Newsy

Pierwsze latające samochody weszły do sprzedaży. Gotowość do lotu osiągają w dwie minuty

2019-04-09  |  06:00

Pierwszy na świecie latający samochód trafił już do sprzedaży. Pal-V Liberty to spełnienie marzeń futurystów – pozwala na przemieszczanie się bezpośrednio od drzwi do drzwi, omija korki i osiąga maksymalną prędkość 180 km/h. Jednocześnie sprawdzi się też na tradycyjnych drogach. Wystarczy wcisnąć guzik, by z kompaktowego samolotu z napędem wiatrakowym zmienił się w zwykły samochód. Z nowego rozwiązania skorzystają nie tylko milionerzy. Zainteresowane są organizacje zdrowia, służby ratunkowe czy policja.

– Pal-V produkuje pierwszy latający samochód na świecie. Chociaż można odnieść wrażenie, że to samochód przyszłości, można zamówić go już teraz. Prowadzimy obecnie szkolenia dla klientów i mamy zamówienia z 15 krajów. W ramach pierwszej limitowanej edycji wyprodukowaliśmy 90 pojazdów – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Robert Dingemanse, prezes PAL-V.

Pomysł na latające samochody nie jest nowy, ale właśnie nadeszły czasy, gdy może się spełnić. Pierwsze latające pojazdy zostały już wyprodukowane, a do sprzedaży trafią prawdopodobnie już w tym roku. Latających samochodów na rynek nie wprowadza tylko jedna firma – własny projekt ma już kilka z nich. Większość ze zwykłego samochodu w latający pojazd zamienia się po wciśnięciu odpowiedniego przycisku.

– Pal-V Liberty jest latającym samochodem, który podczas jazdy zachowuje się jak samochód sportowy. Tryb latania można uruchomić w dwie minuty. Następnie można wystartować pojazdem, który wzbija się w powietrze jak wiatrakowiec stanowiący najprostszą i najbezpieczniejszą metodą latania – tłumaczy Robert Dingemanse.

Trójkołowy pojazd z częściowym wiatrakowcem może osiągnąć prędkość maksymalną 160 km/h. Może też wznieść się w przestworza, po zaledwie kilkuminutowym procesie przełączania, czyli wyciągnięciu części ogonowej i rozwinięciu pary łopat wirnika. Latając, pojazd rozwija prędkość 180 km/h i oferuje zasięg 500 km. Wymaga jedynie 30 m pasa startowego na lądowanie, zatem wylądować można nim niemal wszędzie. Holenderska firma pracuje już nad elektryczną wersją swojego pojazdu. Na razie barierą są zbyt ciężkie akumulatory.

– Podczas latania pojazd jest obecnie napędzany wyłącznie paliwem. Wersja z napędem elektrycznym nie jest dostępna, ponieważ akumulatory są zbyt ciężkie. To może w przyszłości ulec zmianie, lecz obecnie nasz samochód jest napędzany ogólnie dostępnym standardowym paliwem samochodowym, EURO 95 – zaznacza ekspert.

Latające samochody są już gotowe do sprzedaży, te bardziej zaawansowane na rynek trafią wkrótce. Airbus Pop-up ma być pierwszym w pełni autonomicznym latającym samochodem. Podróżujący wybierze jedynie trasę, a specjalnie zaprojektowany system sam zdecyduje, czy pokonać ją na lądzie czy w powietrzu. Docelowo samochód ma działać w metodzie carsharingu. Także TF-X stawia na autonomiczne pojazdy, gdzie rola człowieka w prowadzeniu ma zostać ograniczona do minimum.

Na rynku można za to już zamówić słowacki Aeromobil. Najnowsza wersja jest w pełni przystosowana do ruchu drogowego i powietrznego poprzez składane skrzydła i tylne śmigło. Zmiana samochodu w samolot trwa tylko 3 minuty, zasięg wyniesie aż 750 km podczas lotu, a maszynę będzie napędzać dwulitrowy silnik z turbodoładowaniem. Na lądzie napęd zapewnią dwa silniki elektryczne, które umożliwią poruszanie się z prędkością 160 km/h.

Toyota z kolei opracowała pojazd Skydrive, który nie do końca jest samochodem, ponieważ mieści tylko jedną osobę. Jego głównym celem jest natomiast zapalenie olimpijskiego znicza w Tokio w 2020 roku.

– Latające samochody wprowadzają nową formę mobilności. Startujemy z wysokiego pułapu cenowego, lecz w przyszłości grupa osób mogących pozwolić sobie na zakup Pal-V będzie się rozszerzać. Planujemy również wprowadzić w przyszłości automatyczne latające samochody, lecz zajmie to jeszcze od 10 do 15 lat – ocenia ekspert.

Z latających pojazdów mogą korzystać nie tylko fantaści i milionerzy. Możliwość przemieszczania się z jednego do drugiego punktu bezpośrednio, z ominięciem korków i świateł, to szansa na szybsze dotarcie do chorego czy ewentualnego wypadku. To zaś znacznie zwiększa szansę na uratowanie życia, ale i złapanie przestępcy.

– Zainteresowani zakupem Pal-V Liberty są m.in. przedsiębiorcy, którzy podróżują do domu, do firmy lub do klientów. Również holenderska policja planuje rozpocząć testy. Światowa Organizacja Zdrowia jest także zainteresowana wykorzystaniem naszych pojazdów, podobnie jak wojsko czy straż graniczna. Istnieje zatem wiele zastosowań dla tego innowacyjnego rozwiązania – przekonuje Robert Dingemanse.

MarketWatch szacuje, że w latach 2018-2023 średnie tempo wzrostu rynku latających samochodów wyniesie 160 proc.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Handel

Transport

Infrastruktury ładowania elektryków przybywa w szybkim tempie. Inwestorzy jednak napotykają szereg barier

Liczba punktów ładowania samochodów elektrycznych wynosi dziś ok. 10 tys., a tempo wzrostu wynosi ok. 50 proc. r/r. Dynamika ta przez wiele miesięcy była wyższa niż wyniki samego rynku samochodów elektrycznych, na które w poprzednim roku wpływało zawieszenie rządowych dopłat do zakupu elektryka. Pierwszy kwartał br. zamknął się 22-proc. wzrostem liczby rejestracji w ujęciu rocznym, ale kwiecień przyniósł już wyraźne odbicie – o 100 proc.

Farmacja

Polacy leczą samodzielnie ponad połowę lekkich dolegliwości zdrowotnych. Jesteśmy liderem UE

Szacuje się, że w Unii Europejskiej codziennie występuje ok. 3,3 mln przypadków lekkich dolegliwości. Gdyby każdy pacjent zgłaszał się z nimi do lekarza, potrzebnych byłoby dodatkowo 120 tys. lekarzy pierwszego kontaktu lub obecni lekarze musieliby pracować dodatkowe 144 minuty dziennie. Polska pod względem samoleczenia, ze wskaźnikiem na poziomie 55 proc., plasuje się w czołówce UE. – Samodzielne leczenie to nie tylko kwestia wygody pacjenta, ale przede wszystkim realne odciążenie systemu ochrony zdrowia – przekonuje Ewa Królikowska z PASMI.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.