Newsy

Pandemia pomogła w rozwoju systemów smart city w polskich miastach. Nie obeszło się jednak bez problemów w ich wdrażaniu

2021-04-19  |  06:00

Pandemia przyspieszyła rozwój systemów smart city w polskich miastach. Już teraz w najważniejszych globalnych zestawieniach można znaleźć polskie metropolie. Smart city to nie tylko technologie, które pomagają zarządzać ruchem, czy systemy lokalizujące pojazdy transportu publicznego. Nie brakuje też inwestycji w zieloną energię. Jednocześnie coraz większy wpływ na zmiany mają mieszkańcy. Problemem jest jednak brak długofalowych wizji i brak współpracy między inteligentnymi systemami różnych miast.

– Przewrotnie powiem, że pandemia wpłynęła pozytywnie na rozwój miast. Był moment, że miasta ze sobą konkurowały na technologiczne nowinki. Wydawały bardzo dużo pieniędzy, żeby trochę się pochwalić, żeby rozwiązania były spektakularne. Pandemia spowodowała, że tych pieniędzy jest mniej i trzeba stawiać na rozwiązania, które są konieczne, które będą generowały jakąś efektywność energetyczną, które będą ze sobą skorelowane – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Kamila Kotulska, dyrektor generalna ds. sprzedaży i marketingu w Gradis.

Urzędowe paczkomaty, zewnętrzne okienka z bezkontaktowymi dziennikami podawczymi, większa przepustowość i moc miejskich sieci internetowych, monitoring wizyjny oraz drony, ozonowanie ulic i mebli miejskich – to tylko przykłady systemów smart city, które pojawiły się w polskich miastach w związku z pandemią. Technologie, których często nie udawało się wdrożyć przez lata, dzięki pandemii zostały wprowadzone w ciągu kilku tygodni, a niekiedy dni. Standardem stały się usługi, które umożliwiają zdalny kontakt z urzędem. Przykładem może być CityBox w Otwocku, który pozwala na bezpieczne przekazywanie dezynfekowanych dokumentów i umożliwia wideokonferencję z właściwym urzędnikiem.

– Mam nadzieję, że ten trend inteligentnego zarządzania miastem, które przynosi oszczędności, się utrzyma. Miasta, które będą widziały, że tych pieniędzy w budżecie przybywa, mimo że je inwestują, tylko nakręci tę koniunkturę – ocenia Kamila Kotulska.

Polskie miasta już przed pandemią znalazły się w najważniejszych globalnych zestawieniach IESE Cities in Motion Index oraz Smart City Index. Wysoko plasuje się Warszawa, gdzie doceniono m.in. wymianę żarówek miejskich na LED, wymianę wysokoprężnych autobusów miejskich na pojazdy elektryczne, stworzenie wskaźnika jakości powietrza czy budowę ekologicznych chodników, które pochłaniają szkodliwe związki. Ekologiczne rozwiązania wdraża też np. Wrocław, gdzie nowoczesny system zarządzania siecią wodociągową SmartFlow tylko w pierwszym roku od wdrożenia pozwolił zaoszczędzić ok. 500 mln litrów wody i zmniejszyć straty sieci wodociągowej.

Polskie miasta zapowiadają też inwestycje w inteligentne oświetlenie, testowane już w innych europejskich metropoliach, które zmniejsza natężenie światła, jeśli na ulicach nie ma samochodów.

– Polskie miasta trochę idą za trendami, które przychodzą z Zachodu, i jak jest trend na czyste powietrze, na zieloną energię, na termomodernizację, tak miasta za tym podążają. Natomiast popełniają jeden podstawowy błąd – nie mają obszarów testowych. W miastach za granicą bardzo często wydziela się jakieś obszary, jakieś dzielnice, w których testuje się nowe rozwiązania, i jeśli działają poprawnie, to skaluje się je na całe miasto. U nas najczęściej po prostu pobiera się taką próbkę z zagranicy, zakładając, że u nas będzie to działać tak samo – mówi ekspertka.

