Mówi: | Mateusz Borkowicz |
Firma: | Centrum Nauki Kopernik |
Pierwsze zdjęcie czarnej dziury potwierdza teorie Einsteina. Planowane są już publikacje kolejnych fotografii
Niedawno opublikowane zdjęcie czarnej dziury może się okazać przełomowym dla ludzkości, gdyż potwierdza dotychczasowe teorie, m.in. Einsteina. To jednak pierwszy krok, a naukowcy już planują publikację kolejnych zdjęć supermasywanych czarnych dziur, w tym tej znajdującej się w centrum naszej galaktyki. Choć powszechnie mówi się, że sfotografowano czarną dziurę, ekspert Centrum Nauki Kopernika w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje wyjaśnia, że na zdjęciu widać tak naprawdę cień czarnej dziury. Tłumaczy także, dlaczego zdjęcie jest „rozmazane”.
– Ostatnio sfotografowana, słynna czarna dziura to supermasywna czarna dziura z galaktyki M87. Nie jest to najbliższa nam czarna dziura, ale jedna z najbliższych tak ogromnych w centrum galaktyki. To, co zobaczyliśmy na słynnym zdjęciu, to tak naprawdę cień czarnej dziury, bo samej czarnej dziury nie jesteśmy w stanie dostrzec, ona pochłania światło. Chociaż ta materia, która wokół niej krąży, a krąży przecież wokół masywnego obiektu, nagrzewa się do ogromnych temperatur, więc taki dysk materii, która opada na czarną dziurę, jesteśmy w stanie dostrzec – tłumaczy w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Mateusz Borkowicz z Centrum Nauki Kopernik.
W pierwszej połowie kwietnia 2019 roku zespół 200 naukowców z Event Horizon Telescope (EHT) ujawnił podczas symultanicznych konferencji prasowych w sześciu krajach, że w swoim niemal 20-letnim dążeniu do wyobrażenia cienia czarnej dziury, udało się po raz pierwszy go udokumentować. Czarna dziura z centrum galaktyki Messier 87 jest ogromna, a jej horyzont zdarzeń – punkt, poza którym nawet światło nie może wrócić – zatacza kulę tak szeroko, jak cały nasz układ słoneczny.
– Teleskopy optyczne nie są w stanie dokładnie sfotografować czarnej dziury, bo nie mają takiej rozdzielczości. Są też radioteleskopy, które obserwują w zakresie radiowym, czyli w świetle, którego my nie postrzegamy, przynajmniej naszymi oczami, ale mamy od tego właśnie urządzenia. Radioteleskop bardzo dokładnie potrafi zbadać niewielki obszar nieba, ale to nie wystarczy, żeby zbadać czarną dziurę – mówi Mateusz Borkowicz.
Na zdjęciu widać nie tyle czarną dziurę, ile jej cień. Kiedy materia zbliża się do horyzontu zdarzeń czarnej dziury, tworzy dysk orbitujący. Materia na tym dysku zamienia część swojej energii na tarcie, gdy ociera się o inne cząstki materii. Nagrzewa to dysk, a im bliżej, tym większe tarcie. Materia bliżej horyzontu zdarzeń świeci jaskrawo jasno, z ciepłem porównywalnym do setek słońc. To właśnie światło wykryło EHT wraz z cieniem czarnej dziury.
– Zdjęcie wyszło trochę rozmyte, rozmazane, dlatego że materia, która krąży wokół czarnej dziury, jest właśnie rozmyta. Podobnie jak byśmy chcieli sfotografować chmury, one nie wyjdą nam ostre, tylko rozmyte. I ta materia wygląda podobnie, jest rozłożona w naprawdę dużej objętości. To nie tylko gazy, znajdziemy tam również pyły, jakieś szczątki, np. dawnej gwiazdy, która została przez grawitację czarnej dziury rozerwana – tłumaczy ekspert.
Aby sfotografować tak oddaloną przestrzeń, zespół potrzebował teleskopu tak dużego jak Ziemia. Wobec braku takiej gigantycznej maszyny zespół EHT połączył teleskopy z całej planety oraz ich dane. Odczyty teleskopów były niemal całkowicie zsynchronizowane.
– Trzeba było systemu 8 radioteleskopów, które były rozmieszczone na całej Ziemi i stworzyły interferometr. W tym samym czasie prowadziły obserwację tego samego obiektu, czyli supermasywnej czarnej dziury w M87, w tym samym czasie zbierały dane i tworzyły wirtualny radioteleskop o średnicy porównywalnej do wielkości naszej planety. Mimo że zbierane dane i czułość takiego radioteleskopu nie była aż tak duża jak radioteleskop wielkości naszej planety, to jednak rozdzielczość obserwacji była ogromna. To tak, jakby z Warszawy czytać gazetę, która jest w Paryżu – tłumaczy ekspert Centrum Nauki Kopernik.
Jak podkreśla Mateusz Borkowicz, zdjęcie cienia czarnej dziury przede wszystkim potwierdzają teorię Alberta Einsteina, która wskazywała, że pomiary prędkości materii wokół środka czarnej dziury są zgodne z prędkością bliską prędkości światła.
– To zdjęcie jest przełomowe, pokazuje, że teoria jest dobra, udowadnia, że tak jak przewidywali teoretycy, tak jest w rzeczywistości. To jest pierwsze zdjęcie tak bliskiego sąsiedztwa czarnej dziury i horyzontu zdarzeń, czyli tej granicy, którą można przekroczyć, ale gdy już ją przekroczymy, to nie ma odwrotu, więc nawet światło, wpadając do czarnej dziury, już się z niej nie wydostanie – ocenia Mateusz Borkowicz.
