Newsy

Promieniowanie UVC skuteczną metodą walki z koronawirusem. Promienniki nowej generacji mogą sprawdzić się także w domach

2020-09-11  |  06:00
Mówi:Agata Iwańska
Funkcja:manager ds. rozwoju biznesu
Firma:Signify Poland
  • MP4
  • Już od pierwszych dni pandemii koronawirusa naukowcy i epidemiolodzy eksperymentowali z wykorzystaniem promienników UVC w roli narzędzi do błyskawicznej dezynfekcji przestrzeni wspólnych. Z systemów bazujących na promieniowaniu ultrafioletowym korzystały do tej pory głównie szpitale oraz branża transportowa. W przyszłości technologia tego typu może być w pełni bezpieczna dla ludzi i trafić także do użytku domowego.

    – Przeprowadziliśmy badania z Uniwersytetem Bostońskim i w warunkach laboratoryjnych udało nam się potwierdzić, że promienniki UVC marki Philips, przy zastosowaniu dawki 5 mJ/cm2, są w stanie zdezaktywować w 99% wirus SARS-CoV-2 w ciągu zaledwie 6 sekund. Z natury promieniowanie UVC jest niebezpieczne dla organizmów żywych, więc nie należy napromieniowywać bezpośrednio ludzi, zwierząt i roślin. Jednak mamy w swojej ofercie urządzenia, które są tak skonstruowane, aby w trakcie ich działania w danej przestrzeni mogli przebywać ludzie. – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Agata Iwańska, manager ds. rozwoju biznesu w Signify Poland.

    O skuteczności promieniowania ultrafioletowego w walce z koronawirusem przekonuje Centralny Instytut Ochrony Pracy – Państwowy Instytut Badawczy, powołując się na prace naukowe Narodowej Komisji Zdrowia w Chinach. Badania dowiodły, że SARS-CoV-2 wykazuje wysoką wrażliwość na promieniowanie ultrafioletowe w zakresie UVC. 30-minutowa sesja dezynfekująca wykorzystująca promieniowanie o natężeniu co najmniej 1,5 W/mkw pozwala skutecznie usunąć koronawirusa z całego pomieszczenia.

    – Promienniki UVC to źródła światła emitujące promieniowanie ultrafioletowe z zakresu od 200 do 280 nanometrów, które ma charakter biobójczy. Wirus SARS-CoV-2 jest podatny na to promieniowanie, które rozkłada jego RNA, przez co nie może się dalej replikować i staje się nieszkodliwy dla ludzi – tłumaczy Agata Iwańska.

    Firma Signify zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny problem, który stoi na drodze do upowszechnienia się systemów dezynfekcji UVC. W trakcie użytkowania niektóre urządzenia UVC wytwarzają duże ilości ozonu, który może być niebezpieczny dla ludzi po zakończeniu procesu dezynfekcji.

    – Nasze promienniki wykonane są ze specjalnego szkła i dzięki temu nie generują szkodliwego ozonu w trakcie pracy. O ile przestrzeń po napromieniowaniu UVC staje się zupełnie bezpieczna dla ludzi, o tyle po naozonowaniu należy ją wywietrzyć. Dlatego ważne jest, aby źródła UVC nie wytwarzały ozonu. przekonuje ekspertka.

    Systemy dezynfekcyjne wykorzystujące promieniowanie UVC były używane przez polskie firmy już od pierwszych tygodni od wybuchu pandemii. Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne w Krakowie już od 6 kwietnia wdrożyło system dezynfekcji pojazdów z wykorzystaniem promienników UVC PERUN,które powszechnie stosuje się w salach szpitalnych oraz gabinetach zabiegowych.

    Przyszłością tej branży mogą okazać się promienniki nowej generacji, nad którymi pracują naukowcy z Center for Radiological Research na Uniwersytecie Columbia. Badacze eksperymentują z falami UVC o krótszych długościach, które byłyby bezpieczne dla komórek ludzkiego ciała, a jednocześnie pozwalałyby na skuteczną dezynfekcję w miejscach najbardziej narażonych na transmisję wirusów: na lotniskach, w pojazdach komunikacji miejskiej czy halach sportowych.

    Promieniowanie UVC okazało się skuteczną formą dezynfekcji, która znacznie redukuje zagrożenie zarażeniem np. gruźlicą. Z kolei podczas pandemii pojawiła się potrzeba dostosowania technologii stosowanej dotychczas w szpitalach do warunków pozaszpitalnych. Jeżeli używamy promienników w sposób bezpieczny, mogą one znaleźć bardzo szerokie zastosowanie w skutecznej dezynfekcji mówi Agata Iwańska z Signify Poland.

    Według raportu analityków z firmy Allied Market Research, który uwzględnia pandemiczną sytuację, rynek dezynfekcji promiennikami UVC osiągnie do 2027 roku wartość 5,7 mld dol. W najbliższych latach ma się rozwijać w tempie 17 proc. średniorocznie.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Venture Cafe Warsaw

    IT i technologie

    Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności

    Połączenie najzdolniejszych naukowców oraz technologicznych start-upów z firmami z sektora obronnego i wojskowego – to główny cel akceleratora, który powstaje w Krakowie. Będzie on należał do natowskiej sieci DIANA, która z założenia ma służyć rozwojowi technologii służących zarówno w obronności, jak i na rynku cywilnym w krajach sojuszniczych NATO. Eksperci liczą na rozwiązania wykorzystujące m.in. sztuczną inteligencję, drony czy technologie kwantowe. Dla sektora to szansa na pozyskanie innowacji na skalę światową, a dla start-upów szansa na wyjście na zagraniczne rynki i pozyskanie środków na globalny rozwój.

    Farmacja

    Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

    Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

    Edukacja

    Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]

    Zmęczenie oczu, ból głowy, pleców, dłoni i nadgarstka to dolegliwości najczęściej zgłaszane przez osoby regularnie grające w gry komputerowe. Na podstawie ankiety przeprowadzonej na grupie niemal tysiąca dorosłych osób amerykańscy naukowcy ustalili, że regularne sesje gier trwające co najmniej 3 godz. najbardziej przyczyniają się do powstania takich dolegliwości. Co ciekawe, u osób będących lub planujących zostać e-sportowcami natężenie dolegliwości nie rośnie gwałtownie, jak należałoby przypuszczać. Może to mieć związek z bardziej świadomym doborem sprzętu i lepszym zrozumieniem znaczenia ergonomii.

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.