Mówi: | Michał Pilch |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | BSafer |
Dane osobowe to waluta w internecie. Na sprzedaży informacji o nas samych możemy zarobić 700 zł miesięcznie
Dane są bardzo cenną walutą w internecie. Jak cenną – pokazały ostatnie lata. Facebook i Cambridge Analytica nie są jedynymi firmami, które naruszyły zaufanie konsumentów. Witryna Emma’s Diary dla młodych rodziców dane osobowe sprzedawała Partii Pracy. Firmy na sprzedaży danych zarabiają krocie, tymczasem my – jako źródło danych – nie dostajemy ani grosza. Tymczasem za podstawowe dane – imię, nazwisko i numer telefonu możemy zarobić nawet 120 zł. Dzięki polskiej aplikacji można nie tylko sprawdzić, jakie firmy posiadają nasze dane, lecz także na sprzedaży informacji na nasz temat także zarobić, nawet 700 zł miesięcznie.
– Dane już od dawna są walutą w internecie. Giganci tacy jak Facebook czy Google bazują tylko na tych informacjach, które my im sami dostarczamy za darmo i nie dostajemy ani grosza. Z jednej strony to dobrze, bo mamy usługi prezentowane i dopasowane przez te spółki, ale z drugiej strony oddajemy swoją prywatność całkowicie za darmo – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Michał Pilch, prezes start-upu BSafer.
W 2009 roku ówczesna europejska komisarz Meglena Kuneva stwierdziła, że dane osobowe to nowa ropa. Dziś już wiadomo, że nie było w tym żadnej przesady. Cambridge Analytica miała zapłacić od 75 centów do 5 dol. za dane osobowe na nasz temat. Facebook i Cambridge Analytica nie są jedynymi firmami, które naruszyły zaufanie konsumentów. Kilka lat temu głośno było o witrynie Emma’s Diary przeznaczonej dla młodych rodziców. Gdy użytkownicy zarejestrowali się, wyrazili również zgodę na wykorzystanie ich danych do przekazywania opinii reklamowych. Dane zostały w rzeczywistości sprzedane Partii Pracy, która wykorzystała je do profilowania mam przed wyborami w 2017 roku. Witryna została ukarana grzywną w wysokości 140 tys. funtów za sprzedaż danych osobowych ponad miliona osób.
Na rynku pojawiają się jednak aplikacje, które pozwalają samemu zdecydować, komu chcemy sprzedać dane na nasz temat, a przy okazji przy tym zarobić.
– Na naszych danych osobowych możemy zarobić naprawdę dużo pieniędzy. Dla firm medycznych nasze dane są warte około 120 zł wyłącznie za imię, nazwisko i numer telefonu. Oczywiście, im więcej mamy informacji na temat tego konsumenta, tym drożej te dane możemy sprzedać – wskazuje Michał Pilch. – Ubezpieczalnie płacą do 40 zł za zwykły kontakt, tylko po to, żeby zadzwonić do konsumenta. W naszym programie dajemy do 60 proc. stawki rynkowej – dodaje.
Już w 2000 roku, cztery lata przed uruchomieniem Facebooka i siedem lat przed pierwszym iPhone'em, Brytyjczyk Chris Downs sprzedał wszystkie swoje dane osobowe w serwisie eBay za 150 funtów brytyjskich. W 2014 roku holenderski uczeń Shawn Buckles powtórzył to za 350 euro. Opracowana przez Polaków aplikacja pozwala na świadomą sprzedaż swoich danych osobowych – sami decydujemy komu i co chcemy przekazać.
– Obliczyliśmy, że zarobić na danych można ok. 700 zł miesięcznie. Nasz system ma parę marginesów zabezpieczających. Nie możemy się zapisać na tysiące ofert od razu, tylko miesięcznie możemy sobie wybrać około 10 ofert. Staramy się nie tylko dostarczać informacje na temat ofert handlowych samych w sobie, lecz także dać możliwość brania udziału w badaniach rynkowych i badaniach danego produktu – wskazuje prezes BSafer.
W części krajów Europy można skorzystać z portalu, który umożliwia sprzedaż danych za kryptowaluty. Polska aplikacja nie tylko jednak pozwala na sprzedaż danych, ale w ciągu 30 dni jest w stanie wygenerować raport, w którym wskazuje, jakie firmy są w posiadaniu informacji na nasz temat.
– Konsument może podjąć decyzję, czy nadal zezwala tym spółkom na przechowywanie i przetwarzanie, albo usuwa te zgody. Jeżeli wówczas firma ponownie zadzwoni już bez zgody, to automatycznie zgłaszamy przypadek do Urzędu Ochrony Danych Osobowych i staramy się o zadośćuczynienie od administratora – tłumaczy Michał Pilch.
Według firmy analitycznej OnAudience globalny rynek danych w 2019 r. osiągnie wartość 26 mld dol.
Czytaj także
- 2025-05-08: J. Scheuring-Wielgus: Napięcia geopolityczne wymagają silniejszego zjednoczenia państw Europy. To lekcja z II wojny światowej
- 2025-04-29: Rozwój sztucznej inteligencji drastycznie zwiększa zapotrzebowanie na energię. Rozwiązaniem są zrównoważone centra danych
- 2025-04-28: Niepewna sytuacja zwracanych do Skarbu Państwa gruntów dzierżawnych. To może się wiązać z likwidacją infrastruktury rolniczej i miejsc pracy
- 2025-05-05: Państwowa Agencja Atomistyki przygotowuje się do nadzoru nad pierwszą polską elektrownią jądrową. Kluczową kwestią jest bezpieczeństwo
- 2025-04-22: Kwestie bezpieczeństwa priorytetem UE. Polska prezydencja ma w tym swój udział
- 2025-04-23: Ogromna baza magazynowa zbóż w Wielkopolsce do likwidacji. Pracę może stracić kilkaset osób
- 2025-04-08: Projekt unijnego budżetu po 2027 roku będzie przedstawiony w lipcu. Polska może odegrać istotną rolę w pracach nad nim
- 2025-04-10: Na platformach sprzedażowych mogą się znajdować szkodliwe produkty. Dotyczy to całego rynku online
- 2025-04-09: Wzrost wydatków na obronność ma być priorytetem nowego wieloletniego budżetu UE. Nie będzie jednak cięć w polityce spójności
- 2025-04-01: Europa zapowiada walkę o bezpieczeństwo lekowe. Wsparcie dla tych inwestycji ma się znaleźć w przyszłym budżecie UE
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii

