Newsy

Sztuczna inteligencja rozładuje kolejki w przychodniach. Pomoże w zdiagnozowaniu dziecka i podpowie, czy wizyta u lekarza jest konieczna

2019-05-10  |  06:00

W szybkim tempie rośnie liczba aplikacji pomagających rodzicom w opiece nad dziećmi. Na rynku są dostępne czujniki, które pozwalają na bieżąco monitorować stan zdrowia, pilnują ilości przyjmowanego pokarmu czy pomagają w wychowaniu. Wspierana przez sztuczną inteligencję aplikacja Babydoc24 pozwala rodzicom uzyskać wstępną diagnozę na podstawie objawów chorobowych dziecka. Podpowie, czy wizyta u lekarza jest konieczna, a tym samym pomoże rozładować kolejki w przychodniach, do których część małych pacjentów trafia ze zwykłym przeziębieniem.

– Załóżmy, że jest sobota wieczór, dziecko zaczyna płakać, zaczyna kaszleć, ma gorączkę. Zaczynamy googlować objawy i zamiast rozwiązania zwiększa nam się stres. Część z nas po prostu trafi na izbę przyjęć tylko dlatego, że ich dziecko ma zwykłe przeziębienie, które może być z powodzeniem leczone w domu. Chcemy dać rodzicom wstępną diagnozę, zastąpić „doktora Google”, dać im rzetelną wiedzę medyczną, do której mogą zawsze i wszędzie mieć dostęp – tłumaczy agencji Newseria Innowacje Wojciech Jańczak, lekarz rodzinny i współzałożyciel start-upu Babydoc24.

Na rynku nie brakuje urządzeń, które mają na celu ułatwianie życia rodzicom. To m.in. pieluszki, które sprawdzają poziom nawodnienia i same informują, kiedy należy je zmienić. Specjalne smoczki mierzą temperaturę, butelki kontrolują, czy rodzice prawidłowo karmią dzieci, a słuchawki założone podczas karmienia piersią ułatwiają sprawdzenie, czy dziecko zjadło wystarczająco dużo pokarmu. Rodzice mogą też skorzystać z małych czujników, które monitorują stan zdrowia dziecka i jakość snu, zapobiegając nagłej śmierci łóżeczkowej.

Choć nie brakuje gadżetów, które przekazują na bieżąco najważniejsze informacje o zdrowiu, to w sytuacji choroby czy temperatury większość rodziców jest bezradna. Objawy sprawdza w internetowej wyszukiwarce, przy zwykłym przeziębieniu często doszukuje się poważnych schorzeń i na wszelki wypadek jedzie z dzieckiem do szpitala.

Przewagą aplikacji jest zastosowanie sztucznej inteligencji. Dzięki temu objawy można dopasować do określonej choroby, ale przetwarzane są przy tym dodatkowe informacje o dziecku, czyli np. wiek, waga czy płeć. Objawy, które mogą się okazać potencjalnie niebezpieczne u kilkumiesięcznego dziecka, u przedszkolaka nie muszą świadczyć o niczym poważnym.

– Rodzic po prostu dostaje od nas rzetelną wiedzę medyczną dostępną 24/h. Nie mówimy, że zastępujemy lekarza, bo to niemożliwe, my po prostu zastępujemy wyszukiwanie internetowe, czytanie przeróżnych forów. U dziecka wszystko ma znaczenie: wysokość gorączki, wiek czy płeć. U nas możemy znaleźć rzetelną wiedzę w jednym miejscu, dostosowaną do konkretnych objawów dziecka – przekonuje Wojciech Jańczak.

Obecnie aplikacja pozwala sprawdzić kilka podstawowych objawów, ale z biegiem czasu ich lista będzie rozszerzana, a cały system ma działać, jak czat z wirtualnym asystentem, który po kilku informacjach podpowie, co dolega dziecku, pomoże też uniknąć wizyt u pediatry z lekko przeziębionym dzieckiem.

– Wiadomo, że średni czas oczekiwania na wizytę lekarską wynosi kilka dni, w USA to 2 tygodnie, a średni czas oczekiwania w poczekalni to 30–40 minut. Ludzie są przyzwyczajeni do wiedzy, do dostania po prostu odpowiedzi tu i teraz, nie chcą czekać, a my im to dajemy – podkreśla współzałożyciel Babydoc24.

Zgodnie z założeniami Babydoc24 ma być nie tylko aplikacją do oceniania stanu zdrowia dziecka, lecz także pełnym przewodnikiem dla świeżo upieczonych rodziców.

– Matka nie wie na początku, jak np. nakarmić dziecko piersią, pojawia się masa różnych problemów. Chcemy te wszystkie problemy zaadresować. Wychodzimy ze szpitala z narodzonym dzieckiem, ale nie dostajemy podręcznika obsługi. Chcemy stworzyć takie miejsce, gdzie rodzic, który ma wątpliwość, może zawsze otworzyć aplikację czy stronę i znaleźć odpowiedź. Oczywiście, jeżeli to będzie problem złożony, pokierujemy go do lekarza, natomiast te podstawowe chcemy rozwiązywać – mówi Wojciech Jańczak.

Aplikacja ma być już wkrótce dostępna. Już teraz, jak wynika z danych OSOZ Polska, tylko w 2017 roku w Google Play i App Store było dostępnych ok. 325 tys. aplikacji zdrowotnych. BIS Research podaje zaś, że wartość światowego rynku medycznych aplikacji mobilnych do 2025 roku ma przekroczyć 11 mld dolarów.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Firma

Media i PR

Reklama suplementów diety przez influencerów podlega pewnym ograniczeniom. Kontrolują to GIS i UOKiK

Rekomendacje influencerów mają znaczenie w wielu kategoriach zakupowych. Z raportu przygotowanego przez Wavemaker „Influencerzy pod lupą: etyka w social mediach” wynika, że 30 proc. internautów bierze je pod uwagę przy podejmowaniu decyzji zakupowych dotyczących leków i suplementów diety. Reklamy suplementów diety w Polsce podlegają pewnym ograniczeniom. Przykładowo nie można przypisywać im właściwości leczniczych, bo nie są to leki, ani też właściwości wspomagających, które nie są poparte badaniami. Te kwestie sprawdza GIS. UOKiK z kolei może skontrolować poprawne oznaczenie przekazu reklamowego w social mediach.

Polityka

Rośnie skala zdarzeń cybernetycznych. Niewiele firm w Polsce ubezpiecza się na wypadek ataku

Częstotliwość zgłaszanych incydentów cybernetycznych w 2024 roku wzrosła o 22 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Najwięcej roszczeń dotyczących cyberataków zgłosiły średniej wielkości organizacje i stanowiły one ponad połowę wszystkich zgłoszonych incydentów – wynika z danych „Global 2025 Cyber Risk Report”. Rosnąca skala zagrożeń przekłada się na rozwój globalnego rynku cyberubezpieczeń. W Polsce nie są to jeszcze popularne produkty, ale zainteresowanie ze strony rodzimych firm w ostatnim czasie rośnie.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.