Mówi: | Magdalena Stobińska |
Firma: | Uniwersytet Warszawski, Uniwersytet Oxforda |
Komputery kwantowe mogą zagrozić kryptografii stosowanej w sieci. Transakcje chipowymi kartami płatniczymi i bitcoiny mogą przestać być bezpieczne
Komputery kwantowe mogą stanowić zagrożenie dla bankowości, telekomunikacji, a nawet kryptowalut. Naukowcy z Narodowego Uniwersytetu w Singapurze oceniają, że do 2027 roku komputery kwantowe mogą złamać zabezpieczenia bitcoina. Podobny los może czekać powszechnie stosowane podpisy cyfrowe w bankach i administracji publicznej. Pojawiają się już pierwsze rozwiązania odporne na ataki z użyciem komputerów kwantowych, m.in. algorytmy oparte na kodach liniowych.
– Jesteśmy w erze kwantowych technologii, rozwijają się m.in. kwantowe komputery. Mówiąc kwantowe komputery, mam zarówno na myśli hardware, czyli komputer, który można by wziąć do ręki, jak i algorytmy, czyli programy, które na nich będziemy obrabiać. Niemniej jednak to jest dopiero początek – podkreśla w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje dr Magdalena Stobińska z Uniwersytetu Warszawskiego.
Ogromne możliwości komputerów kwantowych dostrzegają nie tylko największe firmy, ale i światowe mocarstwa. Dają one nieograniczone możliwości – tradycyjny komputer wykorzystuje system zero-jedynkowy, kwantowy zaś posługuje się kubitami, czyli kwantowymi bramkami logicznymi, różniącymi się od klasycznego bitu, który przyjmuje jedną z dwóch wartości – zero lub jeden. Kwantowy bit może mieć wartość zera, jedynki lub być kwantową superpozycją zera i jedynki, zatem jego potencjał w obliczeniach jest nieporównywalnie większy.
Choć komputery kwantowe mogą pozwolić ludzkości na rewolucyjne odkrycia, przyspieszyć analizę, to ich potencjał może mieć też niszczycielski charakter.
– Istnieje algorytm Shore’a, który potrafi łamać szyfr RSA, najbardziej popularny sposób szyfrowania danych w kryptografii. Systemy bankowe, systemy bezpieczeństwa czy nawet waluta bitcoin używają systemu RSA do kodowania danych. Aby złamać taki szyfr, kwantowy komputer należy jeszcze dopracować. Jego moc obliczeniowa jest zdecydowanie za mała, to są ogromne liczby, które należałoby umieć sfaktoryzować, a dzisiaj komputer kwantowy potrafi sfaktoryzować liczbę 15. To daje pewną skalę, jak daleko jesteśmy od realnego zagrożenia – ocenia Magdalena Stobińska.
Zespół badawczy z Singapuru, Australii i Francji twierdzi, że komputery kwantowe mogą działać wystarczająco szybko, aby złamać kryptografię w sieci, w tym jeden z najpopularniejszych asymetrycznych algorytmów kryptograficznych, czyli RSA. Pozwolić ma na to znany już od lat 90. ubiegłego wieku algorytm Shora. Zagrożona byłaby większość algorytmów asymetrycznych używanych np. do zabezpieczania transakcji chipowymi kartami płatniczymi, czy przy uwierzytelnianiu transakcji kryptowalut.
Zdaniem naukowców zabezpieczenia mogą zostać złamane już w 2027 roku. Jak jednak ocenia dr Magdalena Stobińska, komputerów kwantowych nie należy się obawiać.
– Dotychczas większość systemów kryptograficznych opiera się na tym, że angażują problemy, które są dla nas trudne dziś do rozwiązania, a ponieważ nikt tego nie umie zrobić, to jesteśmy bezpieczni. Wiadomo, że nigdy nie przewidzimy co trafi do głowy naukowcom, może przestanie to być bezpiecznym rozwiązaniem, natomiast kwantowa mechanika oferuje bezpieczeństwo oparte na prawach fizyki. Tak jak światło nie może się poruszać szybciej niż prędkość, tak pewne rozwiązania nie mogą być zagrożone, ponieważ gwarantują to prawa mechaniki kwantowej – tłumaczy ekspertka.
