Newsy

Kolejni Polacy wkrótce mogą polecieć w kosmos. Powstaje program kosmiczny do szkolenia astronautów

2018-05-07  |  06:10

Polski habitat kosmiczny to pierwszy taki ośrodek w Europie i duży krok do wysłania w kosmos kolejnego Polaka. W bazie Lunares odbyło się już pięć misji – wszystkie w takich warunkach, jakie będą panować w przyszłej bazie na Księżycu lub Marsie. Dodatkowo przeprowadzane są eksperymenty naukowe czy testowane innowacyjne polskie technologie. To w połączeniu z dobrą infrastrukturą i wyszkoloną kadrą może być początkiem polskiego programu kosmicznego. W 2030 roku Polska może dołączyć do zaplanowanych misji na Marsa.

– Baza Lunares to próba stworzenia środowiska, tzw. habitatu, w którym będziemy symulowali zachowanie ludzi w środowisku izolowanym. Na chwilę obecną odbyło się 5 misji, łącznie z misjami edukacyjnymi, w których zamykamy w dwutygodniowych odcinkach czasowych ludzi i prowadzimy różnego rodzaju badania naukowe, w tym np. badanie z przesunięciem rytmu dobowego – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Matt Harasymczuk z Habitatu Lunares w Pile.

Habitatu Lunares powstał, aby przetestować ludzi w warunkach izolacji, osamotnienia oraz życia i pracy na bardzo małej przestrzeni. Warunki panujące w habitacie są analogiczne do tych, jakie mają panować w przyszłej bazie na Księżycu czy Marsie. Misje są też okazją do przeprowadzenia eksperymentów i badań, które mogą wpłynąć na powodzenie przyszłych misji w kosmosie czy pomóc w zasiedleniu przestrzenni kosmicznej. Opracowywane technologie kosmiczne mogą także znaleźć zastosowanie na Ziemi.

Naukowcy testowali już wytrzymałość człowieka przy przesunięciu rytmu dobowego, badania z wykorzystaniem iluzji czasu są unikalne na skalę światową. Stworzono też fizjologiczną lampę, która dzięki emitowaniu na odpowiedniej częstotliwości fal UV działa na organizm człowieka, podobnie jak słońce. W habitacie znajduje się specjalne pomieszczenie do hydroponicznej hodowli roślin z wirówkami do badania wpływu mikrograwitacji na procesy biologiczne.

Jak podkreśla ekspert, możliwości jakie daje habitat w Pile, w połączeniu z dostępną w Polsce infrastrukturą, może pozwolić już wkrótce wysłać kolejnego Polaka w kosmos.

– Obecnie obchodzimy 40. rocznicę lotu gen. Hermaszewskiego. 40 lat to wystarczający czas, żeby wysłać w kosmos kolejnego Polaka. Technologie, które są obecnie opracowywane to inwestycja. Myślę, że Polska ma już infrastrukturę, jest do tego gotowa, żeby przyjąć na siebie ciężar wyszkolenia i utrzymania astronauty. Mamy wirówki przeciążeniowe w Wojskowym Instytucie Medycyny Lotniczej, trenażery HUET w Gdyni w ośrodku szkolenia płetwonurków. Mamy inne ośrodki, takie jak nasz habitat. Mamy też wyśmienitych informatyków, którzy przygotowują bardzo dobre symulacje VR – wymienia Matt Harasymczuk.

Przygotowana przez rząd Polska Strategia Kosmiczna zakłada, że w 2030 roku krajowy sektor kosmiczny będzie mógł skutecznie konkurować na europejskim rynku, a jego obroty wyniosą co najmniej 3 proc. ogólnych obrotów unijnego rynku kosmicznego. Także polskie firmy są coraz bardziej widoczne na rynku kosmicznych innowacji. Obecnie trwają testy sterowania robotem mobilnym dla Europejskiej Agencji Kosmicznej. Wyniki zostaną wykorzystane przy misji Heracles, czyli planowanej w latach 30-tych XXI wieku eksploracji kosmosu. Polska firma ma też swój udział w planowanej na maj misji NASA InSight, której celem jest zbadanie głębokiego wnętrza Marsa. Wkrótce doczekamy się także kolejnego Polaka w kosmosie.

– W 2026 roku będziemy gotowi do tego, żeby móc wysłać Polaka w kosmos. Proces szkolenia astronautów jest dość długi i wymaga kilkuletniego przygotowania uniwersyteckiego oraz symulacji w basenie neutralnej pływalności, symulacji pilotażowych oraz habitatowych. W 2024 roku Międzynarodowa Stacja Kosmiczna zostanie zdeorbitowana, następnym krokiem będą misje ESA w stronę Księżyca i Marsa w 2030 roku. Myślę, że Polska mogłaby się przyłączyć i mieć gotowych ludzi na ten właśnie czas – przekonuje Matt Harasymczuk.

Według danych firmy analitycznej Morgan Stanely, rynek kosmiczny jest obecnie wart 350 mld dolarów. W 2040 r. ma być wart 1,1 bln dol.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Venture Cafe Warsaw

IT i technologie

Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności

Połączenie najzdolniejszych naukowców oraz technologicznych start-upów z firmami z sektora obronnego i wojskowego – to główny cel akceleratora, który powstaje w Krakowie. Będzie on należał do natowskiej sieci DIANA, która z założenia ma służyć rozwojowi technologii służących zarówno w obronności, jak i na rynku cywilnym w krajach sojuszniczych NATO. Eksperci liczą na rozwiązania wykorzystujące m.in. sztuczną inteligencję, drony czy technologie kwantowe. Dla sektora to szansa na pozyskanie innowacji na skalę światową, a dla start-upów szansa na wyjście na zagraniczne rynki i pozyskanie środków na globalny rozwój.

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

Edukacja

Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]

Zmęczenie oczu, ból głowy, pleców, dłoni i nadgarstka to dolegliwości najczęściej zgłaszane przez osoby regularnie grające w gry komputerowe. Na podstawie ankiety przeprowadzonej na grupie niemal tysiąca dorosłych osób amerykańscy naukowcy ustalili, że regularne sesje gier trwające co najmniej 3 godz. najbardziej przyczyniają się do powstania takich dolegliwości. Co ciekawe, u osób będących lub planujących zostać e-sportowcami natężenie dolegliwości nie rośnie gwałtownie, jak należałoby przypuszczać. Może to mieć związek z bardziej świadomym doborem sprzętu i lepszym zrozumieniem znaczenia ergonomii.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.