Newsy

Siedem miliardów ludzi na świecie nie ma dostępu do badań rezonansu magnetycznego. Pierwsze mobilne urządzenie pomoże rozwiązać ten problem

2020-02-03  |  06:00

Dzięki miniaturyzacji urządzenia wykorzystywane w diagnostyce lekarskiej stają się coraz bardziej dostępne. Rezonans magnetyczny czy tomografię komputerową będzie można wykonać na szpitalnej sali lub bezpośrednio w miejscu wypadku. Znacznie skróci to czas oczekiwania na badanie. W Polsce czeka się na nie nawet kilkadziesiąt dni. Na świecie jest wiele miejsc, gdzie dostępu do diagnostyki nie ma w ogóle. Pierwszy mobilny aparat do rezonansu magnetycznego może rozwiązać problem braku dostępu w Afryce, Meksyku czy Indiach.

– Mobilny rezonans magnetyczny to aparat do stosowania przy łóżku pacjenta. Tradycyjnie aparaty do tego badania znajdują się w podziemnych kondygnacjach szpitali. Chcemy umożliwić przemieszczanie sprzętu na kółkach i ulokowanie go przy łóżku, aby tam wykonywać badania – nie tylko w szpitalu, ale również poza nim – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Chris Ward, specjalista ds. marketingu w firmie Hyperfine.

Zminiaturyzowany, przenośny sprzęt do diagnostyki medycznej jest coraz łatwiej dostępny także dla zwykłych ludzi. Vision Check to przystawka do smartfona, dzięki której można samodzielnie wykonać badanie wzroku. Podstawową jej funkcją jest pomiar tzw. niemiarowości oka, dzięki czemu można uzyskać niezbędne dane, by dobrać szkła do okularów. Urządzenie pozwala określić wadę z dokładnością do 0,35 dioptrii. Na rynku medycznym dostępny jest już AIRO CT, czyli przenośny aparat do wykonywania tomografii komputerowej. Jest on przeznaczony do wykorzystywania zwłaszcza na oddziałach pediatrycznych.

Urządzenie Hyperfine Portable MRI to z kolei pierwszy mobilny rezonans magnetyczny. Jest gotowy do pracy po dwóch minutach po podłączeniu do zasilania. Może być obsługiwany za pomocą tabletu. Operator wybiera sekwencje i protokoły z prostej listy odtwarzania. Uzyskane w rezonansie obrazy można przeglądać na telefonie, a także wysłać do chmury. Dzięki temu wstępna diagnostyka może być wykonana znacznie szybciej niż przy użyciu stacjonarnego aparatu MRI.

– W największych szpitalach i klinikach na świecie dostęp do rezonansu nie jest jeszcze wystarczający. 48 lat po opracowaniu metody badań z wykorzystaniem rezonansu magnetycznego dostęp do tego rodzaju badań ma zaledwie 10 proc. światowej populacji. Pozostałe 90 proc. ludności, czyli 7 mld, takiego dostępu nie ma. Nasze urządzenia wykorzystują prostszy i tańszy system, który może działać w Afryce, w Meksyku czy w Indiach. Naszym zdaniem właśnie ten system rozwiąże problem dostępności – przekonuje Chris Ward.

Z danych Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że na badanie przy użyciu rezonansu magnetycznego w przypadkach stabilnych czeka się w Warszawie od siedmiu do nawet 45 dni. W mniejszych miastach wojewódzkich, takich jak Kielce, czeka się od 34 dni do nawet ośmiu miesięcy. W przypadkach nagłych, obsługiwanych na szpitalnych oddziałach ratunkowych, trzeba się liczyć nawet z kilkugodzinnym oczekiwaniem na badanie. W mniejszych szpitalach działa zwykle tylko jedna pracownia MRI. Dzieje się tak z uwagi na duże rozmiary aparatury, a także ograniczone możliwości finansowe placówek ochrony zdrowia.

– Aparaty MR to zazwyczaj bardzo silne magnesy nadprzewodzące, po uruchomieniu których przedmioty metalowe mogą poszybować w ich kierunku. Są więc instalowane w podziemnych kondygnacjach szpitali przy zastosowaniu odpowiednich osłon. Ich dostępność jest bardzo niska, nawet w dzisiejszym, dobrze rozwiniętym świecie – wskazuje ekspert.

Przenośne aparaty MRI są od tradycyjnych dziesięciokrotnie mniejsze, dwudziestokrotnie tańsze i zużywają 35-krotnie mniej energii. Waga zredukowana do 635 kg, w połączeniu z wyposażeniem urządzenia w napęd elektryczny i zasilanie bateryjne, sprawia, że można je dostarczyć do każdego pomieszczenia oraz przewieźć w większości współczesnych ambulansów.

– Aby móc przewieźć aparat przez szpitalny korytarz, należy utrzymywać siłę pola na niskim poziomie, żeby nie zakłócać pracy metalowych urządzeń, aparatury monitorującej czy wentylatorów. Poza tym musi on być niewielki, aby mógł wjechać przez drzwi na salę szpitalną. Po osiągnięciu tych celów otrzymujemy stosunkowo niedrogi system, który jest nieporównywalnie tańszy niż tradycyjne aparaty MR – twierdzi Chris Ward.

Aparat pracuje po podłączeniu do gniazda sieciowego z prądem o natężeniu 15 amperów. Maksymalny pobór energii to 900 watów, czyli mniej niż w przypadku czajnika elektrycznego. Producent informuje, że stara się o rejestrację w amerykańskim Urzędzie Żywności i Leków (FDA).

Według Research and Markets światowy rynek przenośnych urządzeń medycznych osiągnie do 2023 roku wartość 47 mld dol. W 2018 roku było to nieco ponad 30,5 mld dol.

Do pobrania

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Venture Cafe Warsaw

IT i technologie

Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności

Połączenie najzdolniejszych naukowców oraz technologicznych start-upów z firmami z sektora obronnego i wojskowego – to główny cel akceleratora, który powstaje w Krakowie. Będzie on należał do natowskiej sieci DIANA, która z założenia ma służyć rozwojowi technologii służących zarówno w obronności, jak i na rynku cywilnym w krajach sojuszniczych NATO. Eksperci liczą na rozwiązania wykorzystujące m.in. sztuczną inteligencję, drony czy technologie kwantowe. Dla sektora to szansa na pozyskanie innowacji na skalę światową, a dla start-upów szansa na wyjście na zagraniczne rynki i pozyskanie środków na globalny rozwój.

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

Edukacja

Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]

Zmęczenie oczu, ból głowy, pleców, dłoni i nadgarstka to dolegliwości najczęściej zgłaszane przez osoby regularnie grające w gry komputerowe. Na podstawie ankiety przeprowadzonej na grupie niemal tysiąca dorosłych osób amerykańscy naukowcy ustalili, że regularne sesje gier trwające co najmniej 3 godz. najbardziej przyczyniają się do powstania takich dolegliwości. Co ciekawe, u osób będących lub planujących zostać e-sportowcami natężenie dolegliwości nie rośnie gwałtownie, jak należałoby przypuszczać. Może to mieć związek z bardziej świadomym doborem sprzętu i lepszym zrozumieniem znaczenia ergonomii.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.