Superszybka ładowarka połączona z magazynem energii przyspieszy rozwój elektromobilności. Ma łączyć niskie stawki za kWh ze stosunkowo niewielkim kosztem inwestycji [DEPESZA]
Zintegrowana z akumulatorem ładowarka do aut elektrycznych umożliwi ładowanie aut z bardzo dużą mocą przy niskich kosztach energii. Dzięki możliwości podłączenia urządzenia do istniejącej infrastruktury inwestycja w takie rozwiązanie ma być prawie o połowę niższa niż w przypadku typowej ładowarki supercharge. – Opracowaliśmy nowatorskie rozwiązanie, które eliminuje dotychczasowe bariery, dostarczając wysoką moc wszędzie tam, gdzie jest niezbędna bez kosztownych i uciążliwych modernizacji sieci – podkreśla Arcady Sosinov, założyciel i dyrektor generalny FreeWire.
– Największym wyzwaniem dla rozwoju ultraszybkiego ładowania pojazdów elektrycznych są ograniczenia infrastruktury. Do szybkiego ładowania na dużą skalę wymagana jest bardzo duża moc, a ulepszanie sieci ładowarek elektrycznych w tych miejscach, gdzie kierowcy będą musieli ładować swoje auta, jest zbyt drogie i skomplikowane – wskazuje Arcady Sosinov.
Opracowana przez FreeWire ładowarka do pojazdów elektrycznych Boost Charger jest zintegrowana z akumulatorem. Akumulator dysponuje pojemnością 160 kWh, a moc wyjściowa sięga 120 kW. To tyle, ile dają najszybsze ładowarki dostępne w Polsce. Jest ich jednak zaledwie kilka. Tymczasem Boost Charger podłącza się do istniejącej infrastruktury. Między innymi dzięki temu inwestycja w taki punkt ładowania jest dużo tańsza niż w standardową, stacjonarną infrastrukturę. Według producenta koszt takiej instalacji jest o 40 proc. niższy.
– Opracowaliśmy nowatorskie rozwiązanie, które eliminuje dotychczasowe bariery, dostarczając wysoką moc wszędzie tam, gdzie jest niezbędna bez kosztownych i uciążliwych modernizacji sieci – podkreśla założyciel i dyrektor generalny FreeWire.
Electric Power Research Institute przeprowadził badania, w ramach których w warunkach laboratoryjnych sprawdzone zostały elementy świadczące o konkurencyjności takich rozwiązań. Raport wskazuje przede wszystkim na obniżony koszt instalacji i możliwość obniżenia kosztów eksploatacji, na przykład poprzez ładowanie urządzenia poza godzinami szczytu.
– Raport EPRI potwierdza, że nasza technologia działa zgodnie z założeniami, oszczędzając naszym klientom dziesiątki tysięcy dolarów rocznie, jednocześnie obniżając bariery wejścia na ten rynek. Dzięki temu możliwa będzie szybka rozbudowa krytycznej infrastruktury ładowania, co z kolei napędzi rozwój pojazdów elektrycznych – przekonuje Arcady Sosinov.
FreeWire zainstalował dotychczas ponad 200 ładowarek zintegrowanych z bateriami, głównie dla klientów komercyjnych. Teraz producent planuje szerszą ekspansję na rynku brytyjskim i amerykańskim.
Z danych Licznika Elektromobilności wynika, że pod koniec ubiegłego roku w Polsce działało ponad 1,3 tys. stacji ładowania samochodów elektrycznych, które obsługiwały łącznie ponad 2,5 tys. punktów ładowania. Zaledwie 32 proc. tych punktów stanowiły szybkie ładowarki. Z kolei raport „Polish EV Outlook” wskazuje, że przy wsparciu funduszy rządowych w Polsce do 2025 roku może powstać 48 tys. ogólnodostępnych punktów ładowania.
Czytaj także
- 2024-04-12: Budowa sieci ładowania elektryków znacząco przyspieszy. W życie wchodzą nowe unijne przepisy
- 2024-04-09: Samorządy mogą wreszcie ubiegać się o pożyczki z KPO. Do pozyskania jest w sumie 40 mld zł na zielone inwestycje
- 2024-04-09: Polska w czołówce krajów UE pod względem odsetka kobiet badaczek. Ich udział spada jednak na wyższych szczeblach kariery naukowej
- 2024-03-19: Jan Wieczorkowski: Ktoś, kto w internecie udostępnia pracę aktorów, zarabia na tym, a my nie. Tantiemy dla aktorów to kluczowa sprawa
- 2024-03-26: Fundusze Norweskie wspierają polskie firmy. Dzięki nim powstało już wiele innowacyjnych technologii
- 2024-04-05: Cyfryzacja polskiej energetyki mocno spowolniła. Pilną potrzebą jest wdrożenie rozwiązań z zakresu cyberbezpieczeństwa
- 2024-03-13: Katastrofa humanitarna w Strefie Gazy. Ponad pół miliona ludzi zagrożonych klęską głodu
- 2024-04-08: Aleksandra Popławska: To jest oczywiste, że powinniśmy mieć tantiemy z internetu. Platformy streamingowe nie chcą stracić, więc pewnie obciążą kosztami klientów
- 2024-03-28: Poparcie Europejczyków dla Ukrainy pozostaje silne. Bardziej kontrowersyjna jest kwestia jej wejścia do NATO
- 2024-03-06: Dopłaty do używanych aut elektrycznych mogłyby pobudzić rynek elektromobilności. Więcej takich pojazdów przyjeżdżałoby z zagranicy
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
IT i technologie
Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności
Połączenie najzdolniejszych naukowców oraz technologicznych start-upów z firmami z sektora obronnego i wojskowego – to główny cel akceleratora, który powstaje w Krakowie. Będzie on należał do natowskiej sieci DIANA, która z założenia ma służyć rozwojowi technologii służących zarówno w obronności, jak i na rynku cywilnym w krajach sojuszniczych NATO. Eksperci liczą na rozwiązania wykorzystujące m.in. sztuczną inteligencję, drony czy technologie kwantowe. Dla sektora to szansa na pozyskanie innowacji na skalę światową, a dla start-upów szansa na wyjście na zagraniczne rynki i pozyskanie środków na globalny rozwój.
Farmacja
Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych
Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.
Edukacja
Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]
Zmęczenie oczu, ból głowy, pleców, dłoni i nadgarstka to dolegliwości najczęściej zgłaszane przez osoby regularnie grające w gry komputerowe. Na podstawie ankiety przeprowadzonej na grupie niemal tysiąca dorosłych osób amerykańscy naukowcy ustalili, że regularne sesje gier trwające co najmniej 3 godz. najbardziej przyczyniają się do powstania takich dolegliwości. Co ciekawe, u osób będących lub planujących zostać e-sportowcami natężenie dolegliwości nie rośnie gwałtownie, jak należałoby przypuszczać. Może to mieć związek z bardziej świadomym doborem sprzętu i lepszym zrozumieniem znaczenia ergonomii.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.