Newsy

Aplikacje na smartfona pomagają w nauce języków. Korzystają przy tym z najnowszych technologii, jak sztuczna inteligencja czy VR

2018-05-17  |  06:00

Aplikacje mobilne umożliwiają już zarządzanie inteligentnym domem, pocztą elektroniczną czy pieniędzmi ulokowanymi na bankowym koncie. Coraz częściej wyręczają nas też w codziennym życiu, pełniąc rolę osobistego trenera czy pośrednika w zakupach. Za pomocą smartfona nauczymy się także języka obcego. Na rynku dostępnych jest szereg aplikacji mobilnych umożliwiających naukę angielskiego, niemieckiego czy rosyjskiego, wykorzystujących w tym celu sztuczną inteligencję. W większości są to produkty zagraniczne. Dostępne są jednak także polskie aplikacje, stawiające przede wszystkim na naukę słówek.

– Aplikacje do nauki języków są bardzo skuteczne. Należy jednak pamiętać, że jest to też zależne od osoby uczącej się. Kluczowa jest tutaj przede wszystkim systematyczność i poważne podejście do samej nauki. Jeśli uruchomimy telefon, wejdziemy w sklep z aplikacjami i przejdziemy do zakładki edukacja, znajdziemy tam całkiem sporo pozycji. Nie należy jednak mylić gier edukacyjnych z aplikacjami do nauki, które są nieco bardziej poważne – mówi w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Innowacje Kaja Winiarz z Fiszkoteki.

Na rynku aplikacji do nauki języków obcych przeważają produkty o charakterze międzynarodowym. Oferują one różne profile nauczania i cechują się różnymi opcjami odpłatności. Dla przykładu pobranie aplikacji Memrise i korzystanie z niej jest bezpłatne. Na konieczność uiszczenia opłaty natkniemy się jednak w przypadku dostępu do usług takich jak obejrzenie filmików z native speakerem. Sama aplikacja skupia się natomiast głównie na nauce słówek – element sztucznej inteligencji identyfikuje, z jakimi wyrazami użytkownik ma największy problem. W polskiej wersji językowej można się uczyć tylko języka angielskiego.

Busuu jest również aplikacją darmową, jednak dostęp do konkretnych jej funkcji jest już odpłatny. Za podstawowe zapłacimy kilka złotych, bardziej zaawansowane, takie jak kompletny kurs językowy, mogą kosztować nawet kilkaset złotych. Z Busuu można się uczyć dwunastu języków, między innymi angielskiego, niemieckiego, arabskiego czy japońskiego. Aplikacja jest nastawiona na naukę języka codziennego i wykorzystuje do nauki asystentów głosowych od Amazona i Google. Z kolei technologię wirtualnej rzeczywistości wykorzystuje aplikacja Mondly VR. Za jej pomocą użytkownik przenoszony jest do konkretnych sytuacji, w których musi użyć obcego języka, jak np. zameldowanie w hotelu.

Aplikacji stworzonych przez Polaków jest na rynku niewiele i cieszą się one stosunkowo niedużym zainteresowaniem wśród użytkowników. Jednym z ciekawszych rodzimych rozwiązań jest Fiszkoteka, umożliwiająca naukę trzynastu języków, m.in. angielskiego, niemieckiego, rosyjskiego czy hiszpańskiego za pomocą fiszek.

– Fiszki w podstawowej wersji to małe karteczki, które z jednej strony mają pytanie, a z drugiej odpowiedź. Pytanie i odpowiedź możemy tu rozumieć szeroko, może to być np. państwo i jego stolica. Poziom wyżej są fiszki multimedialne, które przenieśliśmy do strefy internetu i nowych technologii. Są to fiszki, które umożliwiają nam naukę wielozmysłową - nie tylko widzimy samo pytanie i odpowiedź, lecz także np. możemy je usłyszeć, możemy zobaczyć obrazki czy przykłady użycia – wyjaśnia Kaja Winiarz.

Aplikacje mobilne mają zróżnicowane modele biznesowe. W większości polegają jednak na dofinansowaniu ze strony różnych instytucji – prywatnych i państwowych lub międzynarodowych. Sposobem na finansowanie są różnego rodzaju fundusze, inwestujące w najciekawsze projekty.

– Start i rozwijanie aplikacji tego typu nie jest tak łatwe. Dla Fiszkoteki ogromną pomocą był fundusz Simpact, zajmujący się impact investing – inwestuje w firmy, które nie tylko generują zysk finansowy, lecz także w jakiś sposób zmieniają świat na lepsze, na przykład poprzez pozytywny wpływ na środowisko czy społeczeństwo. W przypadku Fiszkoteki, w którą zainwestował ostatnio milion złotych, jest to wyrównywanie dostępu do efektywnej edukacji – zauważa przedstawicielka Fiszkoteki.

Według prognoz analityków Markets and Markets do 2020 roku globalny rynek aplikacji mobilnych przeznaczonych do nauki osiągnie wartość niemal 38 mld dol. Z kolei analitycy Research and Markets przewidują, że globalny rynek e-learningowy osiągnie wartość ponad 65 mld dol. w 2023 roku.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Venture Cafe Warsaw

Edukacja

Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]

Zmęczenie oczu, ból głowy, pleców, dłoni i nadgarstka to dolegliwości najczęściej zgłaszane przez osoby regularnie grające w gry komputerowe. Na podstawie ankiety przeprowadzonej na grupie niemal tysiąca dorosłych osób amerykańscy naukowcy ustalili, że regularne sesje gier trwające co najmniej 3 godz. najbardziej przyczyniają się do powstania takich dolegliwości. Co ciekawe, u osób będących lub planujących zostać e-sportowcami natężenie dolegliwości nie rośnie gwałtownie, jak należałoby przypuszczać. Może to mieć związek z bardziej świadomym doborem sprzętu i lepszym zrozumieniem znaczenia ergonomii.

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

Infrastruktura

Szybko rośnie udział odnawialnych źródeł w krajowym miksie energetycznym. Potrzebne przyspieszenie w inwestycjach w sieci przesyłowe

W ubiegłym roku odnawialne źródła energii stanowiły już ponad 40 proc. mocy zainstalowanej w krajowym miksie energetycznym i odpowiadały za 27 proc. całkowitej produkcji energii. Tym samym Polska pobiła kolejne rekordy, ale w kontekście rozwoju OZE na rodzimym rynku wciąż pozostaje wiele do zrobienia. Eksperci i branża wskazują m.in. na konieczność aktualizacji strategicznych dokumentów wyznaczających kierunki polityki energetycznej, szerszego wdrożenia magazynów energii, a przede wszystkim – pilną potrzebę rozwoju systemu przesyłowego i dystrybucyjnego oraz regulacji sprzyjających inwestorom. – Zielona energia potrzebuje przede wszystkim stabilności regulacyjnej i niskiego kosztu kapitału. To kluczowe elementy, które definiują ryzyko i tempo, w jakim możemy budować nowe źródła – mówi Piotr Maciołek, członek zarządu Polenergii.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.