Mówi: | dr Alexandr Burilkov, Leuphana University w Lüneburgu prof. Oldrich Bures, Metropolitan University w Pradze |
Przepisy dotyczące dostępu do broni bez wpływu na zapobieganie aktom terroryzmu. Skala problemu rośnie
Ustawodawstwo regulujące dostęp do broni nie ma przełożenia na liczbę ataków terrorystycznych w danym kraju – wykazali badacze z Leuphana University w niemieckim Lüneburgu i Metropolitan University w Pradze. Większą zależność stwierdzono z liczbą broni na legalnym i nielegalnym rynku. Stąd tak liczne ataki w Stanach Zjednoczonych, na które przypada 40 proc. sztuk broni znajdującej się globalnie w rękach ludności cywilnej. Eksperci ostrzegają, że w Europie również jej przybywa, m.in. ze względu na trwającą wojnę w Ukrainie.
Według Global Terrorism Database użycie broni palnej w atakach terrorystycznych rośnie, a to właśnie ataki z użyciem broni palnej są najbardziej śmiercionośne. Po każdym takim zdarzeniu nasila się dyskusja nad zaostrzeniem przepisów, aby ograniczyć terrorystom dostęp zarówno do legalnej, jak i nielegalnej broni.
– Zaskoczył mnie fakt, że na ten temat nie ma zbyt wiele badań naukowych ani publikacji. Spodziewałem się co najmniej kilkudziesięciu, jak nie kilkuset artykułów analizujących korelacje pomiędzy ustawodawstwem dotyczącym broni i jej dostępności a występowaniem aktów terrorystycznych. Byłem zdziwiony, że nie ma ich aż tak wiele. To był pierwszy impuls do rozpoczęcia naszych badań – mówi agencji Newseria Innowacje prof. Oldrich Bures z Metropolitan University w Pradze, dyrektor Centrum Studiów nad Bezpieczeństwem.
W badaniu opublikowanym w czasopiśmie „Terrorism and Political Violence” naukowcy wykorzystali bazę Global Terrorism Database, w której rejestrowane są dane dotyczące ataków terrorystycznych. Zawiera ona dużo szczegółowych informacji na temat taktyki sprawców, ofiar, lokalizacji oraz użytej broni. Naukowcy zestawili je z wynikami badania dotyczącego broni strzeleckiej – Small Arms Survey – które określa, ile sztuk broni pozostaje w rękach ludności cywilnej na całym świecie. W 2017 roku ta liczba wynosiła 857 mln, podczas gdy w 2006 roku było to 650 mln. Dla porównania w arsenałach wojskowych w 2017 roku było 133 mln sztuk broni, a w organach ścigania – 23 mln. Na Stany Zjednoczone przypada 40 proc. liczby broni w rękach ludności cywilnej, co oznacza, że na jednego obywatela przypada tam więcej niż jedna sztuka.
Potem naukowcy przyjrzeli się ustawodawstwu regulującemu dostęp do broni na świecie. Przepisy w poszczególnych krajach okazały się bardzo zróżnicowane, od bardzo restrykcyjnych, jak w Japonii, po liberalne, jak w Serbii. Na podstawie tych danych przeprowadzono analizę obejmującą okres od 2015 do 2019 roku, sprawdzając, czy przepisy spełniły swoją funkcję.
– Ustawodawstwo regulujące kontrolę dostępu do broni zasadniczo nie ma żadnego wpływu na zapobieganie aktom terroryzmu. Zamiast tego zidentyfikowaliśmy bardzo mocny predyktor terroryzmu, którym jest łączna liczba broni pozostającej w obrocie w danym kraju. Zasadniczo im więcej sztuk broni, tym łatwiej jest terrorystom ją pozyskać i przeprowadzić atak. Potwierdza to rezultaty dotychczasowych badań nad przemocą grup przestępczych w Ameryce Północnej, zgodnie z którymi liczba sztuk broni pozostającej w obrocie jest najważniejszym wyznacznikiem występowania aktów przemocy – mówi dr Alex Burilkov z Centrum Badań nad Demokracją na Leuphana University w Lüneburgu.
Jest to widoczne szczególnie w przypadku tzw. samotnych wilków, czyli osób dokonujących aktów terroru w pojedynkę, bez powiązań ze zorganizowanymi grupami czy komórkami terrorystycznymi. Analiza wykazała, że tylko w niestabilnych krajach ogarniętych konfliktem ścisła kontrola dostępu do broni ogranicza ataki samotnych wilków, nie działa jednak odstraszająco w przypadku zorganizowanych ataków. Ponadto restrykcyjne przepisy tylko w niewielkim stopniu wpływają na rodzaj wybieranej do ataku broni. Jak wskazuje prof. Oldrich Bures, najczęściej są to karabiny typu kałasznikow, które są łatwe w obsłudze, dostępne i tańsze od alternatywnych rozwiązań. Zorganizowane grupy wspierają się ładunkami wybuchowymi, które pozwalają im się dostać do danego obiektu, w którym przebywają ludzie, rzadko sięgają po broń masowej zagłady.
