Newsy

Współczesne urządzenia 3D w niczym nie przypominają topornych drukarek sprzed kilku lat. Polskie firmy z tej branży przodują pod względem innowacyjności

2017-06-28  |  06:25

Urządzenia służące do druku 3D to jedna z tych branż, które mają być kołem zamachowym przyszłości światowej gospodarki. Prognozy mówią o sześciokrotnym globalnym wzroście tego rynku – do ponad 30 mld dol. w ciągu najbliższych sześciu lat. Polskie firmy odnoszą w branży 3D coraz większe sukcesy, stawiając szczególnie na innowacje kompleksowe rozwiązania dla firm i użytkowników domowych. ​ 

– Druk 3D wchodzi coraz energiczniej w tzw. segment desktopowy, czyli maszyny mniejszych rozmiarów, kierowane do małych i średnich przedsiębiorstw, także do użytkowników domowych, i są to urządzenia, które z powodzeniem mieszczą się na biurku i mogą pracować obok komputera personalnego – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Przemysław Jaworski, prezes ZMorph, polskiej firmy produkującej drukarki 3D. – Trendy są takie, aby wychodzić z segmentu, gdzie mamy drukarki bardzo proste, drukujące jednym materiałem, natomiast coraz bardziej wychodzimy tutaj w kierunku multimateriałowości, czyli łączenia ze sobą różnych materiałów. To dzieje się między innymi u nas.

Jak wskazuje, dzięki użyciu wielofunkcyjnych końcówek narzędziowych drukarki 3D uzyskują wiele nowych możliwości. Można na przykład drukować w technologii, w której dwa typy tworzywa sztucznego (filamentu) łączone są w różnych proporcjach, umożliwiając nadruk kolorowych tekstur i obrazów na obiekcie 3D (tzw. image-mapping, autorska technologia firmy ZMorph) lub łączenie właściwości odrębnych materiałów w różnych modelach wielokolorowych. Innowacyjne jest także tworzenie modeli architektonicznych, w których następuje połączenie przezroczystości i nieprzezroczystości realizowane podczas jednego nieprzerwanego wydruku.

– Trendy idą w kierunku dodawania funkcjonalności bardziej zaawansowanych i rozwoju oprogramowania, a także samego przekształcania urządzeń w takie, które będą przyjazne dla użytkownika. Nad tym mocno pracujemy w ZMorph. Chodzi o to, aby urządzenia nie były tajemnym pudełkiem, do obsługi którego trzeba zgłębiać nieskończone instrukcje, żeby były intuicyjne i proste w użyciu – dodał prezes ZMorph.

Jak wynika z raportu firmy badawczej Context, która monitoruje globalny rynek druku 3D, liczba sprzedanych drukarek 3D wzrośnie o 39 proc. w 2017 r, a lokomotywami napędzającymi wzrost w tej branży będą lotnictwo, medycyna i motoryzacja. Według szacunków Context w kolejnych pięciu latach liczba sprzedanych drukarek będzie rosnąć w średnio w tempie ok. 42 proc. rocznie (CAGR), a wartość przychodów ze sprzedaży drukarek 3D w badanym okresie będzie rosnąć każdego roku w tempie 33 proc. 

– Mimo wielofunkcyjności najczęściej używaną przez naszych klientów funkcjonalnością jest druk 3D – mówimy o druku materiałami termoplastycznymi lub elastycznymi. Ostatnio mieliśmy ciekawy case, gdzie dwie studentki zrobiły platformę do zamawiania personalizowalnych butów, które są drukowane bezpośrednio na tkaninie. To bardzo ciekawy przykład, który nakierowuje nas na spojrzenie na potrzeby, które mogą być zaspokojone za pomocą drukarek 3D i tej technologii, czyli dostosowywanie obiektów do człowieka, bo każdy z nas jest inny – wskazuje Przemysław Jaworski.

