Odwzorowano już niemal 20 proc. dna oceanów. Dokładna wiedza pozwoli lepiej przewidzieć fale tsunami i ocenić zmiany klimatu [DEPESZA]
Nawet Księżyc i Mars zostały całkowicie i szczegółowo odwzorowane. W przypadku dna morskiego jest to jednak znacznie trudniejsze. Większość tego, co dotychczas zostało przedstawione, nie opiera się na bezpośrednich pomiarach. Szacunki głębokości dna morskiego mogą być niepoprawne nawet o ponad kilometr, a obiekty mniejsze niż kilkaset metrów są niewidoczne. Stopniowo się to jednak zmienia. Fundacja Seabed 2030 ogłosiła właśnie, że zmapowała już niemal 20 proc. dna oceanicznego.
Ponad 70 proc. powierzchni Ziemi jest pokryte wodą i nie można jej zmierzyć bezpośrednio za pomocą kamer ani zdjęć satelitarnych. Mapowanie zwykle wykonuje się za pomocą teledetekcji poprzez odbijanie fal dźwiękowych od dna morskiego. W efekcie tylko niewielki procent oceanicznego dna został dokładnie zbadany. O ile nawet Księżyc i Mars zostały szczegółowo odwzorowane, o tyle większość naszej planety pozostaje tajemnicą.
Aby wypełnić tę lukę, w 2017 roku powstał projekt Seabed 2030, którego celem jest mapowanie całego dna oceanu i udostępnianie danych. Projekt powstał we współpracy The Nippon Foundation z General Batymetric Chart of the Oceans (GEBCO). Fundacja niedawno ogłosiła, że do sieci GEBCO dodała zmapowanych 14,5 mln mkw. dna oceanicznego. To powierzchnia niemal dwukrotnie większa niż terytorium Australii. W efekcie zmapowane jest już 19 proc. dna oceanu. Dla porównania w 2017 roku było to zaledwie 6 proc.
– Ciągły wzrost ilości danych dostępnych do mapowania dna oceanu pozwoli Seabed 2030 odegrać wiodącą rolę w dostarczaniu kompleksowego zestawu wiarygodnych danych, z których wszyscy mogą swobodnie korzystać. Jest to krok naprzód w kierunku realizacji naszej misji do 2030 roku, której celem jest umożliwienie światu podejmowania decyzji politycznych, wykorzystania zrównoważonego rozwoju oceanów i podjęcia badań naukowych na podstawie szczegółowych informacji batymetrycznych dna morskiego Ziemi – mówi Jamie McMichael-Phillips, dyrektor projektu Seabed 2030.
Prezes Fundacji Nippon, Yohei Sasakawa, ogłosił niedawno trzy inicjatywy, które pozwolą przyspieszyć mapowanie dna oceanu. To wspieranie mapowania niezbadanych obszarów, gromadzenie danych poprzez crowdsourcing i rozwój technologii gromadzenia danych.
– Przy wsparciu rządów, przemysłu, środowisk akademickich i filantropii, a także dzięki zastosowaniu innowacyjnych technologii spodziewamy się, że nowych danych z roku na rok będzie przybywać – mówi Jamie McMichael-Philips.
Znajomość kształtu dna morskiego ma wiele ważnych zastosowań – od bezpiecznej nawigacji po zarządzanie zasobami i modelowanie klimatu. Wiele nowoczesnych sieci komunikacyjnych mogłoby nie istnieć, gdyby nie dokładnie zbadane dna morskie, a podwodne kable stanowią podstawę cyfrowego ekosystemu i internetu. Co istotne, dokładna mapa pozwoli lepiej zrozumieć np. cyrkulację oceanów czy wzrostu poziomu morza. Pomoże przewidzieć fale tsunami, ekologom da zaś możliwość dokładnego śledzenia zmian klimatycznych.
– Seabed 2030 będzie nadal poszukiwać nowych partnerów i innowacji technologicznych. Każdy może przyczynić się do budowania mapy oceanów, która przyniesie ludzkości ogromne korzyści – przekonuje dyrektor projektu Seabed 2030.
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Ochrona środowiska
Polacy wprowadzają na razie tylko drobne nawyki proekologiczne. Do większych zmian potrzebują wsparcia
Zdecydowana większość Polaków dostrzega niekorzystne zmiany klimatu – wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie ING Banku Śląskiego. Są wprawdzie gotowi, by zmieniać swoje nawyki na bardziej ekologiczne, ale często odstraszają ich koszty i brak wiedzy. Jednocześnie liczą na większe wsparcie i zaangażowanie ze strony rządu i biznesu, a prawie 40 proc. Polaków oczekuje, że to start-upy będą pracowały nad innowacjami proklimatycznymi. One same chętnie się w ten obszar angażują, ale widzą wiele barier, m.in. w pozyskiwaniu kapitału.
Problemy społeczne
Dane satelitarne wykorzystywane w ochronie granic zewnętrznych UE. Służą do wykrywania przestępczości transgranicznej i nielegalnej migracji
Monitorowanie zewnętrznych granic UE ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa wewnętrznego. Frontex – Europejska Agencja Straży Granicznej i Przybrzeżnej – wykorzystuje do tego między innymi dane satelitarne z programu Copernicus, w ten sposób wspierając kraje członkowskie w lepszym wykrywaniu nielegalnej migracji, jak też innej działalności przestępczej na zewnętrznych granicach UE. – Tylko przez pierwsze sześć miesięcy 2024 roku mieliśmy blisko pół tysiąca wniosków o produkty Copernicus od krajów członkowskich, które dotyczyły sytuacji na granicach – mówi Marta Krywanis z Frontex. Jak podkreśla, najskuteczniejsza dla monitoringu granic jest integracja różnych technologii i łączenie danych pozyskanych z różnych źródeł.
Transport
Sprzedaż kart telemetrycznych M2M mocno przyspieszyła. Dzięki nim internet rzeczy wspiera cyfryzację firm
Usługi machine-to-machine (M2M) w połączeniu z szybką siecią umożliwiają niezakłóconą komunikację między urządzeniami w czasie rzeczywistym. Dzięki kartom telemetrycznym M2M możliwy jest np. zdalny odczyt liczników energii czy wody, wypożyczenie roweru miejskiego, płatności zbliżeniowe czy nawet zdalne badanie EKG. Według danych UKE w ubiegłym roku w Polsce działało prawie 8 mln kart M2M, a ich liczba w sieci dynamicznie rośnie. Ponad 4 mln pochodzi od Orange Polska.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.