Mówi: | Jakub Benke |
Funkcja: | pilot liniowy, prezes zarządu Bartolini Air |
Rozszerzona rzeczywistość i asystenci głosowi wkraczają do kokpitów samolotów. Latanie jest bezpieczniejsze niż kiedykolwiek
Asystenci głosowi dla pilotów, wyświetlacze rozszerzonej rzeczywistości i elementy drukowane w 3D – już wkrótce kokpity samolotów mogą być naszpikowane nowymi technologiami. Nowoczesne wyświetlacze pokazują w 3D zewnętrzny teren razem z przeszkodami i pomogą załogom lotniczym wyjść z ekstremalnych sytuacji. Oprogramowanie oblicza optymalne podejście do lądowania i pomaga przy kołowaniu, a asystenci głosowi odciążą pilotów w mechanicznych czynnościach. Już wkrótce samolot będzie mógł być sterowany autonomicznie, jednak według ekspertów, piloci wciąż będą niezbędni na pokładzie.
Nowe technologie do lotnictwa, a zwłaszcza do kokpitu, wchodzą dość ostrożnie. Jak podkreśla ekspert, to kwestia bezpieczeństwa i przetestowania nowych rozwiązań setki tysięcy razy w różnych okolicznościach. Nie oznacza to jednak, że samoloty są pozbawione nowinek technologicznych. Stopniowo najwięksi światowi producenci wprowadzają nowości. Samoloty są coraz bardziej oszczędne i ekologiczne, do produkcji używane są materiały wykorzystywane dotychczas w statkach kosmicznych, niektóre części drukowane są w 3D. Naukowcy opracowali już samolot bez ruchomych części, jak np. śmigła, który porusza się przez wytwarzany na pokładzie wiatr jonowy.
– Najnowsze technologie wykorzystywane w kokpitach samolotów to zwykle nie są technologie z XXI wieku, często sprzed kilkunastu lat, ale dla nas, lotników są to nowości. Jednym z rozwiązań jest nawigacja w oparciu o GPS, ale ze wspomaganą dokładnością dzięki stacjom naziemnym, które przesyłają dane korygujące. Statki powietrzne mogą lądować w oparciu o GPS w podejściach tzw. 3D, czyli są sprowadzane do lotniska tak jak tradycyjny system ILS. Takie technologie za kilka lat zrewolucjonizują lotnictwo – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Jakub Benke, pilot liniowy, prezes zarządu Bartolini Air.
Nowe technologie zmieniają sposób obsługi. Na razie sztuczna inteligencja nie zastąpi jeszcze pracy stewardess, ale ułatwi im życie. Linie lotnicze testują rozwiązania, gdzie obsługa samolotu podchodząc do pasażera, wie już, jakie są jego ulubione potrawy i filmy, a na podstawie obrazu i dźwięku uczenie maszynowe rozpozna emocje i poziom zadowolenia z obsługi. Na lotniskach coraz popularniejsi są zrobotyzowani asystenci – pomagają nawigować po tłumie, a jednocześnie śledzić informacje o locie. Biometria z kolei zastępuje zwykłą kontrolę.
Nowe rozwiązania ułatwiają też pracę pilotów. Technologia syntetycznej wizji (Enhanced Vision System), w przeciwieństwie do konwencjonalnego wyświetlacza, który pokazuje tylko niebo i ląd w 2D oddzielone linią, pokazuje teren, pasy startowe i przeszkody w 3D. Wyświetlacz aktualizuje się w czasie rzeczywistym, aby pokazać pilotom, gdzie są i co się wokół nich znajduje. Nawet jeśli na zewnątrz jest ciemno, wyświetlacz pokazuje obraz jak w ciągu dnia, przy przejrzystym powietrzu, a przy tym pokazuje informacje o przeszkodach, ukształtowaniu terenu i pozycji. Dzięki nakładce na podczerwień piloci widzą ciepło wydzielane przez światła podczas zbliżania się do lotniska, dzięki czemu mogą lądować nawet w mgle.
– To system częściej spotykany w lotnictwie biznesowym. Na ekranie pilota, korzystając z różnych źródeł, z różnych czujników, włącznie z czujnikiem podczerwonym, pokazuje otoczenie samolotu, w trzech wymiarach, również w nocy i we mgle. Pilot zyskuje dużo lepszą orientację w terenie, wie, gdzie jest pas, wie, gdzie są przeszkody terenowe, mimo że np. zbliża się do lotniska w całkowitej mgle i ciemności – wskazuje Jakub Benke.
Technologia łączy dane GPS, informacje lotnicze i mapy terenu, aby pokazać położenie samolotu względem jego otoczenia. Nowoczesne wyświetlacze sprawiają, że loty stają się płynniejsze, pomagają załogom lotniczym wyjść z ekstremalnych sytuacji, takich jak uderzenie ptaka lub przelot przez chmurę pyłu wulkanicznego. Sterowanie głosowe w kokpicie może z kolei pomóc zmniejszyć obciążenie pracą, pozwalając pilotom mówić, a nie ręcznie wpisywać polecenia.
Pilotom coraz częściej pomaga także wirtualna i rozszerzona rzeczywistość, zwłaszcza w szkoleniach i przygotowaniu się do lotów. Rozwiązanie jest tańsze niż standardowe szkolenia, a przy tym pozwala zwiększyć liczbę przeszkolonych osób.
Przemysł lotniczy wdrożył już częściowy automatyczny system pilotażowy, a przejście na pełną automatyzację kokpitu to tylko kwestia czasu. Nie oznacza to jednak, że piloci przestaną być potrzebni.
– Przeniesienie pilota na ziemię to nie jest cel. Nie oszczędza to żadnych pieniędzy, a jednocześnie budzi przerażenie u pasażerów, że osoba odpowiedzialna za lot nie podziela ich losu. Ludzie po prostu będą się bali wsiąść do samolotu bez pilota. Kluczową barierą jest terroryzm – twierdzi Jakub Benke. – Dopóki technologia nie rozwiąże tych zasadniczych problemów, to masowego lotnictwa automatycznego nie będzie. Ale na pewno to kiedyś nastąpi, bo nie ma przed tym ucieczki – dodaje.
Według analityków MarketsandMarkets rynek autonomicznych samolotów do 2030 r. będzie warty niemal 24 mld dol. Obecnie jego wartość szacowana jest na nieco ponad 3,5 mld dol.
Czytaj także
- 2025-05-05: Konkurs NCBR i Orlenu ma wesprzeć najciekawsze rozwiązania dla przemysłu rafineryjno-petrochemicznego. Na ich rozwój trafi blisko 200 mln zł
- 2025-04-22: Duża zmiana w organizacji pracy w firmach. Elastyczność wśród najważniejszych oczekiwań pracowników
- 2025-05-06: Dla większości Polaków praca to obowiązek. Tylko niewielka część czuje satysfakcję z wykonywanych zadań
- 2025-04-04: Wykluczenie cyfrowe szczególnie dotyka generacji silver. T-Mobile wystartował z darmowymi kursami z obsługi smartfona
- 2025-04-07: Różnice w prawodawstwie państw UE hamują eksport i rozwój firm. Biznes apeluje o ujednolicenie przepisów
- 2025-04-29: Julia Kamińska: Założyłam sobie, że w tym roku nie będę kupować żadnych nowych ubrań. Z sukcesem sprzedaję też swoje rzeczy na popularnej platformie
- 2025-03-13: Inwestycje w sztuczną inteligencję na bardzo niskim poziomie. Potencjał polskich kadr nie jest wykorzystywany
- 2025-03-28: Brak krajowej polityki kosmicznej blokuje możliwości współpracy międzynarodowej. Wspólne projekty mogłyby być katalizatorem rozwoju sektora
- 2025-02-26: Przez brak więzi z rodzicami dziecko szuka wsparcia w smartfonie. Psychiatrzy ostrzegają przed taką pułapką
- 2025-02-19: Biomimetyczny dron z nogami sprawdzi się w dostawach i misjach ratunkowych. Technologia inspirowana jest wronami
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Telekomunikacja

