Newsy

NASA potwierdza istnienie wody na Księżycu. Odkrycie ułatwi zbudowanie tam pierwszych pozaziemskich baz kosmicznych

2018-08-30  |  06:00

Kolonizacja Księżyca to jeden z najbliższych celów wielu agencji kosmicznych i prywatnych firm. Zbudować bazę na naturalnym satelicie Ziemi chce m.in. najbogatszy człowiek na świecie Jeff Bezos. Buduje w tym celu nowoczesne, ekologiczne i tanie rakiety, które pozwolą znacząco obniżyć koszty podróży kosmicznych. Niedawne odkrycie naukowców z NASA, którzy udowodnili istnienie na Księżycu wody w stanie stałym, może być przełomem w kolejnych misjach kosmicznych.

W najnowszym oświadczeniu NASA udowadnia, że na Księżycu znajduje się woda w stanie stałym. Chociaż Księżyc nie ma atmosfery i ziemskie życie by tam nie przetrwało, to odnalezienie dowodów na istnienie wody, może się okazać przełomem dla przyszłych misji kosmicznych. Na Księżycu temperatura w ciągu dnia dochodzi do 100 stopni Celsjusza, ale na jego biegunach nigdy nie świeci słońce, a temperatura nie wzrasta powyżej -157 stopni Celsjusza. Tzw. lód wodny odkryto w kraterach właśnie na biegunach księżyca.

– Ten lód po prostu nie odparował przez te parę miliardów lat. To ma ogromne znaczenie dla przyszłych misji księżycowych. Gdybyśmy chcieli wybudować wreszcie bazę na Księżycu, miejmy nadzieję w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat, to moglibyśmy właśnie stamtąd czerpać wodę. Przewiezienie nawet kilograma wody na Księżyc to są setki tysięcy dolarów. To byłaby ogromna oszczędność, gdybyśmy znaleźli źródło wody tam, na miejscu – mówi agencji Newseria Innowacje Mateusz Borkowicz z Centrum Nauki Kopernik.

Od 46 lat na Księżycu nie wylądowała ani jedna misja załogowa. Powodem zawieszenia lotów były ograniczenia budżetowe. NASA planowała zrealizować jeszcze trzy loty na ziemskiego satelitę, ale rząd USA stwierdził, że nie ma pieniędzy na kolejne misje. Stany Zjednoczone wygrały ze Związkiem Radzieckim wyścig na Księżyc, nie istniały żadne polityczne powody dla dalszego finansowania programu Apollo.

– Dziś mamy więcej innych kłopotów, ale agencje kosmiczne – nie tylko te narodowe, lecz także te mniejsze – i prywatne firmy są w stanie podjąć wspólnie np. budowę bazy księżycowej. Wspólna misja realizowana przez różne agencje kosmiczne, to jest to, do czego dąży człowiek – tak będzie łatwiej i taniej. Dzięki prywatnym firmom opracowywane są też nowe technologie, dzięki którym wysyłanie nawet zwykłego satelity na orbitę jest znacznie tańsze – twierdzi Mateusz Borkowicz.

Według ekspertów obecnie jedynym sensownym powodem powrotu na Księżyc wydaje się założenie stałej bazy badawczej, która ułatwiłaby dalszy podbój kosmosu. Do niedawna było to jednak przedsięwzięcie zbyt kosztowne, aby można było wcielić je w życie. Dopiero założenie przez Elona Muska firmy SpaceX i zbudowanie rakiet wielokrotnego użytku sprawiło, że można zacząć myśleć o powrocie na Księżyc. Dzięki wykorzystaniu rakiet z rodziny Falcon wysyłanie ładunków w przestrzeń kosmiczną stało się znacznie tańsze.

– Mam nadzieję, że wreszcie wybudujemy bazę na Księżycu, a dalej pewnie na Marsie. Tak naprawdę robimy to z wielu powodów. Po pierwsze, żeby udowodnić sobie, że potrafimy. Po drugie, musimy znaleźć w przyszłości miejsce, gdzie moglibyśmy uciec z Ziemi, gdyby coś mogło jej realnie zagrozić – tłumaczy ekspert Centrum Nauki Kopernik.

