Mówi: | Dominik Lewandowski |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Navi Sail |
Smartfony coraz lepiej radzą sobie z zastępowaniem profesjonalnych nawigacji dla wodniaków. To duża oszczędność w przypadku zaawansowanych amatorów turystyki wodnej
Nowoczesne żeglarstwo, zarówno to profesjonalne, jak i hobbystyczne, w coraz większym stopniu wspomagane jest różnego typu elektroniką. To samo dotyczy także poruszania się jachtami i statkami motorowymi. Nadal trzeba jednak rozróżnić wykorzystywanie zaawansowanych narzędzi takich jak np. sonar czy radar od nastawionych na masowego odbiorcę aplikacji pogodowych czy nawigacyjnych na smartfony czy tablety, które do działania wymagają nieraz możliwości połączenia z siecią internetową.
Jak wynika z danych Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ), większość zbiorników wodnych, sztucznych i naturalnych została źle oceniona w badaniach wykonywanych od 2010 do 2015 roku. Ogólna ocena rzek wypadła w tym badaniu także dosyć słabo, znakomita większość stanów wodnych jest oceniana umiarkowano. Sporo jest jednak zbiorników, które zostały ocenione przez GIOŚ jako mające stan dobry, głównie w rejonie Mazur. Bardzo dobry stan wód występuje w rejonach południowych, takich jak Bieszczady. Generalnie Polacy coraz chętniej uprawiają sporty wodne, lecz nie można tu mówić o masowej modzie.
– Turystykę wodną w Polsce oceniam na stan dostateczny – są Mazury, a potem długo nic. Rokrocznie patentów sternika czy żeglarza wydawanych jest coraz więcej, motorówek jest coraz więcej, społeczeństwo zyskuje siłę nabywczą, ludzie chcą gdzieś spędzać czas wolny, między innymi na wodzie i wydaje się, że nieuchronne jest, że będzie coraz lepiej – opowiada w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Dominik Lewandowski z Navi Sail.
O ile jednak rośnie zamożność społeczeństwa i wynikające z niej pośrednio zainteresowanie dość kosztownymi sportami wodnymi, o tyle problemem nadal pozostaje sam stan wód i ich dostęp do wiedzy o nich.
– Stan wód śródlądowych w Polsce nie jest najlepszy, na pewno wymaga rewitalizacji i dużych inwestycji w infrastrukturę, ale historia wód śródlądowych w Polsce jest bardzo ciekawa. Na przełomie XVI i XVII wieku Wisła była najważniejszą rzeką na świecie, spływało nią najwięcej różnych towarów – i podobnie powinniśmy patrzeć w przyszłość. Nasze wody śródlądowe, których jest bardzo dużo i są bardzo ciekawe, mogą kiedyś stanowić bardzo atrakcyjną ofertę turystyczną – przewiduje Dominik Lewandowski.
Ważnym, nowym narzędziem upowszechniającym wiedzę o stanie polskich wód jest polski program do nawigacji wodnej – Navi Sail. To aplikacja mobilna, łącząca w sobie funkcjonalność nawigacji i prezentacji pogody.
– Na motorówkach i żaglówkach pojawia się coraz więcej sprzętu związanego z sonarem, GPS-em, różnego rodzaju radarami i elektroniką. Myślę, że centralnym wsparciem dla żeglarzy i motorowodniaków okażą się ich własne telefony i tablety połączone z innymi urządzeniami peryferyjnymi, które będą sprzężone z tabletem i laptopem. W tę samą myśl i filozofię włączamy naszą aplikację NaviSail – opowiada Dominik Lewandowski.
Ceny urządzeń do nawigacji śródlądowej zaczynają się od kilku tysięcy do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. Są one wstanie wskazać wszystkie niezbędne parametry dla kapitanów jednostek, jak głębokość, siła i kierunek wiatru a także aktualną pogodę. Do nawigacji możemy także podłączyć echosondę oraz system komunikacji, tworząc w ten sposób komputer pokładowy. Wodniacy nie potrzebujący tak profesjonalnych rozwiązań, mogą korzystać z aplikacji na telefony komórkowe. Warto jednak pamiętać, że nawet wodoodporne smartfony nie przetrwają długo pod wodą a ich bateria oferuje ograniczony czas działania.
– Są urządzenia, które są przeznaczone stricte dla profesjonalistów i tych nie polecam amatorom, jak choćby specjalistyczne plotery (chartplotter to zaawansowany komputer wykorzystujący elektroniczne mapy nawigacyjne i odczyty m.in. z sonarów – przyp. red.). Są też aplikacje i urządzenia dla amatorów chcących spędzić czas na wodzie, w ten nurt urządzeń i aplikacji wpisuje się NaviSail – pomaga amatorom spędzić miło i przyjemnie czas na wodzie – wyjaśnia Dominik Lewandowski.
