Newsy

Latające i autonomiczne taksówki to przyszłość transportu. Wymagają jednak poważnych zmian w prawie, by mogły się upowszechnić

2019-05-06  |  06:00

Najwięksi producenci pracują nad latającymi pojazdami, które łatwo ominą korki i szybko dotrą na miejsce. Obecnie rozwijanych jest nawet około 20 różnych typów pojazdów latających zarówno przez duże firmy, takie jak Airbus i Boeing, jak i mniejsze, takie jak niemiecki Volocopter. Eksperci podkreślają, że konieczne jest jednak uregulowanie dostępu do przestrzeni powietrznej. Nawet małe, kilogramowe drony, mogą doprowadzić do katastrofy trudnej do wyobrażenia. Przy latających taksówkach, bez wyznaczenia korytarzy, w których mogłyby się poruszać, wypadki mogłyby się stać codziennością.

– Nowe technologie w lotnictwie wywołują dreszcz emocji wśród normalnych obywateli. Jeżeli ktoś zaczyna mówić o bezzałogowych taksówkach, które miałyby wozić ludzi od punktu A do B, to zaraz rodzi się pytanie, czy to będzie bezpieczne dla innych użytkowników. Wystarczające problemy rodzi wolny dostęp do przestrzeni powietrznej, kiedy każdy może kupić sobie jakaś motolotnie czy paramotolotnię i próbować rozwijać swoje lotnicze hobby – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Innowacje płk dypl. pil. Cezary Wasser, szef Szefostwa Służby Ruchu Lotniczego Sił Zbrojnych RP.

Według  Gideona Lichfielda, redaktora naczelnego „MIT Technology Review”, nawet 20 różnych typów pojazdów latających jest obecnie rozwijanych różnymi metodami przez zarówno duże firmy, takie jak Airbus i Boeing, jak i mniejsze, takie jak niemiecki Volocopter. Niektóre mają działać podobnie do dronów napędzanych wirnikiem, inne to samoloty o stałych skrzydłach ze śmigłami skierowanymi w górę z możliwością pionowego startu i lądowania. Niektóre mają działać niczym autonomiczne taksówki – same odbiorą pasażerów, dostarczą na miejsce, a wszystko bez udziału pilota. Już w 2020 roku na ulice mają wyjechać robotaksówki Tesli, działające podobnie jak Uber, które – jeśli właściciel wyrazi zgodę – będą zarabiać działając w sieci pasażerskiej. W wersji latającej takie taksówki mogą się pojawić niewiele później. 

Choć latające taksówki nie są jeszcze produkowane, to pierwsze testy już trwają. Jeszcze w tym roku pierwsze latające przewozy będą realizowane w Singapurze, są także zapowiedzi testowych lotów w Londynie i niemieckich miastach. Zanim jednak latające samochody wejdą do użytku, niezbędne są odpowiednie regulacje. Już choćby przykład dronów pokazuje, że stworzenie mapy powietrznej, przypominającej system świateł na ulicach, jest konieczne.

– O ile nad przestrzenią wyżej położoną, na pewnej wysokości, panuje Polska Agencja Żeglugi Powietrznej i jej systemy, a wojsko to widzi na swoich radarach, to koordynacja ruchu, który jest poddany takiej wolności, jest trudna. Doświadczamy właśnie kolejnego obszaru bardzo nowego technologicznie, czyli popularnych dronów – wskazuje płk Cezary Wasser.

Biała Księga Rynku Bezzałogowych Statków Powietrznych przygotowana przez Polski Instytut Ekonomiczny wskazuje, że obecnie w polskiej przestrzeni powietrznej znajduje się ok. 100 tys. dronów, a wartość polskiego rynku dronów konsumenckich w latach 2017–2026 sięgnie 1,08 mld zł. Liczba sprzedanych urządzeń przekroczy zaś 386 tys. Jak podkreśla ekspert, w kwestii legislacyjnego uregulowania rynku dronów, Polska jest jednym z europejskich liderów. Jako pierwsza wprowadza też rozwiązania, które pomagają kontrolować przestrzeń powietrzną.

