Mówi: | prof. Jan Holnicki |
Firma: | IPPT |
Opracowywane przez Polaków latawce helowe będą obserwować Ziemię i wykonają bardzo dokładne zdjęcia satelitarne. Swoim zasięgiem obejmą cały obszar Polski
Latawce helowe wysyłane w okolice orbity okołoziemskiej mogą posłużyć do prezentowania wyników eksperymentów wykonywanych przez polskich naukowców w Kosmosie. Ma to pozwolić m.in. na komercjalizację węzłów adaptacyjnych do tłumienia drgań czy prezentację wyników testów udarowych. W przyszłości sześć takich balonów może pokryć obszar całej Polski, pozwalając na monitorowanie i wykonywanie bardzo dokładnych zdjęć satelitarnych. Już dziś latawce sprawdzają się w monitoringu obiektów wojskowych i przy obserwacjach pogodowych.
– Mamy swoje autorskie rozwiązanie, ale jesteśmy skazani na kooperację z zachodnimi partnerami, gdzie to wszystko jest drogie i trudno dostępne, dlatego naszym pomysłem jest zająć się inżynierią stratosferyczną, tzn. dzięki helowym balonom polecieć na odległość 20 km nad Ziemią i za darmo je utrzymywać. One wówczas wiszą w powietrzu i wszystkie nasze testy możemy na nich demonstrować – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje prof. Jan Holnicki z Instytutu Podstawowych Problemów Techniki PAN.
Pierwszy latawiec helowy na uwięzi jest przygotowany w Jabłonnie koło Warszawy, w ośrodku KEZO Polskiej Akademii Nauk. Jak tłumaczy prof. Holnicki, podstawowym problemem jest w tej chwili utrzymanie odpowiedniego poziomu helu w balonach. Opracowywane są więc kapsuły, które dostarczą ubytki helowe, automatycznie dokując się w balonie, a następnie przy wykorzystaniu technologii miękkiego lądowania ADBAG, łagodnie opadną na Ziemię.
– Balon helowy Helikite może pełnić funkcje np. monitorujące, ale jest to dla nas też space lab, na którym pokazujemy nasze rozwiązania kosmiczne – twierdzi prof. Jan Holnicki.
Już dziś Helikite sprawdza się w misjach wojskowych. Latawiec może na przykład wynieść na jakąś wysokość czujniki do wykrywania pocisków przeciwokrętowych. W Afganistanie Helikite służy do obrony wojsk koalicyjnych poprzez wyniesienie kamer obserwacyjnych. Zapewniają też dostęp do sieci szerokopasmowego internetu dla Australian Defence Force, Royal Marines i innych wojskowych służb specjalnych. Komunikacja 4G zapewniana przez nadajniki zawieszone w powietrzu wspomaga ponadto działanie europejskich służb ratowniczych podczas imprez masowych i akcji ratowniczych w przypadku katastrof.
Jednym z zastosowań balonów helowych będą High altitude pseudo-satellite. To opracowywane m.in. przez Polaków pseudosatelity dużej wysokości. Mogą być uzupełnieniem systemu satelitarnego, ale też dają możliwość niezależnego operowania w sytuacjach kryzysowych.
– Jeżeli zdobędziemy więcej pieniędzy, to możemy z takimi balonami lecieć na wysokość 20 km i stworzyć cały system obserwacji Ziemi, dużo bardziej dokładny niż satelitarny, bo oparty na dobrych kamerach znajdujących się znacznie bliżej. Sześć takich balonów stratosferycznych HAPS potrafi pokryć cały obszar Polski z bardzo dokładnym monitoringiem tego, co się dzieje na Ziemi, także ma to potencjalnie bardzo duże zastosowanie – przekonuje naukowiec.
Latawce helowe znajdują jednak zastosowanie nie tylko w wojsku i ratownictwie. Monitorują pogodę dla British Antarctic Survey i przekazują zapis wideo rejestrowany przez łodzie bezzałogowe. Przestrzeń kosmiczna może być dla nich kolejną istotną przestrzenią działania.
– Mniej więcej za pół roku chcemy zademonstrować tę technologię. W Jabłonnie pod Warszawą jest ośrodek badawczy PAN KEZO. Jest tam zainstalowany latawiec o długości 12 metrów. Wypełniająca go ilość helu pozwala unieść odpowiednio kilkanaście kilogramów. Liczymy, że zademonstrujemy skuteczność takiego rozwiązania – zapowiada prof. Jan Holnicki.
Zgodnie z założeniami Polskiej Strategii Kosmicznej do 2030 r. Polska ma mieć 3 proc. udziału w obrotach europejskiego segmentu kosmicznego. Z kolei prognozy Bank of America Merrill Lynch zakładają, że w ciągu najbliższych 30 lat wartość światowej branży kosmicznej może wzrosnąć do 2,7 bln dol. Komisja Europejska chce w latach 2021–2027 przeznaczyć 16 mld euro na sektor kosmiczny.
Czytaj także
- 2025-07-23: Polacy chcą jak najszybciej przechodzić na emeryturę i nie chcą na niej pracować. Potrzebne zachęty do dłuższej aktywności zawodowej
- 2025-07-08: Rynek gier mobilnych w Polsce może być wart prawie 0,5 mld dol. do 2030 roku. Za tym idzie rozwój smartfonów dla graczy
- 2025-07-21: Maciej Dowbor: Mamy dom w Hiszpanii i tam odpoczywamy, ale na co dzień mieszkamy w Polsce. Tu pracujemy, płacimy podatki, a nasze córki chodzą do szkoły
- 2025-07-11: Umowa z krajami Mercosur coraz bliżej. W. Buda: Polska nie wykorzystała swojej prezydencji do jej zablokowania
- 2025-07-01: Koniec polskiej prezydencji w Radzie UE. Doprowadziła do przełomowego wzrostu wydatków na obronność
- 2025-06-18: Większość Polaków sprzeciwia się wprowadzeniu euro. Problemem może być brak dobrej komunikacji
- 2025-06-13: Hejt w sieci dotyka coraz więcej dzieci w wieku szkolnym. Rzadko mówią o tym dorosłym
- 2025-06-11: ZUS zatwierdził standardy dofinansowania posiłków dla pracowników. To nowy rozdział w firmowych benefitach
- 2025-06-04: Rynek nieprzygotowany do wdrożenia systemu kaucyjnego. Może się opóźnić nawet o kilka miesięcy
- 2025-07-14: Wielu konsumentów rezygnuje z fast fashion. Pozytywne zmiany w branży zależeć będą głównie od podejścia marek
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Prawo