– Karabin AK-47 i ładunki wybuchowe od dawna są ulubionym uzbrojeniem terrorystów i wykorzystywane są w wielu atakach, więc nie jest to nowe zjawisko. Jeżeli chodzi o powody, które udokumentowano w literaturze przedmiotu, to broń półautomatyczna jest bardzo skuteczna w zabijaniu dużej liczby ludzi w krótkim czasie. W porównaniu z innymi opcjami broń palna jest relatywnie łatwa w obsłudze, co jest bardzo ważne, w szczególności dla tak zwanych samotnych wilków, którzy nie muszą mieć wyszkolenia w pozyskiwaniu i budowie złożonych ładunków wybuchowych. Im łatwiejsza broń, tym lepsza dla tych, którzy ją faktycznie wykorzystują – tłumaczy ekspert ds. stosunków międzynarodowych z Metropolitan University w Pradze.
W krajach mierzących się z problemem narastającej liczby ataków z użyciem broni palnej pojawiają się pomysły na ograniczenie dostępu do niej, zarówno legalnych, jak i nielegalnych. W tym pierwszym przypadku zwykle chodzi o odpowiednie przepisy dotyczące tego, kto może nabyć broń, jak łatwo, jakie kontrole należy przejść w przypadku chęci zakupu, jaki rodzaj broni można kupić. Można uregulować także kwestie dotyczące okoliczności korzystania z broni, jej noszenia i przechowywania. W przypadku nielegalnego rynku chodzi o działania zmierzające do zatrzymania przemytu i zamknięcia dróg dystrybucji.
– Jest jeszcze kwestia, która jest często omawiana w Europie, czyli jak zapobiec wykorzystaniu lub ponownemu montażowi broni uprzednio pozbawionej cech użytkowych, która może być sprzedawana w sposób zgodny z prawem na różnych platformach online, przebudowana i sprzedawana przez kolekcjonerów – mówi prof. Oldrich Bures. – Pytanie, czy działania te odnoszą jakikolwiek skutek, było jednym z najważniejszych, jakie sobie postawiliśmy, a nasze wnioski są niestety pesymistyczne. Być może tak zwane wykupy, próby władz rządowych ukierunkowane na ograniczenie ogólnej liczby broni pozostającej w obrocie i ograniczenie podaży, mogą się przyczynić do zmiany sytuacji.
Serbia należy do państw europejskich, w których na mieszkańca przypada najwięcej legalnej broni palnej. W pierwszej połowie tego roku, po dwóch strzelaninach w szkole i we wsi, w których zginęło w sumie 19 osób, ogłosiła amnestię na oddawanie nielegalnej broni. Obywatele tego kraju zwrócili ok. 80 tys. sztuk broni krótkiej i długiej oraz 26 tys. różnego rodzaju ładunków wybuchowych. Władze Serbii zapowiedziały kontrole zmierzające do rozbrojenia kraju, wprowadzając kary i konfiskaty za nielegalne jej posiadanie lub nieodpowiednie przechowywanie.
Terroryści mogą pozyskiwać broń z nielegalnych źródeł, kupując ją na czarnym rynku albo przemycając np. z Bałkanów Zachodnich i Azji Zachodniej. Z danych, na które powołuje się Komisja Europejska, wynika, że w 2013 roku globalne roczne przychody z nielegalnego obrotu bronią opiewały na kwotę od 125 do 236 mln euro. To mniej więcej jedna piąta rynku legalnego handlu bronią.
– W grę wchodzi również po prostu kradzież, występująca w zmarginalizowanych wielkomiejskich społecznościach, które obserwujemy na przykład w Belgii lub Francji, gdzie pozostaje w obrocie dużo broni z powodu przestępczości zorganizowanej i przemocy ze strony gangów. Broń jest kradziona i sprzedawana. Jest to również widoczne w wielu obszarach miejskich Ameryki Północnej – zauważa Alex Burilkov.
Drugą drogą są legalne kanały. To powszechne wśród europejskich prawicowych ekstremistów. Uzyskują oni dostęp do broni poprzez członkostwo w klubach strzeleckich albo po prostu kupują ją, jeśli prawo kraju na to zezwala.
