Newsy

Rynek aparatów fotograficznych przechodzi drastyczne zmiany. Wciąż jednak nie maleje popyt na lustrzanki cyfrowe i bezlusterkowce

2020-01-31  |  06:00

Smartfony mogły wyprzeć najprostsze i najtańsze aparaty fotograficzne, lecz nie są w stanie zastąpić wszystkich urządzeń z tego segmentu branży technologicznej. Firmy specjalizujące się w produkcji aparatów cyfrowych postawiły na fragmentaryzację: na popularności zyskują aparaty natychmiastowe, a lustrzanki oraz aparaty bezlusterkowe wciąż sprawdzają się w zastosowaniach profesjonalnych.

Upowszechnienie się smartfonów wymusiło na branży fotograficznej wdrożenie drastycznych zmian w portfolio produktowym. Telefony z coraz bardziej zaawansowanymi czujnikami i wieloma obiektywami zastąpiły sektor tanich konsumenckich aparatów. Nie są natomiast w stanie zagrozić profesjonalnym lustrzankom bądź bezlusterkowcom  twierdzą eksperci.

– Rynek aparatów fotograficznych przechodzi dość drastyczne zmiany. Obecnie obserwujemy wiele zmieniających się kierunków dotyczących profesjonalnych lustrzanek cyfrowych, DSLR dla osób rozpoczynających swoją przygodę z fotografią, aparatów bezlusterkowych czy aparatów natychmiastowych – wymienia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Drew MacCallum z Canon USA.

W obliczu popularyzacji urządzeń mobilnych branża fotograficzna postawiła na wyspecjalizowane produkty skierowane do wąskich grup odbiorców. Dobrym przykładem takiej ścieżki rozwoju jest coraz większa popularność aparatów natychmiastowych, drukujących zdjęcia tuż po naciśnięciu zdjęcia migawki. Z badań przeprowadzonych przez analityków z Credence Research wynika, że ten niszowy segment branży fotograficznej będzie rozwijał się do 2027 roku w tempie 2,4 proc. w skali roku. Dziś sprzęty tego typu w swojej ofercie mają takie firmy jak Fujifilm, Canon czy Polaroid.

Największy potencjał wzrostowy wykazuje segment aparatów bezlusterkowych, który według Business Wire do 2023 roku ma rozwijać się w tempie 12 proc. w skali roku. Urządzenia tej kategorii zyskują na popularności dzięki połączeniu kompaktowych rozmiarów oraz możliwości, jakie do niedawna zapewniały wyłącznie cyfrowe lustrzanki. Dobrym przykładem takiego hybrydowego rozwiązania jest nowy aparat od Fujifilm. Model X-T200 ma typowo kompaktowy korpus o wadze wynoszącej zaledwie 370 g, a mimo to jest w stanie kręcić filmy w rozdzielczości 4K oraz w trybie HDR, dzięki czemu sprawdzi się m.in. w rękach twórców produkujących materiały do internetu.

Z kolei rynek cyfrowych lustrzanek zwraca się w stronę zawodowych fotografów poszukujących sprzętów wysokiej niezawodności i wszechstronności. Z myślą o rynku profesjonalnym powstał m.in. Canon EOS 1D X Mark III wyspecjalizowany do pracy w warunkach reporterskich. Sprzęt przystosowano do transmitowania nieskompresowanych materiałów 4K za pośrednictwem złącza HDMI oraz do fotografowania w trybie seryjnym do 20 zdjęć na sekundę. Dzięki tym funkcjom aparat ma sprawdzić się m.in. w rękach fotoreporterów pracujących przy transmisjach sportowych.

– Aparat 1D X Mark III przeznaczony jest dla profesjonalnych fotografów sportowych, fotografów specjalizujących się w uchwytywaniu ruchu czy fotografów zwierząt i natury, którzy wymagają aparatów najwyższej jakości. Wszystko – od systemu autofocus, przez czujnik, po przetwarzanie obrazu – zostało zmodernizowane i zmienione. Jedynie korpus, dopasowanie do dłoni i bateria się nie zmieniły – wskazuje ekspert.

Lustrzanek nie porzuca także Nikon, który odświeży swoją linię D, wprowadzając na rynek aparat Nikon D780. Nowy model również przystosowano do pracy w dynamicznym środowisku sportowym. D780 będzie w stanie uwiecznić do siedmiu pełnoformatowych zdjęć na sekundę przy czasie naświetlania rzędu 1/8000 sekundy.

– Nadal pracujemy nad lustrzankami cyfrowymi. Właśnie wprowadziliśmy na rynek 1D X Mark III, planujemy kolejne produkty. Dopóki jest zapotrzebowanie na aparaty DSLR, będziemy je oferować naszym klientom, a zapotrzebowanie na nie jest nadal ogromne – przekonuje Drew MacCallum.

Firma analityczna MarketWatch szacuje, że w najbliższych latach branża cyfrowych aparatów fotograficznych wykaże średnioroczny spadek na poziomie 0,9 proc. Jej wartość spadnie z 6,44 mld dol. w 2019 roku do 6,16 mld dol. w 2024 roku.

Do pobrania

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Venture Cafe Warsaw

Edukacja

Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]

Zmęczenie oczu, ból głowy, pleców, dłoni i nadgarstka to dolegliwości najczęściej zgłaszane przez osoby regularnie grające w gry komputerowe. Na podstawie ankiety przeprowadzonej na grupie niemal tysiąca dorosłych osób amerykańscy naukowcy ustalili, że regularne sesje gier trwające co najmniej 3 godz. najbardziej przyczyniają się do powstania takich dolegliwości. Co ciekawe, u osób będących lub planujących zostać e-sportowcami natężenie dolegliwości nie rośnie gwałtownie, jak należałoby przypuszczać. Może to mieć związek z bardziej świadomym doborem sprzętu i lepszym zrozumieniem znaczenia ergonomii.

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

Infrastruktura

Szybko rośnie udział odnawialnych źródeł w krajowym miksie energetycznym. Potrzebne przyspieszenie w inwestycjach w sieci przesyłowe

W ubiegłym roku odnawialne źródła energii stanowiły już ponad 40 proc. mocy zainstalowanej w krajowym miksie energetycznym i odpowiadały za 27 proc. całkowitej produkcji energii. Tym samym Polska pobiła kolejne rekordy, ale w kontekście rozwoju OZE na rodzimym rynku wciąż pozostaje wiele do zrobienia. Eksperci i branża wskazują m.in. na konieczność aktualizacji strategicznych dokumentów wyznaczających kierunki polityki energetycznej, szerszego wdrożenia magazynów energii, a przede wszystkim – pilną potrzebę rozwoju systemu przesyłowego i dystrybucyjnego oraz regulacji sprzyjających inwestorom. – Zielona energia potrzebuje przede wszystkim stabilności regulacyjnej i niskiego kosztu kapitału. To kluczowe elementy, które definiują ryzyko i tempo, w jakim możemy budować nowe źródła – mówi Piotr Maciołek, członek zarządu Polenergii.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.