Newsy

Jednolity rynek cyfrowy mógłby przynieść europejskiej gospodarce 415 mld euro rocznie. Inicjatywa napotyka jednak poważne bariery

2017-08-17  |  06:50

Jedną z priorytetowych strategii Unii Europejskiej jest jednolity rynek cyfrowy w Europie. Według Komisji Europejskiej, gdyby jednolity rynek cyfrowy działał w pełni, toby gospodarka UE zyskała 415 mld euro rocznie. Inicjatywa napotyka jednak wiele przeszkód. Problemem jest m.in. geoblokowanie, rozwiązania VAT czy brak zagranicznych wysyłek. Ograniczają one możliwości wyzwolenia cyfrowego potencjału.

Według dokumentu „Strategia jednolitego rynku cyfrowego dla Europy”, sporządzonego przez Komisję Europejską, Europa ma potencjał, by zajmować czołowe miejsce w globalnej gospodarce cyfrowej. Wykorzystanie tego potencjału jest jednak blokowane przez bariery, które na rynku fizycznym zostały już wyeliminowane. Uporanie się z tymi problemami mogłoby przynieść europejskiej gospodarce 415 mld euro rocznie.

– Mamy wspólny, europejski rynek. To oznacza, że jeśli chcę kupić jakiś fizyczny przedmiot, wchodzę do sklepu w wybranym kraju, na przykład w Paryżu, i chcę kupić krawat, to nikt nie pyta mnie o narodowość. Jeśli natomiast chcemy go kupić w internecie, bardzo często bywamy blokowani. Chyba wszyscy znamy to fatalne doświadczenie, gdy chcemy wejść na stronę danego sklepu, a ta jest dla nas zamknięta, przekierowuje się nas gdzie indziej – tłumaczy w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje posłanka do Parlamentu Europejskiego Róża Thun.

Badania przedstawione przez KE w dokumencie o strategii jednolitego rynku cyfrowego dla Europy wskazują, że 61 proc. konsumentów ma zaufanie do sprzedawców internetowych, jeżeli mają one siedzibę w tym samym państwie członkowskim. Natomiast jedynie 38 proc. ma zaufanie do firm mających siedzibę w innym państwie członkowskim UE. Jednocześnie zaledwie 7 proc. małych i średnich przedsiębiorstw w Unii prowadzi sprzedaż transgraniczną.

– Gdy chcę kupić jakiś przedmiot, mówią, że nie wysyłają do Polski. Gdy chcę zapłacić, okazuje się, że środek płatności z danego kraju nie jest przyjmowany. Niedawno słyszałam, jak komisarz Ansip powiedział, że przy zakupach elektronicznych tylko 1/3 klientów nie jest dyskryminowana, to znaczy może kupować rzeczywiście bez żadnych przeszkód – wyjaśnia Róża Thun.

Jednolity Rynek Cyfrowy (Digital Single Market, DSM) to strategia Komisji Europejskiej, w której przedstawione zostały inicjatywy mające na celu uczynienie z Unii Europejskiej zintegrowanego cyfrowo obszaru gospodarczego, zdolnego do konkurowania na globalnym rynku internetowym. Europejska strategia cyfrowa opiera się na trzech filarach: lepszym dostępie konsumentów i przedsiębiorstw do towarów i usług cyfrowych, stworzeniu odpowiednich warunków dla rozwoju sieci i usług cyfrowych oraz rozwoju europejskiej gospodarki cyfrowej i społeczeństwa cyfrowego o długofalowym potencjale wzrostu. Jak wskazuje Róża Thun, jednolity rynek cyfrowy oznacza możliwość sprzedawania i kupowania w całej UE bez przeszkód. Napotyka jednak kilka istotnych barier.

– Geoblokowanie, czyli dyskryminowanie klienta ze względu na narodowość albo jego miejsce zamieszkania, to bardzo poważny temat, którym teraz się zajmujemy, ale przeszkód jest więcej. Mamy ok. 80 różnych regulacji VAT. To jest dżungla, która utrudnia funkcjonowanie małym i średnim przedsiębiorcom. Z tego powodu decydują się na niesprzedawanie do niektórych krajów. Nie znają regulacji czy wysokości VAT-u w różnych dziedzinach itd. Kolejnym wielkim problemem dla rynku cyfrowego są prawa autorskie. Przy materiałach audiowizualnych nie ma dostępu do materiałów z innych krajów – wymienia posłanka do Parlamentu Europejskiego.

