Newsy

Ilość wody na Marsie może być równa połowie Oceanu Atlantyckiego. Według naukowców jest uwięziona w minerałach

2021-03-18  |  06:00
Wszystkie newsy
Źródło: NASA / Google Maps

Co najmniej 30 proc. wody, która niegdyś istniała na Marsie, może być uwięzione w minerałach i skorupie planety. Naukowcy odkryli, że ok. 4 mld lat temu było na nim tyle wody, ile pozwoliłoby pokryć całą planetę oceanem o głębokości od 100 do 1500 metrów. To objętość połowy Oceanu Atlantyckiego. Wcześniej naukowcy sądzili, że po utracie przez Czerwoną Planetę ochronnego pola magnetycznego promieniowanie słoneczne i wiatr słoneczny pozbawiły ją znacznej części powietrza i wody. Nowych dowodów na istnienie wody na Marsie może dostarczyć łazik Perseverance.

Kilka miliardów lat temu Czerwona Planeta była znacznie bardziej niebieska. Według dowodów wciąż znajdujących się na powierzchni woda na Marsie tworzyła baseny, jeziora i głębokie oceany. Jeszcze 4 mld lat temu wody było tyle, że mogłaby pokryć całą powierzchnię planety oceanem o głębokości nawet 1500 metrów. To objętość w przybliżeniu odpowiadająca połowie Oceanu Atlantyckiego. Obecnie powierzchnia Czerwonej Planety jest sucha.

Najnowsze badania naukowców z Politechniki Kalifornijskiej i Laboratorium Napędu Odrzutowego NASA wskazują jednak, że woda wciąż na Marsie istnieje. Została tylko uwięziona w minerałach i skorupie planety. Wcześniej naukowcy sądzili, że po utracie przez Czerwoną Planetę ochronnego pola magnetycznego promieniowanie słoneczne i wiatr słoneczny pozbawiły ją znacznej części powietrza i wody, która wyparowała do kosmosu.

– Ucieczka atmosferyczna nie wyjaśnia w pełni ilości wody, która według naszych danych kiedyś istniała na Marsie – podkreśla doktorantka Politechniki Kalifornijskiej Eva Scheller, która opublikowała swoje badania w prestiżowym czasopiśmie „Science”.

Naukowcy zbadali zakładaną ilość wody na Marsie w czasie we wszystkich formach (para, ciecz i lód) oraz skład chemiczny obecnej atmosfery i skorupy planety na podstawie analizy meteorytów. Wykorzystali także dane dostarczone przez łaziki i orbitery marsjańskie, zwracając przy tym szczególną uwagę na stosunek deuteru do wodoru. Zdecydowana większość atomów wodoru ma tylko jeden proton w jądrze atomowym, ok. 0,02 proc. występuje w postaci deuteru, który w jądrze ma proton i neutron. Lżejszy wodór szybciej ucieka w kosmos niż jego cięższy odpowiednik.

Porównując poziomy lżejszych atomów wodoru i cięższych atomów deuteru w próbkach marsjańskich, naukowcy mogą oszacować, ile zwykłego wodoru mogła utracić Czerwona Planeta w czasie. Ponieważ każda cząsteczka wody składa się z dwóch atomów wodoru i jednego atomu tlenu, szacunki utraty wodoru na Marsie odzwierciedlają zatem, ile wody zniknęło, gdy promieniowanie słoneczne rozbiło ją na Czerwonej Planecie na cząsteczki wodoru i tlenu.

– Cała ta woda została dość wcześnie odseparowana i potem nigdy nie wypłynęła – wskazuje Eva Scheller.

W ramach nowych badań naukowcy odkryli, że reakcje chemiczne mogły doprowadzić do tego, że 30–99 proc. wody pozostało na planecie. Reszta trafiła do kosmosu, co może wyjaśnić stosunek wodoru do deuteru obserwowany na Marsie.

