Newsy

Programowanie w szkole podstawowej nie spełnia oczekiwań ekspertów. Mimo to polscy uczniowie należą do najlepszych na świecie w programowaniu i robotyce

2018-02-16  |  06:05

W zeszłym roku programowanie weszło do podstawy programowej nauczania w klasach I–III w szkole podstawowej. Eksperci zwracają uwagę, że nie są to zajęcia praktyczne, a jedynie przygotowujące do nauki programowania w późniejszych klasach. Tymczasem według ekspertów dzieci w wieku 7 lat są już gotowe do przyswajania konkretnych języków programowania. Powstaje coraz więcej prywatnych inicjatyw w zakresie programowania i robotyki, a polscy uczniowie odnoszą już w tej dziedzinie pierwsze sukcesy. Lubelska drużyna Spice Gears zdobyła wicemistrzostwo świata na olimpiadzie robotycznej w Stanach Zjednoczonych.

– Nauka poprzez programowanie i robotykę obejmuje cały proces tworzenia, czyli kreatywnego podejścia do rozwiązywania problemów, które następnie łączy się z naukami ścisłymi, np. programowaniem. Jak to działa w praktyce – mamy cały ekosystem, który pozwala na zaprojektowanie od podstaw własnego robota. Dziecko tworzy własną zabawkę, projektuje ją od podstaw, wymyśla własny design i personalizuje go. Na koniec programuje, bawiąc się przy tym i nabywając umiejętności, które są potrzebne na rynku pracy – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Karol Górnowicz, prezes zarządu Skriware.

Prywatne zajęcia z programowania dla najmłodszych to odpowiedź rynku na zbyt małe zaangażowanie szkół. W nowej podstawie programowej już w I klasie szkoły podstawowej zawarta jest nauka programowania i rozwiązywania problemów z wykorzystaniem komputera oraz innych urządzeń cyfrowych. Wśród zajęć Ministerstwo Edukacji Narodowej wymienia: układanie i programowanie algorytmów, organizowanie, wyszukiwanie i udostępnianie informacji, czy posługiwanie się aplikacjami komputerowymi. Wielu ekspertów zwraca jednak uwagę na to, że dzieci uczą się jedynie teorii, a nie konkretnych języków czy aplikacji, tymczasem dzieci w wieku 7 lat niejednokrotnie biegle posługują się już smartfonem czy tabletem.

– Słyszymy głosy krytyki dotyczące nowej podstawy programowej i pominięcia w niej praktycznej nauki kodowania. Mimo że nasza państwowa edukacja ma pewne braki w porównaniu do tej zachodniej, cieszymy się, że do placówek oświatowych docierają małymi krokami cyfrowe rozwiązania powodujące pozytywne zmiany w toku nauczania – komentuje Karol Górnowicz.

Nowe technologie zaczynają odgrywać w edukacji coraz większą rolę. Pod koniec lat  90. uczniowie szkół podstawowych poznawali tajniki programowania w programie Logo Komeniusz, w którym za pomocą komend i procedur można było narysować różnego rodzaju figury. Obecnie klasy I–III zdobywają programistyczną wiedzę poprzez kreatywną zabawę. Jednym z aktualnie wykorzystywanych rozwiązań jest gra Scottie Go – składająca się z papierowych klocków i aplikacji mobilnej.

Tego typu forma nauczania staje się coraz popularniejsza w Europie Zachodniej i Stanach Zjednoczonych. W USA funkcjonuje ruch STEAM, który zyskuje popularność nawet w szkołach podstawowych. Jego głównym celem jest promowanie holistycznego podejścia do nauki, oswojenie dzieci z nowymi technologiami oraz pokazanie najmłodszym, że programowanie nie jest wyłącznie domeną dorosłych i można połączyć je z zabawą, co rozbudza ciekawość świata.

W niektórych europejskich krajach, takich jak Estonia, Finlandia czy Wielka Brytania, nauka programowania jest obowiązkowa. W Polsce powstaje coraz więcej prywatnych inicjatyw propagujących naukę programowania już od najmłodszych lat.

– Rodzice inwestują coraz więcej w edukację. Szkoły często nie nadążają z materiałem, żeby zaciekawić dziecko, nauczyć je właściwych, najbardziej potrzebnych na rynku pracy umiejętności. My, współpracując z kilkoma szkołami programowania, widzimy rosnące zapotrzebowanie, widzimy, że brakuje miejsc. Ustawiają się kolejki, podobnie jak do najlepszych prywatnych szkół czy przedszkoli – twierdzi ekspert.

Na polskim rynku także powstaje coraz więcej prywatnych inicjatyw. Rozwiązanie edukacyjne Skriware przeznaczone jest dla dzieci w wieku od 9 do 16 lat. Częścią platformy jest kreator 3D, w którym uczniowie mogą zaprojektować swojego robota. Kolejnym etapem jest jego zamówienie lub własnoręczne wydrukowanie za pomocą drukarki 3D, złożenie konstrukcji i rozpoczęcie nauki programowania. Istotne jest wyznaczenie dziecku celu, w tym przypadku jest to misja na Marsa.

– Mamy platformę i aplikację, które w prosty nawet dla 9-letnich dzieci sposób pokazują, jak wygląda logika programowania, a na koniec cały proces opisujemy w kontekście misji na Marsa, co jest narracyjnym scenariuszem. W ten sposób dziecko bawi się, programuje swojego przyjaciela, który udaje się w kosmos, a w praktyce uczy się projektowania 3D, programowania, mechaniki i elektroniki, wykorzystując przy tym dużo kreatywności w rozwiązywaniu problemów i współpracy grupowej – tłumaczy Karol Górnowicz.

Polscy uczniowie mają już pierwsze sukcesy w programowaniu. Drużyna Spice Gears składająca się z uczniów z powiatu kraśnickiego na Lubelszczyźnie zdobyła wicemistrzostwo świata na olimpiadzie robotycznej First Global Challenge w Stanach Zjednoczonych. Teraz ruszają na podbój Chin, gdzie w drugiej połowie marca wezmą udział w dwóch turniejach.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania

Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.

Przemysł

Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]

Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.