Mówi: | prof. dr hab. inż. Cezary Galiński |
Funkcja: | kierownik Zakładu Samolotów i Śmigłowców |
Firma: | Wydział Mechaniczny Energetyki i Lotnictwa, Politechnika Warszawska |
Bezzałogowe drony dostarczają już paczki klientom w Wielkiej Brytanii. W Polsce tego typu usługi będzie trudno wdrożyć
Latarnia morska na wyspie Mull na Hebrydach była pierwszym miejscem w Wielkiej Brytanii, do którego paczkę dostarczył bezzałogowy dron. Zdaniem ekspertów technologia ta w Polsce raczej się nie przyjmie z uwagi na to, że większość społeczeństwa zamieszkuje budynki wielorodzinne. Drony mogą być jednak dobrym rozwiązaniem w przypadku dostaw do trudno dostępnych lokalizacji. Bezzałogowe statki powietrzne długo jeszcze nie będą też obsługiwać na szeroką skalę lotów pasażerskich, pomimo że ich pierwsze próby w Korei przebiegły pomyślnie.
– Jeżeli usługi dostarczania przesyłek przez bezzałogowe systemy latające zostaną regularnie uruchomione, to raczej w Stanach Zjednoczonych albo w Wielkiej Brytanii. Jestem sceptykiem, jeśli chodzi o dostarczanie tego rodzaju przesyłek w przypadku krajów europejskich – mówi w rozmowie z agencją Newseria Innowacje prof. dr hab. inż. Cezary Galiński, kierownik Zakładu Samolotów i Śmigłowców na Wydziale Mechanicznym Energetyki i Lotnictwa.
Jego zdaniem problem wiąże się z odbiorcami zamieszkującymi budynki wielorodzinne. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w blokach i kamienicach mieszka ponad 55 proc. Polaków. Drony dostarczające do nich przesyłki musiałyby albo zostawiać paczki przed klatką schodową, albo wlatywać do wnętrza budynku. Tego typu rozwiązania są trudne do realizacji.
– Jak taki wielowirnikowiec miałby otwierać drzwi otwierane przez klamkę? Oczywiście można wszystkie drzwi zamienić na działające automatycznie, ale to jest kilka milionów drzwi do wymiany w całej Polsce. Poza tym klatki schodowe są niedostosowane do tego, żeby po nich latały systemy bezzałogowe. Są pomysły, żeby wielowirnikowiec podlatywał do budynku i opuszczał paczkę na lince, która byłaby opuszczana do wysokości okna danego mieszkańca, a on by je otwierał i tę paczkę pobierał – mówi ekspert.
Konstrukcja przeznaczona do transportowania paczek byłaby jednak bardzo niestabilna. Problemem mogłyby też być występujące w pobliżu bloków turbulencje powietrzne. Efektem ich oddziaływania mogłyby być powybijane w budynkach okna. Nie oznacza to jednak, że rozwijanie usług kurierskich przy wykorzystaniu bezzałogowych środków transportu nie ma uzasadnienia.
– Takich miejsc, gdzie byłoby wygodnie realizować takie usługi, jest stosunkowo niewiele, więc najprawdopodobniej nie staną się one podstawą transportu przesyłek na całym świecie. W miejscach, do których człowiekowi jest trudniej dotrzeć, będą natomiast zdecydowanie najlepszym rozwiązaniem. Jeśliby sobie wyobrazić np. stację naukową na Antarktydzie, gdzie dostęp jest bardzo ograniczony, to prawdopodobnie najlepszym sposobem przesyłania częstszych przesyłek byłyby właśnie bezzałogowe systemy latające – wskazuje prof. Cezary Galiński.
Tymczasem firma Royal Mail rozpoczęła kilka dni temu w Wielkiej Brytanii realizację usług kurierskich z wykorzystaniem dronów. Pierwsza paczka została dostarczona do stacji morskiej na wyspie Mull wchodzącej w skład archipelagu Hebrydów. Ta wyspa będzie pierwszą, która weźmie udział w pilotażowym projekcie realizacji dostaw przez drony. Z kolei DHL nawiązał współpracę z dostawcą dronów Aerodyne Group w celu ich wykorzystania do realizacji morskich łańcuchów dostaw. Szczególnie istotnym elementem projektu jest usprawnienie dostaw środków ochrony zdrowotnej do wschodniej Malezji.
Kolejnym krokiem w rozwijaniu technologii bezzałogowych pojazdów powietrznych niewątpliwie będzie ich wykorzystanie w transporcie pasażerskim.
– Gdyby ktoś dokładnie przyjrzał się wyposażeniu współczesnego samolotu pasażerskiego, to prawdopodobnie dałoby się wykonać lot w ogóle bez załogi. Samolot byłby w stanie wykołować, wystartować, przelecieć, wylądować i zaparkować na innym lotnisku. Problemem oczywiście jest bezpieczeństwo i niezawodność, w związku z tym na pokładach wszystkich samolotów są załogi z bardzo wysoko wykwalifikowanymi pilotami, głównie po to, żeby dopilnować, by samolot nie zrobił czegoś nieoczekiwanego. Pod względem technicznym nasze samoloty pasażerskie to już są samoloty bezzałogowe, a załoga głównie nadzoruje wykonanie misji i niestety od czasu do czasu okazuje się, że nawet to nie pomaga – mówi naukowiec.
Chińska firma EHang ogłosiła pod koniec listopada, że jej dwumiejscowy autonomiczny samolot pasażerski zakończył próbne loty w trzech koreańskich lokalizacjach – Seulu, Daegu i na wyspie Jeju. Testy były elementem projektu przewidującego uruchomienie komercyjnych usług pasażerskich autonomicznymi statkami powietrznymi najpóźniej w 2025 roku. W przypadku większych jednostek latających, a także wykorzystania bezzałogowców w krajach europejskich, droga do pełnej autonomizacji będzie z pewnością dłuższa.
– Pierwsze zmiany w przepisach będą takie, że dopuszczone zostaną samoloty załogowe, które będą latały w zasadzie bezzałogowo, ale pod nadzorem jednego pilota. Potem być może uda się udowodnić, że w pełni bezzałogowy samolot jest w stanie wykonywać loty bezpiecznie. Jeszcze trochę potrwa, zanim osiągniemy ten stopień – przewiduje prof. Cezary Galiński.
Z raportu Fortune Business Insights wynika, że rynek dostaw paczek przez bezzałogowce osiągnie do 2027 roku wartość niemal 7,4 mld dol. Średnioroczne tempo wzrostu utrzyma się na poziomie sięgającym niemal 42 proc.
Czytaj także
- 2025-03-20: Drony mogą odgrywać większą rolę w sektorze bezpieczeństwa. Trwają prace nad włączeniem ich w system ochrony ludności
- 2025-03-31: Coraz więcej dronów dzieli przestrzeń powietrzną z załogowymi statkami powietrznymi. Powstaje system do koordynacji lotów
- 2025-03-03: Drony coraz częściej wykorzystywane w akcjach ratowniczych. Państwowa Straż Pożarna tworzy grupy dronowe w całej Polsce
- 2025-02-19: Biomimetyczny dron z nogami sprawdzi się w dostawach i misjach ratunkowych. Technologia inspirowana jest wronami
- 2025-01-10: Konsumenci w sieci narażeni na długą listę manipulacyjnych praktyk sprzedażowych. Zagraniczne platformy wymykają się unijnym regulacjom
- 2024-12-06: Polska nie powołała jeszcze koordynatora ds. usług cyfrowych. Projekt przepisów na etapie prac w rządzie
- 2024-09-26: W przyszłym roku spodziewana jest fala inwestycji ze środków UE. Prawo zamówień publicznych wymaga pewnych korekt
- 2024-07-18: Większość małych i średnich firm przez całą swoją działalność nie zmienia banku. Wysoko oceniają dostępność do usług bankowych
- 2024-07-24: Zielone zamówienia publiczne stanowią dziś zaledwie kilka procent rynku. Rządowy zespół ma opracować specjalne kryteria dla nich
- 2024-06-11: Cieńsze od włosa ogniwa słoneczne zwiększą możliwości dronów. Są lżejsze i wydajniejsze niż tradycyjne ogniwa
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Konsument