Mikro-, małe i średnie firmy liczą na lepszy dostęp do finansowania. To coraz istotniejszy klient dla sektora bankowego
Sektor MŚP stanowi 99 proc. firm w Polsce i odpowiada za prawie połowę polskiego PKB. Dlatego od jego rozwoju w dużej mierze uzależniony jest wzrost gospodarczy. Ekonomiści wskazują jednak, że poziom inwestycji jest zbyt niski, by budować silne podstawy rozwoju. Jak wskazuje Rzecznik MŚP, przedsiębiorcy liczą na lepszy dostęp do finansowania bankowego. Chodzi nie tylko o wsparcie inwestycji w kraju, lecz również w ekspansji zagranicznej.
Inwestycje
Rynek domów prefabrykowanych może do 2030 roku być wart 7 mld zł. Inwestorów przekonuje krótszy czas budowy

Domy prefabrykowane, stawiane z produkowanych w fabrykach modułów, to temat stosunkowo nowy na polskim rynku, ale zyskujący na popularności. Firma Spectis szacuje, że ten segment rynku jest wart ok. 5 mld zł, a do 2030 roku urośnie do 7 mld. Również długoterminowe perspektywy pozostają optymistyczne. Inwestorów przekonuje do tej technologii przede wszystkim możliwość skrócenia czasu inwestycji do kilku miesięcy i kontroli jej kosztów.
Konsument
Branża pomp ciepła w Polsce odczuwa konsekwencje dezinformacji. Krążące mity zniechęcają do tej technologii

Przedstawiciele branży pomp ciepła biją na alarm: mity i dezinformacja krążące w przestrzeni publicznej, brak wystarczającego wsparcia informacyjnego rządu i nieprawidłowości w działalności nieuczciwych firm w poprzedniej edycji programu Czyste Powietrze – to główne przyczyny pogorszenia wizerunku tej technologii. Branża walczy z dezinformacją i stara się wzmacniać świadomość społeczną w zakresie ekologicznych i ekonomicznych korzyści z instalacji pomp ciepła. Jednocześnie podkreśla potrzebę kompleksowych działań ze wsparciem rządu.
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.