Newsy

W ciągu 10–20 lat zielony wodór może zastąpić w transporcie gaz ziemny, a nawet ropę. Polacy opracowują system pozyskiwania go z nadwyżek energetycznych OZE

2021-05-26  |  06:00

Wodór odgrywa dziś niewielką rolę w sektorze elektroenergetycznym i odpowiada za mniej niż 1 proc. produkcji energii elektrycznej. Już wkrótce może się to jednak zmienić. Jest lekki, łatwy do przechowywania, energochłonny i nie powoduje bezpośredniej emisji zanieczyszczeń ani gazów cieplarnianych. Aby jednak mógł w znaczący sposób przyczynić się do przejścia na czystą energię, należy go przyjąć w sektorach, w których jest prawie całkowicie nieobecny, m.in. transporcie czy wytwarzaniu energii. Konieczne będzie też zbudowanie ekosystemu, który połączy małych producentów OZE.

– Wodór stanie się czymś naturalnym i w przyszłości, w ciągu 10 lat na pewno, będzie istotnie wpływał na rozwój np. transportu czy przemysłu samochodowego, a w ciągu następnych 20 lat spodziewam się, że również morskiego i lotniczego. Zastąpi z powodzeniem gaz ziemny, być może ropę. Na przestrzeni 30–40 lat będzie to bardzo istotne źródło energii – prognozuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Sławomir Halbryt, prezes firmy Sescom, która angażuje się w prace nad technologiami wodorowymi.

O wodorze już od lat mówi się jako o paliwie przyszłości. Jest lekki, łatwy do przechowywania, energochłonny i nie powoduje bezpośredniej emisji zanieczyszczeń ani gazów cieplarnianych. Aby jednak przyczynił się do przejścia na czystą energię, należy go przyjąć w sektorach, w których jest prawie całkowicie nieobecny, takich jak transport, budownictwo czy wytwarzanie energii. Zdaniem ekspertów już wkrótce czeka nas rewolucja w systemie energetycznym, choć wodór raczej nie stanie się głównym źródłem energii.

– W przemyśle będziemy potrzebowali bardziej stabilnych źródeł i myślę, że węgiel będzie bardzo szybko zastąpiony przez energetykę jądrową. Jednak OZE oraz wodór będą bardzo istotnym elementem miksu energetycznego w przyszłości – przekonuje Sławomir Halbryt.

Międzynarodowa Agencja Energetyczna (IEA) podaje, że zapotrzebowanie na wodór wzrosło ponad trzykrotnie od 1975 roku. Niemal w całości pochodzi z paliw kopalnych, przy czym na produkcję wodoru przeznacza się 6 proc. światowego gazu ziemnego i 2 proc. węgla. W konsekwencji jego produkcja odpowiada za emisję CO2 w wysokości około 830 mln ton dwutlenku węgla rocznie.

– Wodór ciągle jest jeszcze koncepcją młodą, aczkolwiek stosowaną pilotażowo i eksperymentalnie w bardzo wielu krajach już od wielu lat, natomiast jest to technologia wciąż droga. Oczywiście wysokie ceny wynikają z faktu, że jest to technologia używana ciągle jeszcze w sposób eksperymentalny. Natomiast, jeśli pojawią się źródła finansowania, które pozwolą na rozwój tych technologii, to bardzo szybko te wszystkie inwestycje będą się zwracać i wodór stanie się powszechny – podkreśla ekspert.

W upowszechnieniu wodoru może pomóc koncepcja HGaaS (Hydrogen Generator as a Service) opracowana przez Sescom, dzięki której podczas nadwyżek energetycznych z odnawialnych źródeł energii będzie można pozyskiwać wodór. Jednym z założeń jest integracja rozproszonego środowiska małych producentów odnawialnych źródeł energii w jeden ekosystem.