Proces deregulacji nie dotyczy branży tytoniowej. Jest propozycja kolejnej ustawy w ciągu kilku miesięcy
Najpierw wprowadzenie podatku akcyzowego na saszetki nikotynowe, potem propozycja przepisów, które zmierzają do wycofania tych produktów z rynku – przedstawiciele środowisk biznesowych podkreślają, że przygotowywane przez resort zdrowia przepisy wprowadzają chaos legislacyjny w branży tytoniowej. To tym bardziej dziwi przedsiębiorców, że stoi w opozycji do prowadzonego przez rząd procesu deregulacji w gospodarce. W dodatku może mieć negatywne skutki dla budżetu państwa i doprowadzić do skokowego wzrostu szarej strefy
Bankowość
Grzyby rozkładające tekstylia nagrodzone w konkursie ING. 1 mln zł trafi na innowacyjne projekty dla zrównoważonych miast

Firma Myco Renew, która opracowała technologię rozkładającą tekstylia za pomocą grzybów, została laureatem siódmej edycji Programu Grantowego ING. Motywem przewodnim konkursu skierowanego do start-upów i młodych naukowców był tym razem zrównoważony rozwój miast i społeczności. Łącznie na nagrodzone innowacyjne projekty trafił 1 mln zł. Wśród nich są także bezzałogowe statki powietrzne dostarczające defibrylatory czy system do zbierania deszczówki w blokach.
Ochrona środowiska
Rusza budowa lądowej infrastruktury dla projektów Bałtyk 2 i Bałtyk 3. Prąd z tych farm wiatrowych popłynie w 2027 roku

Ruszyła budowa lądowej infrastruktury dla morskich farm wiatrowych Bałtyk 2 i Bałtyk 3 rozwijanych przez Equinor i Grupę Polenergia. To przede wszystkim baza serwisowa w Łebie i dwie stacje elektroenergetyczne. Jednocześnie trwają przygotowania do rozpoczęcia prac na morzu. Pierwszy prąd z obu projektów popłynie w 2027 roku, a w kolejce czeka morska farma wiatrowa Bałtyk 1 – największy i najbardziej zaawansowany projekt II fazy rozwoju offshore.
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.