Newsy

Danych z urządzeń internetu rzeczy będzie przybywać. Potrzebne są odpowiednie przepisy regulujące, kto jest ich właścicielem

2020-04-20  |  06:10

W dobie pandemii koronawirusa przesyłanych danych przybywa lawinowo. Coraz częściej zbierane są one przez urządzenia podłączone do internetu. Szacuje się, że już teraz na świecie działa ponad 20 mld urządzeń IoT podłączonych do sieci. W 2030 roku może ich już być 125 mld. Aby jednak w pełni korzystać z możliwości, jakie daje internet rzeczy, konieczne są zmiany regulacyjne i decyzja, kto jest właścicielem gromadzonych danych. – Jeżeli tego nie rozstrzygniemy, to nie dojdzie do przetwarzania danych, ponieważ do kogo innego będą przypisane  związane z nimi prawa ocenia Jarosław Smulski, analityk IDC Polska.

– W przypadku internetu rzeczy wyzwaniem regulacyjnym jest zmiana definicji urządzenia końcowego. Nie może być ono traktowane na równi z abonentem, nie powinny mu przysługiwać takie same prawa dotyczące ochrony zbieranych danych. Bez nowego podejścia trudno będzie zbudować dobre przykłady wykorzystywania tych danych, przedrzeć się przez bariery związane z nadmierną regulacją tego rynku, a tym samym będzie bardzo trudno budować korzystne przykłady wdrożeń – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Jarosław Smulski, analityk IDC Polska.

Według analiz Gartnera w 2020 roku na świecie może działać już ponad 20 mld urządzeń IoT. Analitycy IHS Markit prognozują, że w 2030 roku może to już być 125 mld. Wraz ze wzrostem liczby urządzeń rośnie liczba przesyłanych przez nie danych. Dane IoT są mierzone w zettabajtach, jednostce równej 1 bln gigabajtów. Cisco szacuje, że w 2019 roku obszar IoT mógł wygenerować ponad 500 zettabajtów danych, a w kolejnych latach liczba ta będzie rosnąć wykładniczo, a nie liniowo.

Urządzenia IoT zmieniają życie przeciętnego użytkownika, pozwalają też znacznie lepiej zarządzać np. firmą. Łączą się między sobą i wymieniają informacjami, wszystko po to, by maksymalnie ułatwić życie. Jak jednak zaznacza analityk IDC, w Polsce konieczne jest wprowadzenie odpowiednich regulacji i rozstrzygnięcie, kto jest właścicielem gromadzonych danych i kto może je przetwarzać. W przeciwnym wypadku z części danych po prostu nie będzie można  korzystać.

– Przykładem mogą być nowoczesne fabryki, które gromadzą bardzo dużo danych. Jeżeli nie będą w stanie umożliwić ich przetwarzania firmom telekomunikacyjnym, to być może nie będą mogły korzystać z tego typu usług i tym samym nie będą potrafiły wykorzystać wartości, która jest zgromadzona w tych danych – tłumaczy Jarosław Smulski.

Dane zbierane przez internet rzeczy były już wykorzystywane przez prokuraturę – np. w 2015 roku prokuratura na podstawie danych rejestrowanych przez wannę z hydromasażem oskarżyła kogoś o morderstwo. Z drugiej jednak strony IoT stwarza ogromne możliwości dla hakerów, zwłaszcza że według Gemalto 57 proc. dostawców tych rozwiązań twierdzi, że ich urządzenia przechowują niezaszyfrowane dane, dzięki czemu osoby atakujące mogą je łatwo uzyskać. Stąd niezbędne są przepisy, które uregulują rynek, ale też pozwolą w pełni wykorzystać możliwości połączonych między sobą urządzeń.

– W zasadzie wystarczy skopiować rozwiązania wprowadzane w innych państwach, które potrafiły rozwiązać problem z przekazywaniem danych. I jeżeli po prostu wykorzystamy te dobre praktyki, które zostały już opracowane w innych krajach, bardzo szybko możemy zniwelować ten problem – przekonuje analityk IDC Polska.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Bankowość

Transport

37,5 proc. środków z Planu Społeczno-Klimatycznego trafi na walkę z ubóstwem transportowym. Organizacje branżowe apelują o zmianę priorytetowych projektów [DEPESZA]

Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej z końcem czerwca zakończyło konsultacje Planu Społeczno-Klimatycznego, który otwiera drogę do pozyskania 65 mld zł (11,4 mld euro) z unijnego Społecznego Funduszu Klimatycznego. Polska będzie jego największym beneficjentem, a 37,5 proc. budżetu zostanie przeznaczone na bezpośrednie wsparcie osób narażonych na ubóstwo transportowe. Organizacje branżowe oceniają jednak, że walka z tym zjawiskiem może się okazać nieskuteczna. W toku konsultacji zgłosiły swoje zastrzeżenia co do priorytetów w wydatkach i sposobu wsparcia inwestycji w transport rowerowy.

Konsument

Proces deregulacji nie dotyczy branży tytoniowej. Jest propozycja kolejnej ustawy w ciągu kilku miesięcy

Najpierw wprowadzenie podatku akcyzowego na saszetki nikotynowe, potem propozycja przepisów, które zmierzają do wycofania tych produktów z rynku – przedstawiciele środowisk biznesowych podkreślają, że przygotowywane przez resort zdrowia przepisy wprowadzają chaos legislacyjny w branży tytoniowej. To tym bardziej dziwi przedsiębiorców, że stoi w opozycji do prowadzonego przez rząd procesu deregulacji w gospodarce. W dodatku może mieć negatywne skutki dla budżetu państwa i doprowadzić do skokowego wzrostu szarej strefy.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.