Nie tylko Elon Musk pracuje nad obniżeniem kosztów lotów kosmicznych, również Jeff Bezos, szef Amazonu, finansuje badania nad ekonomicznymi rakietami kosmicznymi. Finansowana przez niego firma Blue Origin pracuje nad rakietą New Glenn, która już w 2020 roku ma ruszyć w swoją pierwszą podróż. Rakieta ma być tańsza w eksploatacji niż obecnie używane systemy, a przy okazji wyniesie więcej ładunku niż rakiety Falcon od SpaceX.

Bezos jest także bardzo zdeterminowany w swoich planach kolonizacji kosmosu. Uważa, że Księżyc jest wprost stworzony do założenia tam stacji badawczej i zrobi wszystko, aby ta powstała. Zapowiedział, że jest gotów pracować z NASA i ESA nad realizacją tego projektu, a jeśli te nie będą zainteresowane – sam sfinansuje stworzenie pierwszej księżycowej kolonii.

Z kolei szef NASA, Jim Bridenstine, twierdzi, że kluczem do podboju kosmosu nie powinno być jak najszybsze wysłanie człowieka na Księżyc, a zbudowanie specjalnych portów kosmicznych, czyli punktów przesiadkowo-przeładunkowych, które ułatwią przemieszczanie się w odległe zakątki Układu Słonecznego. Pierwsza taka brama miałaby usprawnić stworzenie bazy na Księżycu, a druga pozwoliłaby wysyłać regularne ładunki w stronę Marsa.

– Być może kiedyś coś uderzy w Ziemię, nie będziemy w stanie się przed tym obronić, będziemy musieli się przenieść. Księżyc jest najbliżej, to jest najłatwiejszy cel. Z drugiej strony Mars jest planetą, jest większy, ale jest dalej od Słońca, jest tam zimniej, choć przy współczesnej technologii jesteśmy w stanie tam dotrzeć. Problem pojawia się jeżeli chodzi o budżet, więc współcześnie te misje są wydłużone ze względu na brakujący budżet, ale nie są niemożliwe do zrealizowania.­­– podsumowuje Mateusz Borkowicz.

Według raportu opracowanego przez Research and Markets wartość globalnego rynku technologii kosmicznych w 2018 roku wyniesie 360 mld dol. Do 2026 roku wzrośnie do 558 mld dol. przy średniorocznym tempie wzrostu na poziomie 5,6 proc.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Venture Cafe Warsaw

IT i technologie

Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności

Połączenie najzdolniejszych naukowców oraz technologicznych start-upów z firmami z sektora obronnego i wojskowego – to główny cel akceleratora, który powstaje w Krakowie. Będzie on należał do natowskiej sieci DIANA, która z założenia ma służyć rozwojowi technologii służących zarówno w obronności, jak i na rynku cywilnym w krajach sojuszniczych NATO. Eksperci liczą na rozwiązania wykorzystujące m.in. sztuczną inteligencję, drony czy technologie kwantowe. Dla sektora to szansa na pozyskanie innowacji na skalę światową, a dla start-upów szansa na wyjście na zagraniczne rynki i pozyskanie środków na globalny rozwój.

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

Edukacja

Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]

Zmęczenie oczu, ból głowy, pleców, dłoni i nadgarstka to dolegliwości najczęściej zgłaszane przez osoby regularnie grające w gry komputerowe. Na podstawie ankiety przeprowadzonej na grupie niemal tysiąca dorosłych osób amerykańscy naukowcy ustalili, że regularne sesje gier trwające co najmniej 3 godz. najbardziej przyczyniają się do powstania takich dolegliwości. Co ciekawe, u osób będących lub planujących zostać e-sportowcami natężenie dolegliwości nie rośnie gwałtownie, jak należałoby przypuszczać. Może to mieć związek z bardziej świadomym doborem sprzętu i lepszym zrozumieniem znaczenia ergonomii.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.