Mówi: | Krzysztof Bolesta |
Funkcja: | wiceprezes |
Firma: | Fundacja Promocji Pojazdów Elektrycznych |
Ekspert rynku pojazdów elektrycznych: Polskie auto będzie bardzo trudno zbudować. Kiedy się pojawi w sprzedaży, będzie już bardzo dużo zachodnich samochodów
Na przełomie 2022 i 2023 roku ma ruszyć produkcja polskich samochodów elektrycznych – zapowiada spółka ElectroMobility Poland odpowiedzialna za realizację tego projektu. Zdaniem ekspertów w dziedzinie elektromobilności będzie to bardzo ambitny, a zarazem trudny do zrealizowania plan. Jedynymi szansami na sukces takiego auta mogą się okazać względy związane z patriotyzmem ekonomicznym, niska cena i zamówienia rządowe oraz płynące z samorządów.
– Na tę chwilę wiemy, że istnieje spółka powołana do tego, żeby taki samochód zbudować. Jej prezes ogłosił ostatnio, że wybrał integratora projektu, czyli firmę, która doprowadzi do tego, że ten samochód będzie mógł powstać. Powiedział też, że będzie to kilka modeli oraz że wydajność i produkcja z tej fabryki w Polsce to będzie około 100 tys. egzemplarzy rocznie. Prototyp ma powstać za 2 lata, a chwilę później już ma być masowa produkcja. To niesamowicie ambitny plan – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Krzysztof Bolesta, wiceprezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.
Powstanie całkowicie polskiego samochodu elektrycznego postrzegane jest jako jedna z głównych szans na realizację rządowego Planu Rozwoju Elektromobilności. Zakłada on, że do 2025 roku po polskich drogach ma jeździć milion aut elektrycznych. Żeby jednak to się udało, auta elektryczne muszą stać się przystępne cenowo, a polski model musi się wstrzelić w najpopularniejsze gusta konsumenckie w kraju.
– Uważam, że to auto będzie bardzo trudno zbudować, dlatego że harmonogram ElectroMobility Poland jest tak skonstruowany, że ten polski samochód pojawi się, kiedy na rynku będzie już bardzo dużo zachodnich samochodów elektrycznych, które już cieszą się uznaniem i będzie bardzo trudno przebić się z czymś zupełnie nowym, nieznanym i bez zbudowanej sieci serwisowej – mówi Krzysztof Bolesta.
Projekt polskiego samochodu elektrycznego jeszcze nie doczekał się jednak nawet prototypu, a w tym samym czasie coraz więcej producentów wypuszcza lub zapowiada premiery swoich modeli elektrycznych. Są to zarówno auta klasy premium, takie jak SUV-y Audi E-Tron czy Jaguar I-Pace, jak i bardziej przystępne cenowo. W marcu Tesla zaprezentowała swój model Y, będący kompaktowym SUV-em łączącym w sobie wysoką jakość i rozsądną cenę. Koszt najtańszej wersji to w przeliczeniu około 146 tys. zł. To wciąż sporo, jak na możliwości finansowe przeciętnej polskiej rodziny, ale za około dwa lata ma się pojawić jeszcze tańsza wersja tego modelu.
Tymczasem z badań Kantar TNS wynika, że statystyczny Polak za miejskie auto elektryczne gotów jest zapłacić około 60 tys. zł i zadowoli go zasięg na poziomie co najmniej 150 km. Ważnym aspektem jest to, by było ono produkowane w Polsce i mogło pomieścić 4 osoby. Jak na razie w polskiej sieci dealerskiej nie ma auta cechującego się takimi parametrami. Renault Twizy kosztuje od 33,9 tys. zł, ale to model dwuosobowy. Technicznie założenia te spełniałby dopiero model ZOE, ale jego koszt to minimum 133,9 tys. zł.
– Jedynym elementem konkurencji, który działa na korzyść ElectroMobility Poland jest to, że ten samochód będzie polski. Jeżeli do tego będzie dostępny po przystępnej cenie, to można zakładać, że te cele, które mają do wypełnienia samorządy czy administracja centralna odnośnie do zakupu aut elektrycznych, będą wypełniać właśnie poprzez zakup tego polskiego auta – mówi wiceprezes Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych.
Najpóźniej do 2020 roku co dziesiąty samochód użytkowany przez polskie gminy i powiaty z ludnością powyżej 50 tys. ma być pojazdem elektrycznym. Projekt budowy fabryki aut elektrycznych w Polsce, przy założeniu produkcji na poziomie 100 tys. sztuk rocznie, to koszt 2 mld zł.