Polityka

PE przedstawił swoje priorytety budżetowe po 2027 roku. Wydatki na obronność kluczowe, ale nie kosztem polityki spójności
Parlament Europejski przegłosował w tym tygodniu rezolucję w sprawie priorytetów budżetu UE na lata 2028–2034. Europosłowie są zgodni co do tego, że obecny pułap wydatków w wysokości 1 proc. dochodu narodowego brutto UE-27 nie wystarczy do sprostania rosnącej liczbie wyzwań, przed którymi stoi Europa. Mowa między innymi o wojnie w Ukrainie, trudnych warunkach gospodarczych i społecznych oraz pogłębiającym się kryzysie klimatycznym. Eurodeputowani zwracają też uwagę na ogólnoświatową niestabilność, w tym wycofywanie się Stanów Zjednoczonych ze swojej globalnej roli.
Ochrona środowiska
Wokół utylizacji odpadów medycznych narosło wiele mitów. Nowoczesne instalacje pozwalają wykorzystać ten proces do produkcji ciepła i energii

Według różnych szacunków w Polsce powstaje od 60 do nawet 200 tys. t odpadów medycznych. Wymagają one specjalnego trybu postępowania, innego niż dla odpadów komunalnych – jedyną dopuszczalną i obowiązującą w świetle polskiego prawa metodą jest ich spalanie. Obecnie zakłady przetwarzania odpadów to nowoczesne instalacje połączone z odzyskiem energii. Termiczne przekształcenie odpadów może też być elementem gospodarki o obiegu zamkniętym.
Problemy społeczne
Poziom wyszczepienia Ukraińców jest o 20 pp. niższy niż Polaków. Ukraińskie mamy w Polsce wskazują na szereg barier

Różnice w kalendarzu szczepień, bariery językowe, nieznajomość polskiego systemu szczepień oraz obawy przed skutkami ubocznymi szczepionek – to jedne z najczęstszych problemów, które prowadzą do tego, że poziom wyszczepienia Ukraińców w Polsce jest niższy niż Polaków. To może mieć wpływ na bezpieczeństwo zdrowotne w całym kraju. Fundacja Instytutu Matki i Dziecka podejmuje inicjatywę mającą budować postawy proszczepienne wśród imigrantów.
Szkolenia

Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.