Mówi: | Bartłomiej Kras |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Impact Clean Power Technology |
Baterie w hulajnogach czy skuterach elektrycznych mogą doprowadzić do pożaru. Zaawansowane systemy zabezpieczeń mogą ostrzec przed usterką i wypadkiem
Skutery czy hulajnogi elektryczne stają się coraz bardziej popularne. Stanowią alternatywną komunikację zwłaszcza w miastach, jednak jak pokazują badania przeprowadzone przez Electrical Safety First, część pojazdów elektrycznych może być niebezpieczna dla ludzi. Prawie wszystkie rowery i hulajnogi elektryczne są zasilane bateriami litowo-jonowymi, ładowanymi z gniazda sieciowego w budynku. Wersje niespełniające norm mogą mieć poważne konsekwencje, prowadzące do pożaru i obrażeń użytkowników.
– Baterie dla samochodów elektrycznych są starannie wyselekcjonowane, produkowane w znanych i audytowanych firmach, zgodnie z obowiązującymi przepisami bezpieczeństwa. Są wielokrotnie testowane, bardzo bezpieczne. W przypadku hulajnóg elektrycznych nie mamy regulacji i istnieje cała masa producentów, którzy po prostu montują te baterie z tanio dostępnych ogniw produkcji dalekowschodniej i tam normy bezpieczeństwa często nie są zachowane – mówi agencji Newseria Innowacje Bartłomiej Kras, prezes Impact Clean Power Technology.
Hulajnogi elektryczne działają na akumulatorach litowo-jonowych. Te baterie są lekkie, wydajne i mają długą żywotność. Ale nie są niezniszczalne, a co więcej – nie są też całkowicie bezpieczne. W Warszawie np. e-hulajnoga spowodowała pożar, który zmusił do ewakuacji części mieszkańców bloku.
– Najbardziej niebezpieczną częścią baterii litowo-jonowej jest faza ładowania, dlatego musi być ona pod szczególnym nadzorem. Jeżeli są wykonywane w nieautoryzowanej stacji ładowania, nieprawidłowo zabezpieczone od strony elektrycznej, to istnieje prawdopodobieństwo, że taka instalacja może nie zadziałać prawidłowo. Oczywiście każda bateria ma bardzo zaawansowane systemy elektroniczne, zabezpieczające podczas ładowania przed taką sytuacją, ale to tylko technika, która może zawieść – ocenia Bartłomiej Kras.
Badania przeprowadzone przez Electrical Safety First wskazują, że pojazdy z bateriami, które nie spełniają norm, mogą mieć poważne konsekwencje, prowadzić do pożaru i obrażeń użytkowników. Pojawiły się już doniesienia o tym, że uszkodzone baterie zapalają się i eksplodują m.in. w Chinach, USA czy Wielkiej Brytanii. Przykładem mogą być dostępne w wielu miastach Polski hulajnogi na minuty, które wielokrotnie ulegały samozapłonowi.
Warto również pamiętać, że baterie litowo-jonowe podczas wypadków, zderzenia z innymi pojazdami, mogą się rozszczelnić, a opary ciekłego elektrolitu są łatwopalne. W samochodach czy autobusach elektrycznych baterie zazwyczaj są bezpieczne, tylko w przypadku ogromnych zniszczeń może dojść do pożaru. W mniejszych pojazdach, jak hulajnogi czy skutery, baterie są znacznie bardziej narażone na zniszczenie.
– Zapobiec pożarom w pojazdach elektrycznych lub w hulajnogach powinien układ elektroniczny, który musi być w tej baterii zainstalowany. Oczywiście producenci samochodów elektrycznych instalują bardzo zaawansowane układy, nazywane BMS-ami, podobne jak w naszej firmie, które mają wielopoziomowe systemy zabezpieczeń i ostrzegają układ ładowania lub kierowcę przed potencjalną awarią – tłumaczy ekspert.
Systemy zabezpieczeń stosowane w samochodach czy autobusach są wyposażone w czujniki, które reagują na zmianę temperatury, wykrywają nieprawidłowości i wówczas wyłączają cały system. Ponadto baterie produkowane przez renomowane firmy przechodzą testy, np. palenia w laboratoriach. Wszystko po to, by w razie wypadku pasażerowie mogli opuścić pojazd, minimalizują też ryzyko pożaru.