Dyrektywa unijna zmienia podejście do cyberbezpieczeństwa. W Polsce trwają prace nad jej wdrożeniem
Według zapewnień rządu w tym kwartale zakończą się rządowe prace nad nowelizacją ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa, która wdroży do polskiego prawa zapisy dyrektywy NIS2. Będzie to mieć istotne znaczenie dla kształtowania polityk cyberbezpieczeństwa przez duże i średnie podmioty zaliczane do kategorii kluczowych i ważnych. Choć pojawiają się głosy krytyczne, sugerujące, że regulacje są zbyt daleko idące, to eksperci od cyberbezpieczeństwa są przekonani, że akurat w tym obszarze mogą one przynieść szereg korzyści, zwłaszcza we współczesnych warunkach geopolitycznych.
Handel
Dzięki sztucznej inteligencji przesyłki mogą trafiać do klientów tego samego dnia. Liczba takich dostaw w Amazon znacząco rośnie

Prognozy rynkowe wskazują, że wart ok. 10 mld dol. globalny rynek dostaw realizowanych jednego dnia będzie w kolejnych latach dynamicznie rosnąć. Wpływają na to przede wszystkim oczekiwania konsumentów co do szybkich i terminowych doręczeń. Zarówno firmy kurierskie, jak i sklepy internetowe coraz mocniej inwestują w ten trend. W Amazon opcja Same-Day Delivery jest już możliwa w 135 lokalizacjach w Europie, a w tym roku przybędzie 20 kolejnych. W I kwartale br. Amazon dostarczył w tym trybie o 80 proc. paczek więcej niż przed rokiem. Głównie były to produkty z kategorii niezbędnych przedmiotów codziennego użytku.
Media i PR
Duże zmiany na rynku agencji PR. Prawie połowa z nich działa na rynku krócej niż pięć lat

43 proc. agencji public relations działa w branży krócej niż pięć lat – wynika z badań Exacto i UW. To znacząca zmiana w porównaniu z poprzednią edycją badania z 2020 roku. To efekt ostatnich czterech lat, czyli okresu dużych gospodarczych, społecznych i politycznych perturbacji oraz technologicznych zmian. Agencje PR wiele usług outsourcują, zamiast zatrudniać pracowników, wolą umowy B2B, stąd na rynku pojawia się coraz więcej jednoosobowych działalności gospodarczych.
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.