Mapy w aplikacji zostały podzielone na kilka regionów, dlatego warto pobrać interesujące nas pliki zanim zaczniemy korzystać z aplikacji na wodzie. Podczas pływania może istnieć problem z znalezieniem sieci, która pozwoli nam na swobodną instalację dodatkowych plików. Inne aplikację dostępne na rynku starają się korzystać z zewnętrznych aplikacji odpowiadających za pogodę czy głębokość rzek. W przypadku Navi Sail twórcy starali się spakować wszystko, co może być potrzebne, w jedną całość. Jedynie pierwsze 24 godziny korzystania z nawigacji są darmowe, za każdy kolejny dzień korzystania musimy opłacić abonament. W zamian użytkownik otrzymuje jednak gwarancję częsty aktualizacji informacji, na których bazuje program, oraz możliwość wykorzystywania go nawet w sytuacji, gdy nie będzie dostępu do sieci komórkowej.
– Moim zdaniem przydają się wszystkie te, które pokazują nam batymetrię i szczegółową mapę wód. Jeśli chodzi o jeziora można mówić, że te parametry głębokości czy obrysy wód się nie zmieniają, natomiast w przypadku rzek jest to bardziej skomplikowany problem. Rzeki pracują, dna się zmieniają, ważne jest, aby mieć aktualne dane. Ważne jest też, aby wszelkiego rodzaju punkty i informacje mieć na wodzie offline, z internetem bywa różnie, istotne jest, aby wszelkie informacje mieć na łódce i nie być zależnym od innych instrumentów – dodaje Dominik Lewandowski.
Czytaj także
- 2024-10-25: Obrót elektroniką z drugiej ręki sprzyja środowisku. Polacy coraz chętniej sięgają po używane i odnowione smartfony
- 2024-11-05: Piotr Zelt: Od dawna weryfikuję swoje nawyki. Gonię też wszystkich z mojego otoczenia, żeby oszczędzali wodę i porządnie segregowali śmieci
- 2024-09-23: Monika Mrozowska: Półmaraton dodał mi siły i odwagi. Zamierzam próbować rzeczy, które kiedyś spisałam na straty
- 2024-09-09: Coraz więcej młodych ludzi chce zostać rzecznikiem patentowym. Trwa nabór na aplikację rzecznikowską
- 2024-09-13: Przez betonozę miasta coraz częściej zmagają się ze skutkami powodzi błyskawicznych. Rozwiązaniem jest zwiększanie terenów zielonych
- 2024-09-06: Polska kolejny rok z rzędu boryka się z suszą. Problemy mają rolnicy w 13 województwach
- 2024-08-23: ePłatności z wykorzystaniem portfeli cyfrowych będą już wkrótce dostępne w mObywatelu. Do pilotażu usługi dołączy więcej urzędów
- 2024-07-19: Nie tylko Zielony, ale też Niebieski Ład. UE intensyfikuje wysiłki na rzecz ochrony zasobów wodnych
- 2024-05-14: Mniej niż 2 proc. polskich rzek ma czystą wodę zdatną do picia. Podczas akcji sprzątania wolontariusze zbierają setki ton śmieci
- 2024-04-15: Piotr Zelt: Zmiany klimatyczne nabrały już gigantycznego rozpędu. Na każdym kroku trzeba pamiętać o segregacji śmieci, oszczędzaniu wody i recyklingu ubrań
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Budowa sieci szybkiej łączności dla polskiej energetyki wchodzi w kolejny etap. Czas usuwania awarii będzie krótszy
Spółka PGE Dystrybucja podpisała z firmą Ericsson umowę na dostawę blisko 600 systemów zasilania dla radiowych stacji bazowych i transmisyjnych węzłów agregacyjnych w ramach Programu LTE450. Jest to już ostatni kontrakt na dostawę kluczowych składników sprzętu telekomunikacyjnego sieci LTE450. Jego realizacja ma umożliwić budowę sieci o kluczowym znaczeniu dla sektora energetycznego, co przyspieszy jego cyfryzację.
Telekomunikacja
M. Wąsik: Potrzeba twardej reakcji UE na uszkodzenie kabli na Bałtyku. To element wojny hybrydowej
– Nie pohukiwanie w Parlamencie Europejskim, ale twarde sankcje, które Komisja powinna jak najszybciej zaproponować – mówi Maciej Wąsik, europoseł z PiS, zapytany o potrzebną reakcję państw Unii Europejskiej na uszkodzenie kabli biegnących na dnie Morza Bałtyckiego. Jak podkreśla, nikt nie ma wątpliwości, że to element wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję. Dlatego potrzebna jest jednolita i silna odpowiedź UE oraz większe wsparcie dla Ukrainy.
Przemysł
Historyczna polska akwizycja w USA sfinalizowana. Chemiczny koncern należący do Kulczyk Investments zyskuje mocną pozycję w Ameryce Północnej
Chemiczna grupa Qemetica, należąca do portfela Kulczyk Investments, sfinalizowała transakcję nabycia od koncernu PPG biznesu krzemionki strącanej za 1,2 mld zł, czyli ok. 310 mln dol. Tym samym przejmuje fabryki w Holandii i USA, stając się trzecim graczem w Europie i drugim w Ameryce Północnej na rynku tego surowca, kluczowego m.in. dla globalnej branży motoryzacyjnej.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.