Stres pracowników wywołany przez pandemię wpływa na obniżenie poziomu cyberbezpieczeństwa firm. Eksperci są zgodni: potrzebne są szkolenia [DEPESZA]
Pandemia koronawirusa przyczynia się do natężenia problemu stresu w pracy. W rezultacie pracownicy częściej popełniają błędy, w wyniku których zachwiane zostaje cyberbezpieczeństwo całej firmy. Dodatkowo hakerzy wykorzystują w swoich atakach niepokój społeczny związany z pandemią. – Firmy muszą uczyć pracowników, w jaki sposób haker może wykorzystać ich stres w trudnych chwilach – przekonuje Jeff Hancock, profesor na Uniwersytecie Stanforda.
– Zrozumienie wpływu stresu na zachowanie ma kluczowe znaczenie dla poprawy cyberbezpieczeństwa. Sytuacja z pandemią oznacza, że ludzie muszą radzić sobie z niezwykle stresującymi sytuacjami i wieloma zmianami. A kiedy ludzie są zestresowani, popełniają błędy lub podejmują decyzje, których później żałują. Niestety hakerzy żerują na tej luce – tłumaczy Jeff Hancock, profesor na Uniwersytecie Stanforda.
Stres, z jakim borykają się pracownicy, może być związany z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Według Menlo Security w okresie od 25 lutego do 25 marca 2020 roku nastąpił 25-proc. wzrost liczby osób klikających w złośliwe adresy URL z nazwami domen odnoszącymi się do COVID-19 lub koronawirusa. Z kolei z informacji opublikowanych przez Stały Komitet Międzyagencyjny (IASC) sytuacja związana z pandemią wywołuje szereg skutków społecznych, do których zalicza się poczucie smutku, zmartwienia, dezorientacji, strachu czy złości.
Z raportu sporządzonego przez firmę Tessian wynika, że błędy skutkujące zagrożeniem dla cyberbezpieczeństwa popełnia aż 43 proc. pracowników. Aż 52 proc. respondentów przyznało, że incydenty te były wynikiem stresu, u 43 proc. badanych było to zmęczenie, a u 36 proc. zbyt szybkie tempo pracy.
– Firmy muszą uczyć pracowników, w jaki sposób haker może wykorzystać ich stres w trudnych chwilach, a także o incydentach związanych z bezpieczeństwem, które mogą być spowodowane błędem ludzkim – wskazuje profesor na Uniwersytecie Stanforda.
IASC wydał szereg porad skierowanych do chorych i ich rodzin, osób starszych czy personelu medycznego. Tymczasem brakuje porad na temat tego, jak ze stresem wywołanym pandemią mogą sobie radzić pracownicy korzystający z narzędzi informatycznych. Rozwiązaniem mogą być częstsze szkolenia pracowników.
– Szkolenie z zakresu cyberbezpieczeństwa musi odzwierciedlać fakt, że różne pokolenia dorastały z technologią na różne sposoby. Nie można oczekiwać, że każdy pracownik wykryje oszustwo lub podejmie właściwą decyzję w zakresie cyberbezpieczeństwa w 100 proc. przypadków – twierdzi Tim Sadler, dyrektor generalny i współzałożyciel firmy Tessian.
Z raportu Tessian wynika, że w grupie osób najczęściej popełniających błędy zagrażające cyberbezpieczeństwu znajdują się pracownicy młodzi – w wieku od 18 do 30 lat i od 31 do 50 lat. 70 proc. pracowników, którzy przyznali się do kliknięcia wiadomości phishingowej, ma od 18 do 40 lat. Dla porównania podobny błąd popełniło zaledwie 8 proc. osób powyżej 51. roku życia. Ponadto 65 proc. pracowników w wieku od 18 do 30 lat wysłało e-mail na niewłaściwy adres. W grupie powyżej 51. roku życia odsetek ten sięgał 34 proc.