– W hulajnogach elektrycznych to są zwykłe małe pakiety, które nie zawierają zaawansowanych zabezpieczeń, tylko bardzo proste, pojedyncze. Nie zabezpieczają przed potencjalną awarią podczas ładowania. I to jest największe ryzyko w pakietach, gdzie to cena jest głównym wyznacznikiem – mówi Bartłomiej Kras.
Czytaj także
- 2024-10-14: Wyniki sprzedaży elektryków w Polsce jedne z najniższych w Europie. Eksperci widzą jednak duży potencjał
- 2024-10-17: Mała liczba punktów ładowania spowalnia rozwój elektromobilności. Powodem długi czas oczekiwania na przyłącza prądowe
- 2024-11-13: Zadyszka na rynku ładowania samochodów elektrycznych. Rozwój infrastruktury przyhamował
- 2024-11-06: Rośnie zapotrzebowanie na szkolenia z gaszenia elektryków. Wiedza na ten temat jest coraz szersza
- 2024-10-21: Przyszłość motoryzacji to niekoniecznie auta bateryjne. Zainteresowanie kierowców mniejsze niż oczekiwane
- 2024-05-23: Rozwój zielonego transportu wciąż zablokowany. Główna przyczyna to brak odpowiedniej infrastruktury energetycznej
- 2024-03-06: Dopłaty do używanych aut elektrycznych mogłyby pobudzić rynek elektromobilności. Więcej takich pojazdów przyjeżdżałoby z zagranicy
- 2024-03-08: Auta elektryczne nie są już wykorzystywane tylko jako typowe pojazdy miejskie. Kierowcy przemierzają nimi coraz więcej długich dystansów
- 2024-03-19: Niska dostępność małych i tanich samochodów elektrycznych blokuje rozwój rynku. W ciągu kilku lat mają się pojawić modele w przystępnej cenie
- 2024-03-12: Wysokie ceny elektryków to duża bariera w rozwoju elektromobilności w Polsce. Większy wybór tańszych modeli mógłby pobudzić rynek
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Zdrowie
Ochrona zdrowia w Polsce ma być bardziej oparta na jakości. Obowiązująca od roku ustawa zostanie zmieniona
Od października placówki ochrony zdrowia mogą się ubiegać o akredytację na nowych zasadach. Nowe standardy zostały określone we wrześniowym obwieszczeniu resortu zdrowia i dotyczą m.in. kontroli zakażeń, sposobu postępowania z pacjentem w stanach nagłych czy opinii pacjentów z okresu hospitalizacji. Standardy akredytacyjne to uzupełnienie obowiązującej od stycznia br. ustawy o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta, która jest istotna dla całego systemu, jednak zdaniem resortu zdrowia wymaga poprawek.
Konsument
Media społecznościowe pełne treści reklamowych od influencerów. Konieczne lepsze ich dopasowanie do odbiorców
Ponad 60 proc. konsumentów kupiło produkt na podstawie rekomendacji lub promocji przez twórców internetowych. 74 proc. uważa, że treściom przekazywanym przez influencerów można zaufać – wynika z badania EY Future Consumer Index. W Polsce na influencer marketing może trafiać ok. 240–250 mln zł rocznie, a marki widzą ogromny potencjał w takiej współpracy. Coraz większym zainteresowaniem cieszą się mikroinfluencerzy, czyli osoby posiadające od kilku do kilkudziesięciu tysięcy followersów, ale o silnym zaangażowaniu.
Ochrona środowiska
Polacy wprowadzają na razie tylko drobne nawyki proekologiczne. Do większych zmian potrzebują wsparcia
Zdecydowana większość Polaków dostrzega niekorzystne zmiany klimatu – wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie ING Banku Śląskiego. Są wprawdzie gotowi, by zmieniać swoje nawyki na bardziej ekologiczne, ale często odstraszają ich koszty i brak wiedzy. Jednocześnie liczą na większe wsparcie i zaangażowanie ze strony rządu i biznesu, a prawie 40 proc. Polaków oczekuje, że to start-upy będą pracowały nad innowacjami proklimatycznymi. One same chętnie się w ten obszar angażują, ale widzą wiele barier, m.in. w pozyskiwaniu kapitału.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.