– Na przykład sprawca ataku w niemieckim Hanau posiadał swoje trzy sztuki broni legalnie, a czwartą, którą wykorzystał podczas ataku, wypożyczył z klubu strzeleckiego. Pomimo że wysyłał do władz Hessen liczne manifesty, w których odnosił się do swoich planów, nigdy nie został poddany badaniu psychologicznemu – mówi ekspert ds. stosunków międzynarodowych z Leuphana University.
W kręgach prawicowego ekstremizmu w niemieckojęzycznych krajach istnieje jeszcze jedna ścieżka, która ma istotne znaczenie. To kolekcjonowanie zabytkowej broni palnej, zazwyczaj przez starszych mężczyzn.
– Tym sposobem co kilka miesięcy w Niemczech, a nawet w Szwajcarii policja zatrzymuje prawicowych ekstremistów, którymi kierują pobudki związane z faszyzmem lub założenia ruchu „suwerennych obywateli”. Służby znajdują setki sztuk broni przechowywanych w pomieszczeniach gospodarczych. Są one w pełni sprawne i mogą być wykorzystane podczas ataku – mówi Alex Burilkov.
Dostępność broni na rynku rośnie wraz z jej napływem w wyniku konfliktów zbrojnych. Tak było na Bałkanach pod koniec lat 90. XX wieku. To z tego regionu obserwowano duży napływ broni do innych krajów europejskich.
– Źródłem obaw jest obecnie Ukraina, gdzie oczywiście pojawiło się ostatnio wiele różnego rodzaju broni i gdy zakończy się aktywna faza konfliktu lub uzgodnione zostanie zawieszenie broni, istnieje duże prawdopodobieństwo, że część broni zostanie wywieziona z Ukrainy i pojawi się na nielegalnym rynku, głównie w Europie. Jest to jedna z rzeczy, które chcemy analizować w przyszłości w ramach kontynuacji obecnych badań – kwituje prof. Oldrich Bures.
W ogarniętej wojną Ukrainie obowiązuje uchwała, zgodnie z którą cywile mogą otrzymywać broń palną od Policji. Jest ona rozdawana w obwodach przyfrontowych, graniczących z Białorusią, a także w Kijowie i obwodzie kijowskim.
Czytaj także
- 2024-05-17: Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii
- 2024-05-10: Tylko co czwarta firma planuje inwestycje zagraniczne. Ich zapał osłabia niestabilna sytuacja geopolityczna
- 2024-05-10: Komisarz UE ds. energii: Możemy i powinniśmy ograniczyć Rosji dostęp do finansowania i technologii w obszarze LNG
- 2024-05-02: Nadwyżki zbóż pozostaną problemem także w kolejnym sezonie. Wszystko zależy od zwiększenia możliwości eksportowych
- 2024-05-06: Duża część ukraińskich uchodźców w Polsce wciąż potrzebuje wsparcia. Szczególnie osoby starsze i z niepełnosprawnościami
- 2024-05-14: Podczas wojny w Ukrainie całkowicie zniszczono niemal 10 proc. mieszkań i domów. Proces odbudowy potrzebuje odpowiedniej strategii
- 2024-04-29: Trwają prace nad kolejnym pakietem sankcji UE wobec Rosji. Od determinacji Zachodu zależy uszczelnienie dotychczasowych restrykcji
- 2024-03-11: A. Kwaśniewski: Polska jest jednym z ważniejszych krajów NATO. Kolejnym członkiem Sojuszu powinna zostać Ukraina
- 2024-03-13: Katastrofa humanitarna w Strefie Gazy. Ponad pół miliona ludzi zagrożonych klęską głodu
- 2024-03-28: Poparcie Europejczyków dla Ukrainy pozostaje silne. Bardziej kontrowersyjna jest kwestia jej wejścia do NATO
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Regionalne
Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes
Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.
Transport
Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze
Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.
Polityka
Projekt UE zyskuje wymiar militarny. Wojna w Ukrainie na nowo rozbudziła dyskusję o wspólnej europejskiej armii
Wspólna europejska armia na razie nie istnieje, a w praktyce obronność to wyłączna odpowiedzialność państw członkowskich UE. Jednak wybuch wojny w Ukrainie, tuż za wschodnią granicą, na nowo rozbudził europejską dyskusję o potrzebie posiadania własnego potencjału militarnego. Jak niedawno wskazał wicepremier i minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, Europa powinna mieć własne siły szybkiego reagowania i powołać komisarza ds. obronności, ponieważ stoi obecnie w obliczu największych wyzwań od czasu zakończenia II wojny światowej. – Musimy zdobyć własną siłę odstraszania i zwiększać wydatki na obronność – podkreśla europoseł Janusz Lewandowski.
Partner serwisu
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.