Mówi: | Adam Kruczek |
Funkcja: | ekspert Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju w projekcie Human Smart Cities |
Budowanie inteligentnych miast wymaga współpracy na linii mieszkańcy – samorząd. Wybrane w ten sposób technologie pozwolą rozwiązać największe problemy aglomeracji
Smart city to nie tylko cyfrowe technologie. To przede wszystkim komunikacja, zasięganie opinii mieszkańców i kierowanie się nimi we wdrażaniu nowych rozwiązań. Inteligentne miasto w dużej mierze ma dostarczać takie inteligentne usługi, które pozwolą zaoszczędzić czas mieszkańcom i ułatwić im życie. W Polsce miastem, które z powodzeniem wdrożyło takie ułatwienia, jest Karczew. Technologie informatyczne pozwalają mieszkańcom aktywnie uczestniczyć w pracach samorządu, a turystom ułatwiają trafienie do atrakcji gminy. Wzorem mogą być Barcelona czy Singapur, gdzie inteligentne czujniki na każdym kroku ułatwiają życie mieszkańcom.
– Szybka wymiana informacji to podstawa, która daje możliwość bycia inteligentnym miastem. Jednak rozwój miasta jako takiego wiąże się z przepływem dużej liczby, czasami niedużych, ale jednak dużym wolumenem danych. Do tego potrzebne jest ich sprawne przekazywanie. Więc im sprawniej ta informacja będzie przechodziła, tym miasto będzie bardziej inteligentne, bardziej zwinne, bardziej smart – przekonuje w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Adam Kruczek, ekspert Ministerstwa Inwestycji i Rozwoju w projekcie Human Smart Cities.
Eksperci zgodnie podkreślają, że główną przeszkodą w przeniesieniu inteligentnego miasta z teoretycznego do praktycznego była sama szybkość i przepustowość, aby poradzić sobie z liczbą danych generowanych przez IoT i przetwarzać je w czasie rzeczywistym. Dzięki 5G każde urządzenie inteligentne będzie ze sobą współpracowało. Tym samym inteligentne w miastach może być wszystko, od transportu publicznego po egzekwowanie prawa.
Latarnia uliczna połączona przez 5G z kamerą wideo lub czujnikiem przekaże informacje urzędnikom bezpieczeństwa publicznego, aby mogli szybciej reagować. Z kolei karetka połączona z 5G może się swobodnie poruszać po mieście, podłączona do sieci komunikuje się z sygnałami drogowymi i lekarzami w drodze do szpitala. Przykłady wykorzystania można mnożyć.
– W zasadzie to w każdym mieście jest technologia, którą można by określić mianem inteligentnej. Ta inteligencja niekoniecznie odnosi się do technologii, a w głównej mierze do korzystania z doświadczeń mieszkańców i realizacji ich potrzeb. Im miasto bardziej odpowiada na potrzeby mieszkańców przez nich zgłaszane, prowadzi ciągłą interakcję z tymi mieszkańcami, tym w moim mniemaniu jest bardziej inteligentne – ocenia Adam Kruczek.
Inteligentne miasto polega na dostarczaniu inteligentnych usług swoim obywatelom, które mogą zaoszczędzić ich czas i ułatwić im życie. Chodzi także o połączenie mieszkańców z samorządem, umożliwienie przekazywania informacji zwrotnych na temat, jakie ma być miasto ich marzeń. Zaspokajanie potrzeb mieszkańców i ułatwianie im życia to jeden z ważniejszych wyznaczników smart cities.
W Polsce przykładem może być Karczew, gdzie mieszkańcy poprzez platformę „Naprawmy to” czy wdrażaną „Mobile Alert” mogą zgłaszać potrzeby, np. ustawienia koszy na śmieci czy ławek. Ponadto większość obowiązków wobec miasta mogą realizować przez internet.
– To nie jest krótki proces, czasami długoletni. Te inicjatywy, potrzeby zgłaszane przez mieszkańców muszą zostać opracowane, a potem wdrożone zgodnie z prawem zamówień publicznych. Cały ten proces trwa czasami kilka lat, a technologia bardzo szybko się zmienia. Istotne jest to, żeby to, co wdrażamy, nie było już przestarzałe z technologicznego punktu widzenia – tłumaczy ekspert MiiR.
Inteligentne miasta mogą oznaczać co innego, w zależności od rodzaju aglomeracji i najważniejszych potrzeb. Pokazują to doświadczenia miast należących do najbardziej inteligentnych na świecie. W Barcelonie, która borykała się z problemem zbyt małej liczby miejsc parkingowych i tłoku na wąskich uliczkach, wprowadzono czujniki, które pokazują, gdzie można znaleźć miejsce do zaparkowania. Poprzez dostęp do aplikacji na smartfonie można się dowiedzieć w czasie rzeczywistym, gdzie znajduje się najbliższe miejsce parkingowe.
W San Antonio latarnie uliczne są regulowane podczas sztormowej pogody, aby poprawić widoczność i zmniejszyć liczbę wypadków. W Chicago miasto kontroluje populację gryzoni, wykorzystując analizy predykcyjne, aby określić, które śmietniki są najprawdopodobniej pełne i przyciągają więcej szczurów. W San Francisco aplikacja pozwala użytkownikom smartfonów znaleźć dostępne miejsca parkingowe w garażach w całym mieście. Z kolei w San Antonio, gdzie po długiej suszy opady deszczu powodowały liczne wypadki, bo deszcz aktywował substancje chemiczne, które osiadły na jezdni, miasto umieściło moduł komunikacyjny w swoich lampach ulicznych LED. W ten sposób mogą być włączane zdalnie dodatkowe światła, gdy wystąpi ulewa, aby poprawić widoczność, a przez to zminimalizować wypadki.
– Najlepszym przykładem smart city jest Singapur ze swoim podejściem Smart Nation, gdzie miasto jest hubem informacyjno-decyzyjnym, współfinansującym pewne rozwiązania tworzone przez mieszkańców, przez biznes na rzecz mieszkańców i miasta. Takie rozwiązania warto zaaplikować w Polsce, gdzie rolą wiodącą w kreowaniu potrzeb i rozwiązań nie jest urząd miasta, tylko mieszkańcy, którzy mają możliwość zgłoszenia, sprawdzenia, pozyskania dofinansowania czegoś, co uprzyjemni, polepszy i podniesie jakość życia w mieście – podsumowuje Adam Kruczek.
Czytaj także
- 2025-04-22: Duża zmiana w organizacji pracy w firmach. Elastyczność wśród najważniejszych oczekiwań pracowników
- 2025-04-15: Cykl życia smartfona jest coraz dłuższy. Mimo to większość Polaków chciałaby go wymieniać maksymalnie co dwa lata
- 2025-04-04: Wykluczenie cyfrowe szczególnie dotyka generacji silver. T-Mobile wystartował z darmowymi kursami z obsługi smartfona
- 2025-03-13: Inwestycje w sztuczną inteligencję na bardzo niskim poziomie. Potencjał polskich kadr nie jest wykorzystywany
- 2025-02-27: Malwina Wędzikowska: W dżungli przez miesiąc rewidowałam swoje życie. Przehulałam dużo czasu na toksycznych ludzi
- 2025-03-28: Brak krajowej polityki kosmicznej blokuje możliwości współpracy międzynarodowej. Wspólne projekty mogłyby być katalizatorem rozwoju sektora
- 2025-02-17: Rośnie wymiana handlowa Polski z Hiszpanią. Są perspektywy na dalszą współpracę w wielu branżach
- 2025-02-26: Przez brak więzi z rodzicami dziecko szuka wsparcia w smartfonie. Psychiatrzy ostrzegają przed taką pułapką
- 2025-02-19: Biomimetyczny dron z nogami sprawdzi się w dostawach i misjach ratunkowych. Technologia inspirowana jest wronami
- 2025-02-11: Idea STEM zmienia podejście do edukacji dzieci na całym świecie. Doświadczanie i współpraca zamiast wykładów
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Problemy społeczne