Czytaj także
- 2024-12-23: W lutym zmiana na stanowisku Europejskiego Rzecznika Praw Obywatelskich. Co roku trafia do niego kilka tysięcy spraw związanych z instytucjami unijnymi
- 2024-12-27: Polscy producenci drobiu liczą na ponowne otwarcie chińskiego rynku. Kraje azjatyckie coraz ważniejszym importerem
- 2024-12-13: W Europie segment elektrycznych małych aut miejskich zapóźniony o trzy–cztery lata. Hyundai chce to zmienić
- 2024-12-19: Ekonomiści obniżają prognozę wzrostu PKB dla Polski. Szybko rosnący dług publiczny wśród największych zagrożeń
- 2024-12-18: Inżynierowie z Warszawy pracują nad innowacjami dla całej Grupy Orange. Ich specjalności to AI i cyberbezpieczeństwo
- 2024-12-06: R. Metsola: Polska ma bardzo dobrą pozycję do bycia liderem UE na następne pół roku. Bezpieczeństwo w centrum uwagi prezydencji
- 2024-11-28: P. Serafin: Potrzebujemy bardziej elastycznego unijnego budżetu. UE musi ponownie stać się synonimem innowacyjności i konkurencyjności
- 2024-10-31: Rosnące ceny energii i usług podbijają inflację. W pierwszej połowie przyszłego roku będzie się utrzymywać około 5-proc. wzrost cen
- 2024-11-08: Spadek sprzedaży detalicznej może się okazać tymczasowy. Konsumenci dalej są skłonni do dużych zakupów
- 2024-11-05: Wyniki wyborów w USA kluczowe dla przyszłości NATO i Ukrainy. Ewentualna wygrana Donalda Trumpa będzie bardziej nieprzewidywalna
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Handel
Konsumenci w sieci narażeni na długą listę manipulacyjnych praktyk sprzedażowych. Zagraniczne platformy wymykają się unijnym regulacjom
Wraz z pojawieniem się na polskim i europejskim rynku platform sprzedażowych spoza UE rośnie też liczba przypadków stosowania tzw. dark patterns, czyli manipulacyjnych technik sprzedażowych. Nowe regulacje UE – w tym rozporządzenie w sprawie jednolitego rynku usług cyfrowych oraz akt o usługach cyfrowych – mają lepiej chronić przed nimi konsumentów, a podmiotom stosującym takie praktyki będą grozić wysokie kary finansowe. Problemem wciąż pozostaje jednak egzekwowanie tych przepisów od zagranicznych platform, które wymykają się europejskim regulacjom. – To jest w tej chwili bardzo duże wyzwanie dla całego rynku cyfrowego, że w praktyce regulacje nie dotyczą w takim samym stopniu wszystkich graczy – mówi Teresa Wierzbowska, prezeska Związku Pracodawców Prywatnych Mediów.
Ochrona środowiska
Zdjęcia satelitarne dobrym źródłem wiedzy o zmianach klimatycznych. Ich zaletami są ujęcie dużego obszaru i regularność dokumentowania
Szczegółowe raportowanie zachodzących przez ostatnie pół wieku zmian klimatycznych i przewidywanie tego, jak warunki życia na Ziemi będą się zmieniały w najbliższych dekadach, stało się możliwe dzięki zdjęciom dostarczanym przez satelity. Z punktu obserwacyjnego, jakim jest orbita okołoziemska, od 1972 roku uzyskuje się dane dotyczące dużych powierzchni. Dzięki nim naukowcy wiedzą m.in. to, że za około pięć lat średnia temperatura regularnie zacznie przekraczać punkt ocieplenia 1,5 stopnia i potrafią wywnioskować, jak wpłynie to na poziom wód w morzach.
IT i technologie
W Krakowie powstało centrum operacyjne cyberbezpieczeństwa. Sektor małych i średnich firm zyska dostęp do specjalistycznych usług [DEPESZA]
Security Operations Center, które zostało uruchomione w ramach Centrum Technologicznego Hitachi w Krakowie, ma zapewnić firmom dostęp do usług specjalistów w zakresie cyberbezpieczeństwa, bez konieczności tworzenia własnych działów IT. Dla przedsiębiorstw outsourcing tego typu zadań jest rozwiązaniem, które pozwala uniknąć wysokich nakładów inwestycyjnych, zabezpieczyć się przed coraz intensywniejszymi atakami hakerów, a także sprostać wymogom legislacyjnym.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.