Newsy

Skala nielegalnej inwigilacji nigdy nie była tak duża. Przed oprogramowaniem szpiegowskim nie da się w 100 procentach zabezpieczyć

2021-08-23  |  06:00

Niedawno okazało się, że oprogramowanie szpiegowskie Pegasus było wykorzystywane do prowadzenia inwigilacji dziennikarzy, aktywistów, a nawet przywódców politycznych. To tylko kolejny dowód, że zaawansowane techniki szpiegowskie rozprzestrzeniają się szerzej i stanowią wyzwanie dla  prywatności i bezpieczeństwa w świecie online. Możliwość inwigilacji mają nie tylko rządy, lecz także małe grupy i pojedyncze osoby. – Skala szpiegowania nigdy nie była tak duża – ocenia Mirosław Maj, prezes Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń.

– Amnesty International opublikowało swój raport dotyczący inwigilacji różnych osób – m.in.  polityków i dziennikarzy – za pomocą oprogramowania Pegasus. Dla obserwatorów działań związanych z wykorzystywaniem różnych narzędzi technologicznych do inwigilowania, do dostosowania środków technicznych w prowadzeniu najróżniejszych operacji, nie jest to zaskoczenie – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Mirosław Maj.

Amnesty International w lipcu poinformowało, że oprogramowanie szpiegowskie NSO Group, Pegasus, zostało wykorzystane do ułatwienia łamania praw człowieka na całym świecie na masową skalę.

– Dobrze, że są szczegółowe badania i możemy posługiwać się faktami. Oczywiście działanie tego typu oprogramowania i cała otoczka operacyjna z tym związana to szczegóły, które trudno w stu procentach potwierdzić – zaznacza prezes Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń.

Pegasus to złośliwe oprogramowanie, które infekuje iPhone'y i urządzenia z systemem Android, aby umożliwić operatorom narzędzia wydobywanie wiadomości, zdjęć i e-maili, nagrywanie rozmów i potajemne aktywowanie mikrofonów. Tymczasem dochodzenie przeprowadzone przez „Guardiana” i 16 innych organizacji medialnych wykazało powszechne nadużywanie tego oprogramowania, które według producenta miało być przeznaczone wyłącznie do użytku przeciwko przestępcom i terrorystom.

Od 2016 roku zainfekowanych oprogramowaniem zostało ok. 50 tys. numerów. Wśród klientów izraelskiej NSO znalazło się 10 państw – Azerbejdżan, Bahrajn, Kazachstan, Meksyk, Maroko, Rwanda, Arabia Saudyjska, Węgry, Indie oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie. Na liście inwigilowanych znaleźli się m.in. dziennikarze „New York Timesa”, „Wall Street Journal”, Bloomberga, Al Jazeery, Radia Wolna Europa, „El Pais”, „Le Monde”, Reutersa, Associated Press i „The Economist”. „The Guardian” podaje, że część z nich została zamordowana, np. Cecilio Pineda Birto, niezależny dziennikarz z Meksyku, który ujawniał przypadki korupcji.

– Skala związana z inwigilacją albo stosowaniem środków technicznych do prowadzenia działań operacyjnych jest olbrzymia i dotyczy działania służb w co najmniej kilkudziesięciu krajach. Jeśli mówimy o tym zjawisku w kontekście zjawisk negatywnych, jak np. inwigilacja, nielegalne podsłuchiwania, działania na rzecz zwalczania np. politycznego pewnych grup, to skala też jest spora. Ale jest ograniczona w stosunku do niektórych państw, często związanych z różnymi reżimami, a przede wszystkim z niekontrolowanym użyciem tego typu środków – tłumaczy Mirosław Maj.

Sama firma NSO Group podaje, że sprzedaje produkty tylko wojskowym, organom ścigania i agencjom wywiadowczym w 40 krajach. Twierdzi też, że rygorystycznie sprawdza rejestry praw człowieka swoich klientów, zanim pozwoli im na użycie swoich narzędzi szpiegowskich. Zaprzecza, jakoby Pegasus mógł zostać użyty w innym celu.

– Oprogramowanie, które jest zaawansowane technicznie i służy służbom do tego, żeby zwalczać zjawiska nielegalne w danym kraju, musi być używane. Natomiast mogą następować spory natury politycznej, społecznej, tego, co uważamy za nielegalne, czy użycie czegoś przeciwko dziennikarzom w danym kraju powinno w ogóle wchodzić w rachubę. Zazwyczaj powinniśmy odpowiadać, że nie, bo często kojarzymy te przypadki z niedemokratycznymi krajami. Natomiast trzeba pamiętać, że takie oprogramowanie jak Pegasus może służyć do różnych celów, również do legalnych – zauważa prezes Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń.