Duża zmiana w organizacji pracy w firmach. Elastyczność wśród najważniejszych oczekiwań pracowników
Dotychczasowe modele organizacji pracy w firmach nie zawsze odpowiadają na wyzwania przyszłości. Ostatnie lata zmieniły zasady gry na rynku pracy i teraz elastyczność liczy się na nim bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Elastyczny model pracy staje się jednym z bardziej oczekiwanych benefitów, a dla firm jest to sposób na przyciągnięcie talentów. Kolejnym jest wykorzystanie innowacyjnych narzędzi technologicznych. To jednak wymaga zarówno od pracowników, jak i od pracodawców zaangażowania w ciągłe podnoszenie kompetencji.
Motoryzacja
Pożary pojazdów elektrycznych są rzadsze niż spalinowych. W powszechnym przekonaniu jest odwrotnie, bo brakuje edukacji

Trzydzieści pożarów aut elektrycznych i niemal 9,5 tys. pożarów aut spalinowych – to statystyki za ubiegły rok. Jak podkreślają eksperci, statystycznie pojazdy elektryczne płoną rzadziej niż spalinowe. W przeliczeniu na tysiąc zarejestrowanych pojazdów wskaźnik pożarów w przypadku elektryków wynosi 0,372, a w przypadku aut spalinowych 0,424. Specjaliści są zgodni co do tego, że w powszechnym obiegu brakuje rzetelnej wiedzy na temat samochodów elektrycznych i ich bezpieczeństwa pożarowego.
Prawo
UE lepiej przygotowana na reagowanie na klęski żywiołowe. Od czasu powodzi w Polsce pojawiło się wiele usprawnień

Na tereny dotknięte ubiegłoroczną powodzią od rządu trafiło ponad 4 mld zł. Pierwsze formy wsparcia, w tym zasiłki, pomoc materialna czy wsparcie dla przedsiębiorców, pojawiły się już w pierwszych dniach od wystąpienia kataklizmu. Do Polski ma też trafić 5 mld euro z Funduszu Spójności UE na likwidację skutków powodzi. Doświadczenia ostatnich lat powodują, że UE jest coraz lepiej przygotowana, by elastycznie reagować na występujące klęski żywiołowe.
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.