– Aby proste błędy nie przekształciły się w poważne incydenty bezpieczeństwa, firmy muszą nadać priorytet cyberbezpieczeństwu na poziomie ludzkim. Wymaga to zrozumienia zachowań poszczególnych pracowników i wykorzystania tej wiedzy do dostosowania szkoleń i zasad, aby bezpieczne praktyki w zakresie cyberbezpieczeństwa odbiły się szerokim echem – tłumaczy Tim Sadler.
Google notuje codziennie 240 mln wiadomości spamowych o tematyce związanej z koronawirusem. Od lutego liczba ataków phishingowych wzrosła o 667 proc. i nadal rośnie.
Czytaj także
- 2021-02-25: We wschodniej Ukrainie pomocy humanitarnej potrzebuje 3,5 mln osób. Koronawirus dołożył nowych problemów
- 2021-02-25: Sztuczna inteligencja dopasuje oferty pracy do konkretnego kandydata. Weźmie pod uwagę także oczekiwania finansowe, nawet jeśli pracodawca ich nie podał
- 2021-02-25: Badania naukowców potwierdzają, że w walce z wirusami skuteczne są ekstrakty roślinne. Mogą chronić także przed koronawirusem [DEPESZA]
- 2021-02-22: Niewykluczony powrót do części obostrzeń. Wzrost liczby zakażeń może opóźnić wprowadzanie planu odbudowy zdrowia Polaków
- 2021-02-19: Coraz więcej miast zwalnia restauratorów z opłat za alkohol. W kieszeni wrocławskich przedsiębiorców zostanie ok. 2 mln zł
- 2021-02-18: Branża piwowarska na minusie w 2020 roku. Najwięcej tracą piwa mocne, najszybciej zyskują bezalkoholowe
- 2021-02-15: 3–4 mld zł strat z 2020 roku branża fitness będzie odrabiać przez wiele lat. Brak aktywności fizycznej dla Polaków może mieć jeszcze większe konsekwencje
- 2021-02-24: Branża muzyczna dotkliwie odczuwa przedłużające się zamknięcie. Odbicie może potrwać co najmniej trzy lata
- 2021-02-23: Już teraz nawet milion osób w Polsce cierpi na depresję. Pandemia COVID-19 może spowodować lawinowy wzrost zachorowań
- 2021-02-11: FPP: Podwyżki VAT i akcyzy należy wstrzymać w czasie pandemii. Rząd powinien szukać wpływów do budżetu z innych źródeł
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Firma

Gigantyczny awans polskiej administracji w światowym rankingu cyfryzacji. Co najmniej 50 proc. urzędów ma już wdrożone e-usługi
Polska w dwa lata wskoczyła z 31. na 9. miejsce w światowym rankingu ONZ w zakresie cyfryzacji administracji. Już dziś dzięki rozwojowi e-usług Polacy mogą bez wychodzenia z domu załatwić wiele spraw, po które do tej pory musieli stać w kolejkach do urzędów. Zaczynając od wysyłania pism, uzyskania odpisu aktu stanu cywilnego, przez zgłoszenie urodzenia dziecka czy sprawy meldunkowe, po uzyskanie dowodu osobistego i zgłoszenie darowizny. Kluczowe jest przeniesienie administracji do chmury, tak aby dokumenty mogły przepływać pomiędzy urzędami bez zakłóceń, a petent nie musiał drukować pism. W ciągu kilku lat tego typu rozwiązania będą standardem.
Robotyka i SI
Roboty chirurgiczne przyszłością kardiochirurgii. Opracowane przez Polaków rozwiązanie wciąż nie doczekało się komercjalizacji

Polski robot chirurgiczny mógłby być kilkakrotnie tańszy niż znany na całym świecie robot Da Vinci. Chociaż powstały już działające prototypy robota Robin Heart, wciąż nie doczekał się on debiutu rynkowego. Tymczasem coraz więcej procedur medycznych może być przeprowadzanych przez roboty. Przyszłością medycyny będą urządzenia w pełni autonomiczne. Już dziś operacje można z powodzeniem przeprowadzać w pełni zdalnie.