Choć oprogramowanie izraelskiej firmy dostarcza wielu wrażliwych danych na temat użytkowników, już sam smartfon może być potężnym narzędziem do śledzenia. Może monitorować wszystko – lokalizację, nawyki, komunikację, na co użytkownik dobrowolnie, choć często nieświadomie, wyraża zgodę, instalując poszczególne aplikacje. Dlatego użytkownicy smartfonów powinni chronić przede wszystkim swoją prywatność. Ochrona przed takim oprogramowaniem jak Pegasus w zasadzie nie jest możliwa.

– Nie ma czegoś takiego jak stuprocentowe bezpieczeństwo. Można podjąć pewne działania związane z dbaniem o bezpieczeństwo swojego oprogramowania, np. co jakiś czas restartując system. Może się okazać np., że Pegasus nie radzi sobie z sytuacją, w której telefon zostanie ponownie uruchomiony. Niestety zła informacja jest taka, że przy determinacji osób wykorzystujących Pegasusa jesteśmy w trudnej sytuacji, choć nie beznadziejnej. Natomiast niezależnie od Pegasusa i tak powinniśmy chronić swoje telefony przed różnego rodzaju potencjalnymi naruszeniami z zewnątrz, również np. o charakterze ekonomicznym, żebyśmy nie tracili np. naszych środków w ramach bankowości elektronicznej – podkreśla Mirosław Maj.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Problemy społeczne

Przeciętny Polak spędza w sieci ponad trzy godziny dziennie. Tylko 11 proc. podejmuje próby ograniczenia tego czasu

Polacy średnio spędzają w internecie ponad trzy godziny dziennie. Jednocześnie, według badania na temat higieny cyfrowej, jedynie 14 proc. respondentów kontroluje swój czas ekranowy, a co piąty ogranicza liczbę powiadomień w telefonie czy komputerze. Nadmierne korzystanie z ekranów może wpływać na zaniedbywanie obowiązków i relacji z innymi, a także obniżenie nastroju i samooceny. Kampania Fundacji Orange „Nie przescrolluj życia” zwraca uwagę na potrzebę dbania o higienę cyfrową. Szczególnie okres świątecznego wypoczynku sprzyja takiej refleksji.

Prawo

Pediatrzy: Słodkie e-papierosy nie są przebadane. Państwo musi przejąć inicjatywę w sprawie kontroli ich jakości

Co trzeci uczeń pierwszą styczność z nikotyną miał w wieku 13 lat. Dla 70 proc. pierwszym w życiu wyrobem z nikotyną był e-papieros. Wśród uczniów używających obecnie nikotyny najwięcej, bo 80 proc., używa e-papierosów, najczęściej o słodkich smakach – wynika z badań CBOS. W dodatku z badań wynika, że zakaz sprzedaży takich produktów niepełnoletnim jest skutecznie omijany. Polskie Towarzystwo Pediatryczne, wspierane przez lekarzy innych specjalności, apeluje do premiera o wycofanie ze sprzedaży smakowych e-papierosów z nikotyną i bez niej. Zwłaszcza słodkie substancje smakowe dodawane do e-liquidów dla osiągnięcia atrakcyjnego smaku wciąż nie są wystarczająco przebadane  alarmują toksykolodzy.

Infrastruktura

Prąd z największej prywatnej inwestycji energetycznej w Polsce popłynie w 2027 roku. Polenergia dostała właśnie potężny zastrzyk finansowania

Polenergia S.A. i Bank Gospodarstwa Krajowego podpisały umowę pożyczki ze środków Krajowego Planu Odbudowy (KPO) na budowę morskich farm wiatrowych. Finansowanie wyniesie 750 mln zł i zostanie wykorzystane do budowy dwóch farm o łącznej mocy 1440 MW. Największa prywatna grupa energetyczna w Polsce realizuje ten projekt z norweskim Equinorem. Prace związane z budową fundamentów turbin na Bałtyku mają się rozpocząć w 2026 roku. Projekty offshorowe będą jednym z filarów nowej strategii Polenergii, nad którą spółka właśnie pracuje.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.