– Ucieczka z atmosfery wyraźnie odegrała rolę w zmniejszeniu zasobów wody na Marsie, jednak odkrycia misji marsjańskich z ostatniej dekady wskazują na fakt, że istniał tam ogromny rezerwuar starożytnych uwodnionych minerałów, których formowanie z pewnością zmniejszyło dostępność wody z biegiem czasu – tłumaczy Bethany Ehlmann, profesor planetologii i zastępca dyrektora Instytutu Badań Kosmicznych im. Kecka.

Kiedy woda wchodzi w interakcję ze skałą, chemiczne wietrzenie tworzy gliny i minerały, które zawierają wodę jako część ich struktury. Taki proces zachodzi na Ziemi, ale i na Marsie. Ponieważ Ziemia jest aktywna tektonicznie, tworzy się nowa skorupa na granicach płyt, zwracając wodę i inne cząsteczki z powrotem do atmosfery. Mars jest w większości nieaktywny tektonicznie, więc jeśli powierzchnia wyschnie, to już na stałe.

Naukowcy czekają teraz na wyniki, które przekaże łazik Perseverance należący do NASA. Wylądował na Marsie w lutym i może pomóc doprecyzować szacunki, ile wody faktycznie zostało na Czerwonej Planecie.

– Badania, które opierały się na danych z meteorytów, teleskopów, obserwacji satelitarnych i próbek analizowanych przez łaziki na Marsie, pokazują, jak ważne jest badanie Czerwonej Planety na wiele różnych sposobów – mówi Eva Scheller.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Kongres MOVE

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Venture Cafe Warsaw

Infrastruktura

Sektor ochrony zdrowia odpowiada za większe emisje CO2 niż lotnictwo. Zielone zmiany wymagają drastycznego przyspieszenia

Sektor ochrony zdrowia ponosi znaczące konsekwencje wynikające z rosnącej liczby ekstremalnych zjawisk klimatycznych, ale też poważnego zanieczyszczenia powietrza, a koszty z tym związane będą rosły. Z drugiej strony sam sektor też się przyczynia do zmian klimatycznych – odpowiada za 4 proc. emisji CO2, czym wyprzedza takie branże jak żegluga czy lotnictwo. O potrzebie przyspieszenia zielonych zmian w ochronie zdrowia coraz więcej się mówi, ale to wymaga konkretnych działań. Temu ma służyć powołana właśnie do życia Zielona Koalicja dla Zdrowia, w której uczestniczy prawie 30 podmiotów i której patronuje m.in. Narodowy Fundusz Zdrowia.

Konsument

Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego ws. sztucznej inteligencji będzie ogromną zmianą na tym rynku. Brakuje wciąż regulacji dotyczącej praw autorskich

W połowie marca Parlament Europejski przyjął rozporządzenie w sprawie sztucznej inteligencji – AI Act. Nowe przepisy mają z jednej strony ułatwić wdrażanie nowych technologii opartych na SI, a z drugiej – wyeliminować te z nich, które stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa czy prywatności obywateli. Eksperci uważają, że wyzwaniem będzie wdrożenie nowego prawa na poziomie krajowym i jego odpowiednia interpretacja, ale jest to potrzebna regulacja, zwłaszcza w kontekście tak szybkiego rozwoju SI. W kolejce do opracowania czekają następne przepisy dotyczące między innymi ochrony własności intelektualnej.

Konsument

Poczucie bycia autentycznym w mediach społecznościowych wpływa pozytywnie na zdrowie psychiczne młodych ludzi. Autentyczność w prawdziwym życiu nie ma takiego znaczenia

Studenci, którzy postrzegają siebie jako autentycznych w mediach społecznościowych, są mniej zestresowani i cieszą się lepszym zdrowiem psychicznym, niż ci, którzy na platformach posługują się wizerunkiem wykreowanym. Autentyczność w rzeczywistym świecie nie ma jednak takiego wpływu na dobrostan psychiczny. Takie wnioski płyną z badania przeprowadzonego przez naukowców z USA we współpracy z polskimi i niemieckimi kolegami. Badacze przyjrzeli się też różnicom między tymi zależnościami badanymi u pokolenia Z i pokoleń wcześniejszych. Z ich obserwacji wynika, że „zetki” uważają siebie za bardziej autentycznych w mediach społecznościowych niż starsi uczestnicy badania.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.