Europejska Agenda Cyfrowa podkreśla, że Europa pozostaje w tyle, w szczególności w zakresie transgranicznego handlu elektronicznego. Polskie Ministerstwo Cyfryzacji uważa, że problem fragmentaryzacji rynku musi zostać rozwiązany tak, aby europejscy przedsiębiorcy, w szczególności mali i średni, mogli w pełni korzystać z zalet płynących z istnienia wspólnego rynku, a konsumenci mieli możliwość większego wyboru.

– Przedsiębiorcy uzyskują szybciej efekt skali, a cała UE będzie bardziej konkurencyjna w stosunku do wielkich rynków, jak na przykład USA, gdzie mieszka mniej osób, ale mają jeden rynek bez barier i innych regulacji w każdym stanie. W Europie najbardziej innowacyjni przedsiębiorcy często przenoszą się do USA, bo tam co prawda mieszka tylko 300 milionów osób, podczas gdy w UE mamy 500 milionów, ale nie mają tych wszystkich barier i różnych regulacji – tłumaczy Róża Thun.

Jak wynika z badań, przedstawionych przez Komisję Europejską, konsumenci w UE mogliby co roku zaoszczędzić 11,7 mld euro, gdyby kupując w internecie, mieli dostęp do pełnej gamy produktów i usług oferowanych w UE.

– Przecież świat cyfrowy nie zna granic, jednak funkcjonowanie jest bardzo utrudnione. Zyskać mogą na tym przedsiębiorcy, którzy uzyskają jeden wielki rynek z potencjalnymi 500 milionami klientów oraz konsumenci, którzy przy jednolitym rynku cyfrowym mają dostęp do wielkiej palety towarów i usług z całej Europy – wskazuje europosłanka.

Komisja Europejska zapowiada, że zostanie stworzonych kilkaset tysięcy nowych miejsc pracy, zwłaszcza dla młodych osób. Dynamicznie rozwinie się także społeczeństwo oparte na łatwiejszym dostępie do wiedzy i jednolitych rozwiązaniach. Jak podkreśla Róża Thun, na nowych regulacjach w znacznym stopniu skorzystają także Polacy.

– Polacy już korzystają z tego, że zostały zniesione dodatkowe opłaty za roaming. Nie musimy wyłączać telefonu czy tabletu, przekraczając granicę. Polacy są bardzo często dyskryminowani przy zakupach elektronicznych. Każdy ma to doświadczenie – chcę coś kupić, a wyświetla się: do Polski nie dostarczamy. Polacy więc bardzo skorzystają na zniesieniu geoblokowania. Polscy przedsiębiorcy również skorzystają, gdy będą mogli łatwiej i bez zagrożenia przekroczyć nieznane sobie regulacje i sprzedawać do całej UE. Efekt skali jest wtedy znakomity – podsumowuje Róża Thun.

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Venture Cafe Warsaw

Finanse

Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

Motoryzacja

Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

Ochrona środowiska

Temperatury w Europie rosną dwukrotnie szybciej niż globalnie. Za tym idą rekordowe zjawiska klimatyczne

Marzec 2024 roku był 10. miesiącem z rzędu, który pobił rekord temperatur w historii globalnych pomiarów dla danego miesiąca roku – wskazują dane Copernicus Climate Change Service (C3S). Średnia temperatura wyniosła 14,14 st. C, czyli o 0,73 st. C więcej niż średnia dla marca z lat 1991–2020. Marzec był też o 1,68 st. cieplejszy niż w okresie przedindustrialnym, do którego odnoszą się globalne cele zawarte w porozumieniu paryskim. Kolejny miesiąc z rekordem ciepła oznacza nasilone zjawiska klimatyczne, również te ekstremalne. 2023 rok był w Europie okresem rekordów w tym zakresie, m.in. największych pożarów, powodzi czy fal upałów – wynika z raportu C3S i Światowej Organizacji Meteorologicznej.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.