– Jest takie rozwiązanie, tzw. DroneRadar na telefony komórkowe, w którym łatwo możemy uzyskać informację: czy na danym terenie można latać, czy też, jest czerwona plamka na ekranie, informująca, że latać nie wolno. To tak, jak czerwone światło na drodze. Każdy, kto ma poszanowanie dla prawa i zdaje sobie sprawę z konsekwencji, raczej się wstrzyma z wykonywaniem operacji – wskazuje płk Wasser.

Aplikacja była koniecznością, bo beztroscy operatorzy dronów nie są rzadkością. Choćby w 2015 roku samolot niemieckiej Lufthansy niemal nie zderzył się z dronem, który przeleciał zaledwie 100 metrów od samolotu. Z kolei w lutym 2018 roku w Południowej Karolinie rozbił się śmigłowiec, którego pilot próbował uniknąć kolizji z dronem.

– Zderzenie z dronem ważącym nawet około kilograma, którego najcięższym elementem jest bateria, przy prędkości zbliżenia chociażby 200–300 km na godzinę, może mieć konsekwencje prowadzące do katastrofy. Taka bateria czy dron może zniszczyć śmigło czy wpaść do wlotu silnika odrzutowego i zniszczyć konstrukcję w mgnieniu oka. Szczególnie na małej wysokości, gdzie nie ma czasu na reakcję – przekonuje ekspert.

DroneRadar bardzo łatwo pozwala się zorientować, czy w danym miejscu w danym momencie można bezpiecznie operować dronem. Aplikacja może też zaalarmować operatora drona o konieczności opuszczenia danej strefy, np. przy przelocie śmigłowca ratunkowego. Tylko w 2018 roku aplikację pobrano ok. 100 tys. razy.

– To jakieś kilkadziesiąt tysięcy operacji w ciągu roku. A w niektórych wojskowych strefach wokół lotnisk wojskowych aktywowano przykładowo 2 tys. razy taką aplikację. To świadczy o lawinowym wzroście zapotrzebowania na regulacje i  o tym, że potencjalne ryzyko zderzenia jest bardzo realnym zdarzeniem – podkreśla płk Cezary Wasser.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Infrastruktura

Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania

Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.

Przemysł

Polskie firmy przemysłowe bardziej otwarte na technologie. Sztuczną inteligencję wdrażają z ostrożnością [DEPESZA]

Innowacje cyfrowe w przemyśle, choć wiążą się z kosztami i wyzwaniami, są jednak postrzegane przez firmy jako szansa. To podejście przekłada się na większą otwartość do ich wdrażania i chęć inwestowania. Ponad 90 proc. firm przemysłowych w Polsce, które wprowadziły co najmniej jedno rozwiązanie Przemysłu 4.0, dostrzega wyraźną poprawę efektywności procesów produkcyjnych – wynika z nowego raportu Autodesk. Choć duża jest wśród nich świadomość narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, na razie tylko 14 proc. wykorzystuje je w swojej działalności.

Farmacja

Antybiotykooporność coraz poważniejszym problemem. Wyizolowane ze śliny peptydy mogą się sprawdzić w walce z bakteriami wielolekoopornymi

Poszukiwanie alternatyw dla antybiotykoterapii nabiera coraz większego tempa. Duże nadzieje, zwłaszcza w kontekście szczepów wielolekoopornych, naukowcy wiążą z bakteriocynami i bakteriofagami. Badacz z Uniwersytetu Wrocławskiego prowadzi prace nad bakteriocyną, będącą peptydem izolowanym z ludzkiej śliny. Za swoje badania otrzymał Złoty Medal Chemii. Tymczasem problem antybiotykooporności może wynikać w dużej mierze z niewiedzy. Z Eurobarometru wynika, że tylko połowa Europejczyków zdaje sobie sprawę, że antybiotyki nie są skuteczne w walce z wirusami.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.