Newsy

Nowa technologia akumulatorów przyspieszy wdrożenie latających taksówek. Znajdzie też zastosowanie w pojazdach elektrycznych o dalekim zasięgu [DEPESZA]

2020-07-24  |  06:00
Wszystkie newsy

Latające taksówki mogą pojawić się znacznie szybciej, niż się wcześniej wydawało. Nowa technologia akumulatorów opracowana przez naukowców z Lawrence Berkeley National Laboratory oraz Carnegie Mellon University w Pittsburghu może zrewolucjonizować rynek pojazdów elektrycznych. – Technologia kompozytowego elektrolitu stałego PIM wydaje się być możliwa do zastosowania nawet przy wyjątkowych wymaganiach pojazdów elektrycznych i elektrycznych pojazdów pionowego startu i lądowania – mówi Brett Helms, naukowiec z Berkeley Lab’s Molecular Foundry.

Dotychczas przy pracach nad bateriami nowej technologii największą przeszkodą dla naukowców stanowiły dendryty. Przypominające małe kolce mogą przebić ogniwa baterii, doprowadzić do eksplozji, a przy tym stają się coraz większe wraz z kolejnym ładowaniem. Naukowcy z Lawrence Berkeley National Laboratory we współpracy z Carnegie Mellon University w Pittsburghu twierdzą, że sposobem na pokonanie dendrytów jest nowa klasa miękkich, ale stałych elektrolitów wykonanych zarówno z polimerów, jak i ceramiki. Takie elektrolity tłumią dendryty, zanim te będą mogły spowodować awarię baterii.

– Nasza technologia tłumienia dendrytów ma ekscytujące implikacje dla branży akumulatorów – podkreśla Brett Helms, naukowiec z Berkeley Lab’s Molecular Foundry. – Dzięki niej producenci baterii mogą produkować bezpieczniejsze baterie litowo-metalowe o dużej gęstości energii i długim cyklu życia.

Naukowcy twierdzą, że dzięki zastosowaniu miękkich polimerów o wewnętrznej mikroporowatości (PIM), których pory są wypełnione nanocząsteczkami ceramicznymi, można zaprojektować miękkie, a przy tym stałe elektrolity. Ponieważ elektrolity pozostają materiałem elastycznym, to producenci akumulatorów będą mogli wytwarzać rolki folii litowej z elektrolitem w postaci laminatu między anodą a separatorem akumulatora. To zaś może być zamiennikiem dotychczas grafitowych anod.

– W 2017 roku, kiedy powszechnie panowało przekonanie, że potrzebny jest twardy elektrolit, zaproponowaliśmy, aby nowy mechanizm tłumienia dendrytu był możliwy w przypadku miękkiego stałego elektrolitu – tłumaczy Venkat Viswanathan, profesor nadzwyczajny inżynierii mechanicznej i wykładowca w Scott Institute for Energy Innovation na Carnegie Mellon University, który kierował teoretycznymi badaniami do pracy. – To niesamowite móc zmaterializować to podejście przy użyciu kompozytów PIM.

Odkrycie naukowców może mieć rewolucyjne znaczenie. Baterie litowo-metalowe wyprodukowane z nowym elektrolitem znajdą zastosowanie m.in. w  latających taksówkach czy samochodach elektrycznych o dalekim zasięgu. Co więcej, firma 24M Technologies zintegrowała już miękkie elektrolity z większymi akumulatorami, które mogą być używane w pojazdach elektrycznych lub elektrycznych samolotach do pionowego startu i lądowania (eVTOL).

– Technologia kompozytowego elektrolitu stałego PIM wydaje się być wszechstronna i możliwa do zastosowania przy dużej mocy. Nawet przy tak wyjątkowych wymaganiach dotyczących mocy dla pojazdów elektrycznych i eVTOL – przekonuje Brett Helms.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Handel

Transport

Infrastruktury ładowania elektryków przybywa w szybkim tempie. Inwestorzy jednak napotykają szereg barier

Liczba punktów ładowania samochodów elektrycznych wynosi dziś ok. 10 tys., a tempo wzrostu wynosi ok. 50 proc. r/r. Dynamika ta przez wiele miesięcy była wyższa niż wyniki samego rynku samochodów elektrycznych, na które w poprzednim roku wpływało zawieszenie rządowych dopłat do zakupu elektryka. Pierwszy kwartał br. zamknął się 22-proc. wzrostem liczby rejestracji w ujęciu rocznym, ale kwiecień przyniósł już wyraźne odbicie – o 100 proc.

Farmacja

Polacy leczą samodzielnie ponad połowę lekkich dolegliwości zdrowotnych. Jesteśmy liderem UE

Szacuje się, że w Unii Europejskiej codziennie występuje ok. 3,3 mln przypadków lekkich dolegliwości. Gdyby każdy pacjent zgłaszał się z nimi do lekarza, potrzebnych byłoby dodatkowo 120 tys. lekarzy pierwszego kontaktu lub obecni lekarze musieliby pracować dodatkowe 144 minuty dziennie. Polska pod względem samoleczenia, ze wskaźnikiem na poziomie 55 proc., plasuje się w czołówce UE. – Samodzielne leczenie to nie tylko kwestia wygody pacjenta, ale przede wszystkim realne odciążenie systemu ochrony zdrowia – przekonuje Ewa Królikowska z PASMI.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.