Context podaje ponadto, że na bazie danych opublikowanych w 2016 roku tempo rozwoju w segmencie drukarek desktopowych w skali roku wyniesie nieco ponad 8 proc. Firma badawcza zakłada, że wolumenowo branża druku 3D zdominowana będzie przez drukarki FFF (fused filament fabrication).

– Nieliczna część drukarek obecnie na rynku potrafi wycinać w twardych materiałach za pomocą wrzeciona frezującego tak jak nasza drukarka ZMorph. Mogą też mogą ciąć laserem, mogą ciąć tkaniny, tekturę, nacinać skórę, grawerować itd. Mogą też wytwarzać elektroniczne płytki drukowane za pomocą lasera, jest to specjalna technologia, którą opanowaliśmy i udostępniamy naszym użytkownikom – wymienia szef ZMorph. – Drukarka 3D wiele zyskuje, gdy zestawi się ją ze skanerem 3D, wtedy możemy sobie kopiować obiekty, kładąc obiekt na skanerze lub używając skanera, aby go cyfrowo pozyskać do komputera. Jesteśmy w stanie później wytworzyć wiele kopii w plastiku lub innych materiałach i ma to wiele ciekawych zastosowań.

Według raportu Deloitte „3D Printing Market 2016” w 2014 roku wartość rynku druku 3D wynosiła 3,7 mld dolarów, by rok później osiągnąć 4,8 mld dol. Deloitte szacuje, że do roku 2020 rynek ten wzrośnie czterokrotnie, osiągając wartość ponad 20 mld dol., a dwa lata później przekroczy 30 mld dol. Raport „3D Printing Market (...) Global Forecast to 2022” prognozuje średnioroczną dynamikę wzrostu rzędu 28,5 proc. do 2022 roku. 

– W ciągu najbliższych kilku lat będziemy widzieć duże zmiany w precyzji maszyn, które drukują w 3D. Będziemy też widzieli przyspieszenie tempa wytwarzania obiektów. Dobrym przykładem jest drukarka Carbon 3D, która od niedawna jest na rynku. To bardzo droga drukarka, która potrafi drukować około stu razy szybciej niż wszystkie inne drukarki – ocenia Przemysław Jaworski. – Stawiamy mocno na multimateriałowość, czyli możliwość łączenia wielu różnych materiałów w jednym obiekcie, podczas jednego procesu wydruku i tutaj jesteśmy w czołówce firm, które rozwijają tego typu technologie. Każda z tych rzeczy jest ważna, natomiast my staramy się być najlepsi właśnie w multimateriałowości, nie zapominając o pozostałych rzeczach.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Venture Cafe Warsaw

IT i technologie

Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności

Połączenie najzdolniejszych naukowców oraz technologicznych start-upów z firmami z sektora obronnego i wojskowego – to główny cel akceleratora, który powstaje w Krakowie. Będzie on należał do natowskiej sieci DIANA, która z założenia ma służyć rozwojowi technologii służących zarówno w obronności, jak i na rynku cywilnym w krajach sojuszniczych NATO. Eksperci liczą na rozwiązania wykorzystujące m.in. sztuczną inteligencję, drony czy technologie kwantowe. Dla sektora to szansa na pozyskanie innowacji na skalę światową, a dla start-upów szansa na wyjście na zagraniczne rynki i pozyskanie środków na globalny rozwój.

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

Edukacja

Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]

Zmęczenie oczu, ból głowy, pleców, dłoni i nadgarstka to dolegliwości najczęściej zgłaszane przez osoby regularnie grające w gry komputerowe. Na podstawie ankiety przeprowadzonej na grupie niemal tysiąca dorosłych osób amerykańscy naukowcy ustalili, że regularne sesje gier trwające co najmniej 3 godz. najbardziej przyczyniają się do powstania takich dolegliwości. Co ciekawe, u osób będących lub planujących zostać e-sportowcami natężenie dolegliwości nie rośnie gwałtownie, jak należałoby przypuszczać. Może to mieć związek z bardziej świadomym doborem sprzętu i lepszym zrozumieniem znaczenia ergonomii.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.