Problemem w polskich miastach jest też wdrażanie części rozwiązań odgórnie, bez konsultacji z mieszkańcami. Powoli się to jednak zmienia i o kształcie miast decydują nie tylko politycy, lecz także przedsiębiorcy i mieszkańcy. Na przeszkodzie we wdrażaniu idei smart city nie stają pieniądze, bo te zazwyczaj na inwestycje udaje się znaleźć, ale brak długofalowej wizji i współpracy między ośrodkami.

– Brakuje spójnego programu, żeby połączyć wszystkie inwestycje w mieście w jeden system zarządzania, który by te procesy integrował, z których moglibyśmy się dowiedzieć jeszcze więcej o naszym życiu. I nie chodzi tu o żadną inwigilację, ale o korelacjach, które zachodzą między procesami. Tego trochę brakuje, a przede wszystkim brakuje też testowania tego na małą skalę. Jeżeli wdrażamy coś na dużą skalę, to od razu wkładamy w to bardzo duże pieniądze i ryzykujemy, że niekoniecznie to się sprawdzi. Trochę za daleko poszliśmy, adaptując rozwiązania z Zachodu, nie testując ich na naszym rynku – ocenia Kamila Kotulska.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Venture Cafe Warsaw

Regionalne

Start-upy mogą się starać o wsparcie. Trwa nabór do programu rozwoju innowacyjnych pomysłów na biznes

Trwa nabór do „Platform startowych dla nowych pomysłów” finansowany z Funduszy Europejskich dla Polski Wschodniej 2021–2027. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości wybrała sześć partnerskich ośrodków innowacji, które będą oferować start-upom bezpłatne programy inkubacji. Platformy pomogą rozwinąć technologicznie produkt i zapewnić mu przewagę konkurencyjną, umożliwią dostęp do najlepszych menedżerów i rynkowych praktyków, ale też finansowanie innowacyjnych przedsięwzięć. Każdy z partnerów przyjmuje zgłoszenia ze wszystkich branż, ale także specjalizuje się w konkretnej dziedzinie. Jest więc oferta m.in. dla sektora motoryzacyjnego, rolno-spożywczego, metalowo-maszynowego czy sporttech.

Transport

Kolej pozostaje piętą achillesową polskich portów. Zarządy liczą na przyspieszenie inwestycji w tym obszarze

Nazywane polskim oknem na Skandynawię oraz będące ważnym węzłem logistycznym między południem i północą Europy Porty Szczecin–Świnoujście dynamicznie się rozwijają. W kwietniu 2024 roku wydano decyzję lokalizacyjną dotycząca terminalu kontenerowego w Świnoujściu, który ma szansę powstać do końca 2028 roku. Zdaniem ekspertów szczególnie ważnym elementem rozwoju portów, podobnie jak w przypadku innych portów w Polsce, jest transport kolejowy i w tym zakresie inwestycje są szczególnie potrzebne. – To nasza pięta achillesowa – przyznaje Rafał Zahorski, pełnomocnik zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście ds. rozwoju.

Infrastruktura

Szybki rozwój 5G w Orange Polska. Do końca roku operator uruchomi 3 tys. stacji dających dostęp do nowej technologii

– W całym kraju jest już 1,5 tys. stacji 5G obsługujących pasmo C, ale cały czas pracujemy nad zwiększeniem zasięgu i włączamy kolejne. Do końca roku klienci Orange Polska będą korzystać łącznie z 3 tys. stacji, które włączamy zarówno w dużych aglomeracjach, jak i w mniejszych miejscowościach – zapowiada Jolanta Dudek, wiceprezes Orange Polska ds. rynku konsumenckiego. Jak podkreśla, ta technologia, która na dobre ruszyła w Polsce z początkiem tego roku, jest dla konsumentów rewolucją w korzystaniu z mobilnego internetu. Wraz z jej upowszechnianiem Polacy kupują też coraz więcej telefonów obsługujących sieć 5G – łącznie w ich rękach jest już 3,25 mln takich smartfonów, a dostępność takiego sprzętu poprawiają coraz bardziej przystępne ceny.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.