– HGaaS to koncepcja, która pozwala połączyć ze sobą producentów energii odnawialnej z użytkownikami samochodów wodorowych, budować stacje wodorowe oraz bilansować popyt i podaż producentów energii i odbiorców wodoru. Buduje też mechanizmy finansowania takich przedsięwzięć – tłumaczy prezes Sescomu.

Jak wskazuje IEA, wraz ze spadkiem kosztów odnawialnej energii elektrycznej, w szczególności z fotowoltaiki i wiatru, rośnie zainteresowanie wodorem elektrolitycznym, a w ostatnich latach przeprowadzono kilka projektów demonstracyjnych. Przy malejących kosztach produkcji fotowoltaicznej i wiatrowej budowanie elektrolizerów w miejscach o doskonałych warunkach dla zasobów odnawialnych może się stać niskokosztową opcją zaopatrzenia w wodór, nawet po uwzględnieniu kosztów przesyłu i dystrybucji.

Jak tłumaczą przedstawiciele Sescomu, zbudowanie ekosystemu zapewni dostępność do urządzeń pozwalających wyprodukować wodór. Kolejną zaletą jest także budowa infrastruktury, która zapewni sprzedaż wodoru. Ekosystem stanie się integratorem, który połączy odbiorców z każdym źródłem wodoru.

– Z programu HGaaS będą korzystać przede wszystkim producenci energii odnawialnej. Mamy bardzo wielu producentów energii zielonej i będą oni mogli ulokować swoje nadwyżki energii właśnie w programie HGaaS. Ten prąd zostanie wykorzystany do produkcji wodoru, który potem wykorzystają kierowcy, tankując swoje samochody – wskazuje Sławomir Halbryt.

Szacuje się, że za 10 lat flota pojazdów napędzanych wodorem w Europie wyniesie ponad 4 mln. Wraz z większą powszechnością stacji tankowania wodoru wzrośnie zapotrzebowanie na tego typu pojazdy.

– Samochód wodorowy, podobnie jak samochód dzisiaj napędzany gazem czy benzyną, można zatankować w ciągu 5–10 minut. Od strony użytkowej to jest niezwykły komfort, poza tym to jest dla nas bardzo naturalne. W transporcie wodór spowoduje ogromną rewolucję i będziemy zupełnie inaczej podchodzić do korzystania z tego paliwa – zaznacza prezes Sescomu.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Venture Cafe Warsaw

Konsument

Konsument

Od 28 kwietnia Polacy żyją na ekologiczny kredyt. Zmiana zachowań konsumentów może odwrócić negatywny trend

Dzień Długu Ekologicznego, czyli data, do której zużyliśmy wszystkie zasoby, jakie w ciągu roku może zapewnić Ziemia, w tym roku w Polsce przypada 28 kwietnia, kilka dni wcześniej niż rok temu. Coroczne przyspieszenie tego terminu to sygnał, że czerpiemy bez umiaru z naturalnych systemów, nie dając im czasu na odbudowę. – Polskie społeczeństwo staje się coraz bardziej konsumpcyjne, kupujemy i wyrzucamy coraz więcej. Ale też nie mamy tak naprawdę efektywnego narzędzia, żeby temu zapobiec – ocenia Filip Piotrowski, ekspert ds. gospodarki obiegu zamkniętego z UNEP/GRID-Warszawa.

Transport

Chiny przyspieszają inwestycje w odnawialne źródła. Nie przestają jednak rozbudowywać mocy węglowych

Coraz dotkliwsze skutki zmian klimatycznych, ale przede wszystkim chęć zbudowania bezpieczeństwa energetycznego i uniezależnienia się od zewnętrznych dostaw surowców skłoniły rząd w Pekinie do ekspresowych inwestycji w nowe moce odnawialnej energii. W efekcie Chiny wyrastają na globalnego lidera transformacji energetycznej – odpowiadają dziś za największy na świecie przyrost mocy zainstalowanych w fotowoltaice i wiatrakach. Co ciekawe, nie rezygnują jednak przy tym również z inwestycji w energetykę węglową.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.