Pokazanie pierwszego zdjęcia czarnej dziury to jedno z najważniejszych wydarzeń w ciągu ostatnich dziesięcioleci. Czarna dziura M87 nie jest jedyną supermasywną czarną dziurą obserwowaną przez EHT. Zespół obserwuje również Strzelca A, supermasywną czarną dziurę w centrum naszej galaktyki, i planuje wkrótce opublikować pierwszy obraz tego obiektu.
– W centrum naszej Drogi Mlecznej też jest supermasywna czarna dziura, ale jej masa jest mierzona w milionach mas słońca, czyli jest niewielka w przeciwieństwie do tej z galaktyki M87, Panny A. Ta galaktyka jest naprawdę duża i ma potężną czarną dziurę, której masa jest mierzona w miliardach mas słońca, około 6,5 mld mas słońca – mówi Mateusz Borkowicz.
Czarna dziura Drogi Mlecznej ma masę 4,1 miliona słońc i średnicę 60 mln km. To w przybliżeniu tyle, co podróż z Londynu do Nowego Jorku 45 bln razy. EHT porównuje to z pobytem w Nowym Jorku i próbą policzenia dołków na polu golfowym w Los Angeles lub obrazowanie pomarańczy na Księżycu.
Czytaj także
- 2024-11-22: Dane satelitarne będą częściej pomagać w walce z żywiołami w Polsce. Nowy system testowany był w czasie wrześniowej powodzi
- 2024-11-05: Polski rynek odzieży sportowej i outdoorowej notuje stabilne wzrosty. Kupujący szukają technologicznych nowinek
- 2024-11-26: Polscy naukowcy pracują nad personalizowaną terapią raka płuca. Faza badań klinicznych coraz bliżej
- 2024-10-21: Polsko-francuski zespół naukowców nagrodzony za opracowanie fluorescencyjnych barwników. W przyszłości mogą m.in. pomóc w leczeniu raka
- 2024-10-10: Niewystarczające finansowanie polskiej nauki. Badacze rezygnują albo wyjeżdżają za granicę
- 2024-10-11: Szpitale pracują nad poprawą jakości opieki nad pacjentami. Do wzmocnienia są kwestie bezpieczeństwa i redukcja zdarzeń niepożądanych
- 2024-09-27: MNiSW wspiera programy badawcze dotyczące żywienia. W planach jest też popularyzacja zdrowej diety
- 2024-10-07: Ambitne plany eksploracji kosmosu oznaczają większe zapotrzebowanie na kadry. Rola edukacji kosmicznej rośnie
- 2024-09-10: Prezes PAN: Akademia wymaga reformy i usprawnienia. Nie będzie ona skuteczna przy obecnym poziomie finansowania
- 2024-09-02: Projekt nowelizacji ustawy o Polskiej Akademii Nauk wzburzył naukowców. Ich zdaniem spowoduje on obniżenie prestiżu tej instytucji oraz ograniczy jej samodzielność
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Infrastruktura
Rekordowa pożyczka z KPO dla Tauronu. 11 mld zł trafi na modernizację i rozbudowę sieci dystrybucji
Bank Gospodarstwa Krajowego i spółka Tauron podpisały umowę pożyczki, dzięki której spółka dostanie 11 mld zł na modernizację i unowocześnienie swojej sieci elektroenergetycznej oraz dostosowanie jej do rosnącej liczby źródeł OZE. To rekordowa kwota i największe jak dotąd finansowanie inwestycji wspierającej transformację energetyczną w Polsce. Środki na ten cel pochodzą z Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększenia Odporności.
Infrastruktura
Rolnictwo czekają znaczące inwestycje. Bez nich trudno będzie zapewnić żywność 10 mld ludzi
Zrównoważona produkcja i zabezpieczenie żywności dla rosnącej populacji będą filarami zbliżającej się rewolucji rolniczej. Wysiłki rolników będą nakierowane na ograniczanie zasobów wodnych, śladu węglowego przy jednoczesnym zwiększaniu plonów i ochrony roślin przed szkodnikami. Trudno będzie to osiągnąć bez innowacji – zarówno cyfrowych, jak i biologicznych. Rolnicy w Polsce są otwarci na nowe rozwiązania, ale potrzebują do tego wsparcia eksperckiego i finansowego.
Telekomunikacja
Inżynierowie z Warszawy pracują nad innowacjami dla całej Grupy Orange. Ich specjalności to AI i cyberbezpieczeństwo
– Patrzymy na innowacje globalnie. To oznacza, że Grupa Orange inwestuje tutaj, w Polsce, w 300-osobowy zespół, który tworzy usługi skalowalne wykorzystywane przez całą grupę – mówi Marcin Ratkiewicz, dyrektor Orange Innovation Poland. Poza Francją to największy zespół badawczo-rozwojowy operatora. Polscy inżynierowie specjalizują się m.in. w AI, cyfrowej transformacji biznesu i sieci czy automatyzacji procesów. CERT Orange Polska – czyli jedno z czterech głównych centrów cyberbezpieczeństwa Grupy Orange – wyznacza trendy w tym obszarze dla innych europejskich rynków. Jak wskazuje ekspert, globalne podejście zwiększa efektywność kosztową i buduje kulturę eksperymentowania.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.