Newsy

Ekspert: ACTA 2 może oznaczać cenzurę internetu i koniec wolności. Polskie przepisy mogą jednak znacznie złagodzić wymowę dyrektywy

2019-06-05  |  05:55

Przyjęta przez Parlament Europejski dyrektywa ACTA 2 nie musi mieć tak dużego wpływu na polski internet jak przewidywano w czarnych scenariuszach. Każde państwo może dostosować do dyrektywy swoje przepisy tak, by tylko został zrealizowany jej cel. Sprawa nie jest przegrana. Jak zaadaptujemy przepisy, zależy od nas i takie będziemy stosować – podkreśla Krzysztof Szubert z University of Oxford. Krytycy ACTA 2  przekonują, że nowe unijne dodatkowe prawo autorskie sprzyja tylko dużym wydawnictwom i redakcjom, a nie mniejszym i bardziej krytycznym. Dla internautów nowe przepisy to w dużej mierze koniec memów.

– Dwa główne obszary ACTA 2, tzw. podatek od linków, czyli jak powinniśmy wynagradzać twórców. I drugi obszar – odpowiedzialność dużych platform internetowych za publikowane treści. Czy powinny za to odpowiadać, czy nie, było oczywiście zastrzeżenie, że to prowadzi w stronę pewnego cenzurowania internetu. Być może dla bezpieczeństwa jakieś treści będą zbyt szybko usuwane – ocenia w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Krzysztof Szubert z University of Oxford.

Przyjęta w marcu 2019 roku przez Parlament Europejski dyrektywa w sprawie praw autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, potocznie nazywana ACTA 2, budzi olbrzymie kontrowersje. Dotyczy to zwłaszcza dwóch przepisów: art. 15 i art. 17. Pierwszy dotyczy ochrony wydawców prasowych oraz ich wynagrodzenia za publikowanie w internecie utworów ich autorstwa. Freidhelm Greis z Golem.de obliczył, że nowe unijne dodatkowe prawo autorskie sprzyja tylko dużym wydawnictwom i redakcjom, a stracą mniejsze i bardziej krytyczne. Według jego wyliczeń, jeden z potentatów na rynku otrzymywałby prawie 64 proc. dochodów właśnie za publikowanie w internecie jego treści. Tymczasem za przyjęciem dyrektywy opowiadali się głównie najwięksi wydawcy prasowi.

Drugi artykuł dotyczy odpowiedzialności portali za naruszanie przez użytkowników praw autorskich innych podmiotów. Nowe prawo zobowiązuje dostawców internetu do korzystania z tzw. filtrów przesyłania, a oprogramowanie samo zdecyduje, co użytkownicy mogą przesyłać, a co nie.  Tym samym każde działanie będzie cenzurowane –  każde przesłane zdjęcie, wideo, każdy tekst zostanie sprawdzony. 

– Ważne, że jest to dyrektywa, czyli dopiero na poziomie państw będziemy zajmować się implementacją. I jeśli dopracujemy sobie przepisy w kraju, aby pasowały do naszego myślenia, to będziemy mieli je zaadaptowane do naszych potrzeb. To nie jest jeszcze sprawa tak absolutnie przegrana – przekonuje Krzysztof Szubert.

Eksperci przekonują, że przepisy zostały skonstruowane w sposób, który umożliwia ich pełną interpretację, czyli – teoretycznie – w zależności od sytuacji czy podmiotu, którego prawa zostały naruszone – decyzje mogłyby być zupełnie inne.  Krytycy jasno oceniają, że jeśli przepisy weszłyby w takiej formie, jak w samej dyrektywie, oznacza to de facto pełną cenzurę, koniec wolności. Rację bytu straciłyby niewielkie portale, które np. demaskują manipulacje największych mediów, lub przemilczają niewygodne fakty.

Szansę można jednak upatrywać w tym, że każde państwo dostosuje te przepisy na własny sposób. Przedstawiciele polskiego rządu deklarowali już, że będą starali się w taki sposób skonstruować prawo, aby nie ograniczyło ono korzystania z internetu i w ten sposób będą chcieli dostosować rozwiązania przyjęte przez Parlament Europejski.

– Jestem  zwolennikiem wolności w internecie. W  grupie zarządzania internetem przy ONZ, tzw. Internet Governance Forum, do której należę, myślenie jest takie, że internet musi być otwarty. Jesteśmy zdecydowanie przeciwni budowaniu internetu różnych prędkości, różnych jakości, bo to jest jedna z dobroci postępu technologicznego, do której musimy mieć wszyscy dostęp, szczególnie myśląc o wyrównywaniu szans, dostępu do wiedzy, czyli wszystkich tych elementów, które m.in. gwarantuje nam konstytucja – podkreśla ekspert.

Czytaj także

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Transport

Duże magazyny energii przyspieszą rozwój transportu niskoemisyjnego w Europie. Przyszłością może być wodór służący jako paliwo i nośnik energii

Zmiany w europejskim transporcie przyspieszają. Trendem jest elektromobilność, zwłaszcza w ramach logistyki „ostatniej mili”. Jednocześnie jednak udział samochodów w pełni elektrycznych w polskich firmach spadł z 18 do 12 proc., co wpisuje się w szerszy europejski trend spowolnienia elektromobilności. Główne bariery to ograniczona liczba publicznych stacji ładowania, wysoka cena pojazdów i brak dostępu do odpowiedniej infrastruktury. – Potrzebne są odpowiednio duże magazyny taniej energii. Przyszłością przede wszystkim jest wodór – ocenia Andrzej Gemra z Renault Group.

Infrastruktura

W Polsce w obiektach zabytkowych wciąż brakuje nowoczesnych rozwiązań przeciwpożarowych. Potrzebna jest większa elastyczność w stosowaniu przepisów

Pogodzenie interesów konserwatorów, projektantów, inwestorów, rzeczoznawców i służby ochrony pożarowej stanowi jedno z największych wyzwań w zakresie ochrony przeciwpożarowej obiektów konserwatorskich. Pożary zabytków takich jak m.in. katedra Notre-Dame w Paryżu przyczyniają się do wprowadzania nowatorskich rozwiązań technicznych w zakresie ochrony przeciwpożarowej. W Polsce obowiązuje już konieczność instalacji systemów detekcji. Inwestorzy często jednak rezygnują z realizacji projektów dotyczących obiektów zabytkowych z uwagi na zmieniające się i coraz bardziej restrykcyjne przepisy czy też względy ekonomiczne.

Polityka

Polska może się stać Doliną Krzemową Europy. Potrzeba jednak wsparcia finansowego start-upów i mocniejszej deregulacji

Polskie start-upy skoncentrowane są głównie na rozwoju nowoczesnych technologii informatycznych i cyfrowych. Wyraźny nacisk na oprogramowanie i aplikacje oraz big data i data science wskazuje na silne zainteresowanie narzędziami analitycznymi i rozwiązaniami wspierającymi transformację cyfrową w różnych branżach – wynika z raportu „Rynek start-upów w Polsce. Trendy technologiczne”, który został opracowany w 2024 roku w MRiT. Zdaniem europarlamentarzystów Polska ma szansę się stać Doliną Krzemową, jednak rozwój start-upów blokowany jest m.in. przez ograniczony dostęp do finansowania oraz niekorzystne i nadmierne regulacje.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.