Newsy

U wybrzeży środkowej Anglii powstaje największa morska farma wiatrowa na świecie. Podobne instalacje planowane są także na Bałtyku

2019-09-30  |  06:00

Największa na świecie morska farma wiatrowa już w przyszłym roku wyprodukuje energię dla miliona brytyjskich gospodarstw domowych. Turbiny wiatrowe montowane na akwenach są coraz bardziej wydajne i można montować je zarówno w głębokich, jak i płytszych zbiornikach. Polska również planuje budowę morskiej farmy wiatrowej. Rozpocznie ona produkcję prądu najwcześniej w 2025 roku, ale już dziś polska technologia osiąga duże znaczenie w światowym rynku morskich instalacji przybrzeżnych.

– Morska energetyka wiatrowa na świecie jest obecnie w fazie niewątpliwego wzrostu. Technologia osiąga w tej chwili już bardzo wysoki stopień dojrzałości, choć cały czas się rozwija. Trwa wyścig technologiczny, stymulowany mechanizmami rynkowymi. Chodzi tutaj o dążenie do osiągnięcia cen energii elektrycznej odpowiadającej cenom rynkowym. Stąd presja na podnoszenie efektywności instalacji farm wiatrowych na morzu – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Mariusz Witoński, prezes zarządu Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej.

Morskie farmy wiatrowe są coraz większe i wydajniejsze. Na wschodnim wybrzeżu Wielkiej Brytanii powstaje największa taka farma na świecie. Hornsea One to projekt, który jest realizowany około 120 kilometrów od wybrzeża Yorkshire. Składająca się ze 174 turbin o mocy 7 megawatów farma ma zapewnić energię pokrywającą zapotrzebowanie miliona brytyjskich domów. Farma ma zostać oddana do użytku już w 2020 roku.

– W Europie zrealizowano już ponad 20 GW mocy zainstalowanych głównie na Morzu Północnym, niemniej jednak Morze Bałtyckie, a także Morze Śródziemne oraz wybrzeże Oceanu Atlantyckiego będzie poligonem inwestycyjnym w najbliższych latach i spodziewamy się, że do roku 2030 wolumen instalacji w Europie zostanie zwiększony kilkukrotnie – przewiduje Mariusz Witoński.

W planowaniu tworzenia morskich farm wiatrowych bardzo ważna jest lokalizacja. Większość farm jest obecnie budowana w głębokich akwenach, na wodach o głębokości do 65 metrów. Konstrukcje turbin są mocowane w tym przypadku na stałe na dnie zbiornika wodnego. Wiele państw nie ma jednak dostępu do takich akwenów, w związku z czym w ostatnich latach na popularności zyskują coraz bardziej turbiny, których konstrukcja nie jest na stałe związana z dnem, a jedynie na nim zakotwiczona.

– Portugalia, Norwegia i wybrzeże Morza Śródziemnego to lokalizacje, które najprawdopodobniej w perspektywie najbliższych 10-15 lat będą wykorzystane do instalowania farm wiatrowych w oparciu o różnego rodzaju koncepcje pływających konstrukcji wsporczych. Te koncepcje rozwijane są również na Dalekim Wschodzie, zwłaszcza w Japonii i wydaje się, że jest to bardzo obiecujący kierunek rozwoju technologii, zapewniający dużo szersze możliwości rozwoju projektów na morzu, również na akwenach, które wydawać by się mogły niewłaściwe dla lokalizowania tego rodzaju wielkoskalowych konstrukcji – wskazuje ekspert.

W połowie przyszłej dekady powinna rozpocząć produkcję energii pierwsza polska farma wiatrowa na Morzu Bałtyckim. PGE Baltica ma łącznie trzy koncesje na budowę takich obiektów. Spółka zawarła z Polskimi Sieciami Elektroenergetycznymi umowę przyłączeniową, co oznacza, że farmy, które powstaną na Bałtyku będą przyłączone do polskiej sieci energetycznej. PGE planuje, by do 2030 roku morskie farmy wiatrowe w Polsce dysponowały łączną mocą 3,5 GW. Choć pierwsza taka polska farma wyprodukuje prąd najwcześniej w 2025 roku, to już dziś rodzimi producenci są liczącą się siłą na globalnych rynkach.

– Jesteśmy jednym z kluczowych dostawców kabli morskich dla połączeń wewnętrznych farm wiatrowych. Dostarczamy dla sektora morskiej energetyki wiatrowej najbardziej wyspecjalizowane jednostki pływające, służące do budowy farm wiatrowych na morzu. Polskie stocznie, a przede wszystkim stocznia CRIST uzyskała w tym zakresie właściwie najwyższą pozycję, dostarczając statek o parametrach, które pozwalają mu na dominację obecnie w sektorze instalacji na rynku europejskim – podkreśla Mariusz Witoński.

Według analityków z MarketsandMarkets światowy rynek morskiej energetyki wiatrowej osiągnie do 2022 roku wartość przekraczającą 55 mld dol. Oznacza to podwojenie wartości rynku w stosunku do wyceny z 2017 roku.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Venture Cafe Warsaw

IT i technologie

Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności

Połączenie najzdolniejszych naukowców oraz technologicznych start-upów z firmami z sektora obronnego i wojskowego – to główny cel akceleratora, który powstaje w Krakowie. Będzie on należał do natowskiej sieci DIANA, która z założenia ma służyć rozwojowi technologii służących zarówno w obronności, jak i na rynku cywilnym w krajach sojuszniczych NATO. Eksperci liczą na rozwiązania wykorzystujące m.in. sztuczną inteligencję, drony czy technologie kwantowe. Dla sektora to szansa na pozyskanie innowacji na skalę światową, a dla start-upów szansa na wyjście na zagraniczne rynki i pozyskanie środków na globalny rozwój.

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

Edukacja

Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]

Zmęczenie oczu, ból głowy, pleców, dłoni i nadgarstka to dolegliwości najczęściej zgłaszane przez osoby regularnie grające w gry komputerowe. Na podstawie ankiety przeprowadzonej na grupie niemal tysiąca dorosłych osób amerykańscy naukowcy ustalili, że regularne sesje gier trwające co najmniej 3 godz. najbardziej przyczyniają się do powstania takich dolegliwości. Co ciekawe, u osób będących lub planujących zostać e-sportowcami natężenie dolegliwości nie rośnie gwałtownie, jak należałoby przypuszczać. Może to mieć związek z bardziej świadomym doborem sprzętu i lepszym zrozumieniem znaczenia ergonomii.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.