych podmiotów, organizacji i rządów.

– Stany Zjednoczone widzą w tym zagrożenie i dlatego też widzą teraz, że bardzo dynamicznie rozwija się rynek dronów załogowych, czyli eVTOL-i, latających samochodów, latających taksówek. Dlatego kładą duży nacisk na to, żeby pomóc małym firmom rozwinąć się i zdobyć jakiś kawałek rynku przed tym, jak znowu chińskie firmy będą wiodącymi na rynku – wskazuje Witold Mielniczek.

Prezes B-Technology nie wyklucza, że zaprojektowany przez jego firmę latający czołg może trafić do amerykańskiej armii. Może latać ok. 25 minut lub jeździć po ziemi 1,5 godziny z prędkością do 10 km/h, co jest poza zasięgiem konkurencyjnych rozwiązań.

–  Amerykanie widzą w nim duży potencjał jako krótkodystansowy pojazd do dostarczania zapasów na polu bitwy czy też ratowania życia z pola bitwy. Możliwość pokonywania trudnego terenu na ziemi i przelecenia nad przeszkodami – rzeką, bagnami, lasem, bardzo nisko poza zasięgiem radarów – to bardzo cenna zaleta dla wojska – tłumaczy ekspert.

Polska firma pracuje nad kolejnymi pojazdami, w tym nad dronem, który będzie poruszał się tak samo dobrze niezależnie od środowiska – powietrza, wody czy lądu. Obecnie trwają prace nad jego napędem. Superdron ma znacznie poprawić parametry osiągnięte przez zaprojektowany wcześniej latający czołg.

Jak przekonuje Witold Mielniczek, to właśnie takie pojazdy będą przyszłością.

– Nasza firma stawia na rozwój lokomocji, czyli nie tyle rozwój elektroniki, kamer, oprogramowania, autonomii, ale takiej zwykłej, hardware’owej funkcji, czyli eksploracji innych środowisk i innych form poruszania się. Myślę, że na rynku komercyjnym, ale i specjalistycznym, militarnym nowe drony będą wykonywać skomplikowane zadania – nie tylko docierać do poszkodowanych po trzęsieniu ziemi, przeszukiwać jaskinie, szczeliny czy bezpiecznie wchodzić do budynku – ocenia prezes B-Technology.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Venture Cafe Warsaw

Edukacja

Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]

Zmęczenie oczu, ból głowy, pleców, dłoni i nadgarstka to dolegliwości najczęściej zgłaszane przez osoby regularnie grające w gry komputerowe. Na podstawie ankiety przeprowadzonej na grupie niemal tysiąca dorosłych osób amerykańscy naukowcy ustalili, że regularne sesje gier trwające co najmniej 3 godz. najbardziej przyczyniają się do powstania takich dolegliwości. Co ciekawe, u osób będących lub planujących zostać e-sportowcami natężenie dolegliwości nie rośnie gwałtownie, jak należałoby przypuszczać. Może to mieć związek z bardziej świadomym doborem sprzętu i lepszym zrozumieniem znaczenia ergonomii.

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

Infrastruktura

Szybko rośnie udział odnawialnych źródeł w krajowym miksie energetycznym. Potrzebne przyspieszenie w inwestycjach w sieci przesyłowe

W ubiegłym roku odnawialne źródła energii stanowiły już ponad 40 proc. mocy zainstalowanej w krajowym miksie energetycznym i odpowiadały za 27 proc. całkowitej produkcji energii. Tym samym Polska pobiła kolejne rekordy, ale w kontekście rozwoju OZE na rodzimym rynku wciąż pozostaje wiele do zrobienia. Eksperci i branża wskazują m.in. na konieczność aktualizacji strategicznych dokumentów wyznaczających kierunki polityki energetycznej, szerszego wdrożenia magazynów energii, a przede wszystkim – pilną potrzebę rozwoju systemu przesyłowego i dystrybucyjnego oraz regulacji sprzyjających inwestorom. – Zielona energia potrzebuje przede wszystkim stabilności regulacyjnej i niskiego kosztu kapitału. To kluczowe elementy, które definiują ryzyko i tempo, w jakim możemy budować nowe źródła – mówi Piotr Maciołek, członek zarządu Polenergii.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.