Według raportu „Quantum Computing Market & Technologies – 2018-2024”, wydajność kwantowa w najbliższych latach będzie rosnąć o blisko 25 proc. średniorocznie. Market Research Media szacuje, że wartość rynku komputerów kwantowych do 2020 roku przekroczy 5 mld dolarów.
Czytaj także
- 2024-04-09: Samorządy mogą wreszcie ubiegać się o pożyczki z KPO. Do pozyskania jest w sumie 40 mld zł na zielone inwestycje
- 2024-03-29: Zorganizowane grupy cyberprzestępcze sięgają po coraz bardziej zaawansowane narzędzia sztucznej inteligencji. Często celem ataków jest infrastruktura krytyczna
- 2024-03-27: Polacy obawiają się o swoje cyberbezpieczeństwo w obszarze finansów. Połowa odczuwa braki w wiedzy na ten temat
- 2024-04-09: Polska w czołówce krajów UE pod względem odsetka kobiet badaczek. Ich udział spada jednak na wyższych szczeblach kariery naukowej
- 2024-03-19: Jan Wieczorkowski: Ktoś, kto w internecie udostępnia pracę aktorów, zarabia na tym, a my nie. Tantiemy dla aktorów to kluczowa sprawa
- 2024-03-26: Fundusze Norweskie wspierają polskie firmy. Dzięki nim powstało już wiele innowacyjnych technologii
- 2024-04-05: Cyfryzacja polskiej energetyki mocno spowolniła. Pilną potrzebą jest wdrożenie rozwiązań z zakresu cyberbezpieczeństwa
- 2024-03-13: Katastrofa humanitarna w Strefie Gazy. Ponad pół miliona ludzi zagrożonych klęską głodu
- 2024-04-08: Aleksandra Popławska: To jest oczywiste, że powinniśmy mieć tantiemy z internetu. Platformy streamingowe nie chcą stracić, więc pewnie obciążą kosztami klientów
- 2024-03-12: Wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa danych przetwarzanych w różnych urzędach. NIK zapowiada kontrole we wszystkich jednostkach samorządu terytorialnego
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Edukacja
Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]
Zmęczenie oczu, ból głowy, pleców, dłoni i nadgarstka to dolegliwości najczęściej zgłaszane przez osoby regularnie grające w gry komputerowe. Na podstawie ankiety przeprowadzonej na grupie niemal tysiąca dorosłych osób amerykańscy naukowcy ustalili, że regularne sesje gier trwające co najmniej 3 godz. najbardziej przyczyniają się do powstania takich dolegliwości. Co ciekawe, u osób będących lub planujących zostać e-sportowcami natężenie dolegliwości nie rośnie gwałtownie, jak należałoby przypuszczać. Może to mieć związek z bardziej świadomym doborem sprzętu i lepszym zrozumieniem znaczenia ergonomii.
Farmacja
Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych
Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.
Infrastruktura
Szybko rośnie udział odnawialnych źródeł w krajowym miksie energetycznym. Potrzebne przyspieszenie w inwestycjach w sieci przesyłowe
W ubiegłym roku odnawialne źródła energii stanowiły już ponad 40 proc. mocy zainstalowanej w krajowym miksie energetycznym i odpowiadały za 27 proc. całkowitej produkcji energii. Tym samym Polska pobiła kolejne rekordy, ale w kontekście rozwoju OZE na rodzimym rynku wciąż pozostaje wiele do zrobienia. Eksperci i branża wskazują m.in. na konieczność aktualizacji strategicznych dokumentów wyznaczających kierunki polityki energetycznej, szerszego wdrożenia magazynów energii, a przede wszystkim – pilną potrzebę rozwoju systemu przesyłowego i dystrybucyjnego oraz regulacji sprzyjających inwestorom. – Zielona energia potrzebuje przede wszystkim stabilności regulacyjnej i niskiego kosztu kapitału. To kluczowe elementy, które definiują ryzyko i tempo, w jakim możemy budować nowe źródła – mówi Piotr Maciołek, członek zarządu Polenergii.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.