Newsy

Wyprawy na Marsa mogą ruszyć już w 2040 roku. Ostatnią barierą jest opracowanie osłon przeciw kosmicznemu promieniowaniu

2018-05-11  |  06:00

Stworzenie niezależnych systemów utrzymywania życia i osłon przeciw radiacji jest niezbędne do kolonizacji Marsa. Pierwsze załogowe misje na Czerwoną Planetę mogą być możliwe już w 2040 roku. Obecnie brakuje jednak odpowiednich technologii. Głównym wyzwaniem dla astronautów jest promieniowanie kosmiczne i burze radiacyjne. Dawkę promieniowania na całą karierę astronauta wykorzysta jeszcze przed dotarciem na Marsa. Trwają prace nad znalezieniem materiału, który będzie dobrą tarczą i spełni rolę podstawowej struktury statku kosmicznego.

– Kolonizacja Marsa będzie możliwa najwcześniej w 2040 roku. Nie mamy jeszcze technologii, nie mamy w ogóle opracowanych systemów utrzymywania życia. Nie chodzi o sprawy tymczasowe, doraźne, że w razie jak coś się zepsuje, to dowieziemy z Ziemi, tylko absolutnie niezależne systemy utrzymywania życia. Myślę o całym zamkniętym łańcuchu ekologicznym, który ma być wdrożony, począwszy od bakterii, przez organizmy wyższe, producentów, konsumentów i cały szereg nisz ekologicznych tak, żeby było to ze sobą zsynchronizowane – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje dr Agata Kołodziejczyk ze Space Garden.

Badania i testy innowacyjnych rozwiązań, które umożliwią i ułatwią misje na Marsa, trwają w habitacie kosmicznym Lunares w Polsce. To m.in. testy nad stworzeniem zamkniętego systemu podtrzymywania życia, który poradzi sobie przez długi czas bez dostaw z Ziemi. Astronauci muszą mieć stały dostęp do tlenu, wody i pożywienia, a żeby było to możliwe, konieczne jest uprawianie roślin w kosmosie.

Projekt MELiSSA (Micro Ecological Life Support System Alternative) ma umożliwić stworzenie systemu, w którym tlen, woda i pożywienie będą produkowane poprzez przetwarzanie odpadów organicznych i dwutlenku węgla. Wiadomo już, że istnieją mikroalgi odporne na promieniowanie, to jednak jeszcze zbyt mało. NASA pracuje nad programem Veggie (Vegetable Production System), który ma umożliwić uprawę roślin w kosmosie. Największym problemem, zdaniem ekspertki, jest jednak promieniowanie kosmiczne i burze radiacyjne.

– Nie mamy osłon przeciwko radiacji. Jeżeli tego problemu nie rozwiążemy, podróż na Marsa nie będzie możliwa. Sama podróż trwa około 200 dni, to już jest przekroczona dawka promieniowania na całe życie dla astronauty. Dopóki nie znajdziemy odpowiednich osłon do naszych statków kosmicznych, dopóty nie można ryzykować – podkreśla dr Agata Kołodziejczyk.

Fizycy na łamach „Science” przekonują, że o ile na Ziemi człowiek otrzymuje dawkę promieniowania średnio 3 mSv (milisiwertów, czyli tysięcznych części siwerta) w skali roku, a granicą bezpieczeństwa jest 20 mSv, to astronauci będą narażeni na wchłonięcie dawki ok. 0,66 siwerta, tysiące razy wyższej niż bezpieczna. Astronauta Scott Kelly, który spędził 340 dni na orbicie w ramach misji „Year in space”, przyjął 72 mSv.

Naukowcy z Uniwersytetu Południowej Walii odkryli co prawda, że dinukleotyd nikotynoamidoadeninowy (NAD+) pozwala naprawić DNA uszkodzone przez promieniowanie, także to kosmiczne, ale na razie jego działanie nie zostało potwierdzone w testach.

Ochrona przed promieniowaniem pozostaje największą barierą na drodze do kolonizacji Marsa. Dużo innych czynników zostało już rozwiązanych dzięki prowadzonym testom. Problemem przy misjach na Marsa nie powinna być woda. Obawiano się co prawda, że trzeba będzie dostarczyć ją z Ziemi, oczyszczać i wykorzystywać w obiegu zamkniętym, jednak po odkryciu, że skały marsjańskie zawierają 2 proc. wody, zdaniem naukowców ta bariera została już pokonana.

– Termoregulacja akurat nie jest wielkim problemem. Istnieją różne systemy hydrologiczne, czyli systemy rur, obiegu wody. Trend jest obecnie, żeby budować habitaty pod ziemią w tzw. lava tube, jaskiniach wygenerowanych przez aktywność wulkaniczną. Coś podobnego istnieje na Marsie, także na księżycu odkryto takie struktury geologiczne. Spróbujemy to skonstruować i sprawdzić, czy rzeczywiście to nas chroni przed radiacją. Jeżeli tak, to będą misje poszukujące takich miejsc na Marsie, w których będzie można zbudować pierwszą osadę – wskazuje dr Agata Kołodziejczyk.

Czytaj także

Kalendarium

Więcej ważnych informacji

Jedynka Newserii

Jedynka Newserii

Venture Cafe Warsaw

IT i technologie

Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności

Połączenie najzdolniejszych naukowców oraz technologicznych start-upów z firmami z sektora obronnego i wojskowego – to główny cel akceleratora, który powstaje w Krakowie. Będzie on należał do natowskiej sieci DIANA, która z założenia ma służyć rozwojowi technologii służących zarówno w obronności, jak i na rynku cywilnym w krajach sojuszniczych NATO. Eksperci liczą na rozwiązania wykorzystujące m.in. sztuczną inteligencję, drony czy technologie kwantowe. Dla sektora to szansa na pozyskanie innowacji na skalę światową, a dla start-upów szansa na wyjście na zagraniczne rynki i pozyskanie środków na globalny rozwój.

Farmacja

Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

Edukacja

Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]

Zmęczenie oczu, ból głowy, pleców, dłoni i nadgarstka to dolegliwości najczęściej zgłaszane przez osoby regularnie grające w gry komputerowe. Na podstawie ankiety przeprowadzonej na grupie niemal tysiąca dorosłych osób amerykańscy naukowcy ustalili, że regularne sesje gier trwające co najmniej 3 godz. najbardziej przyczyniają się do powstania takich dolegliwości. Co ciekawe, u osób będących lub planujących zostać e-sportowcami natężenie dolegliwości nie rośnie gwałtownie, jak należałoby przypuszczać. Może to mieć związek z bardziej świadomym doborem sprzętu i lepszym zrozumieniem znaczenia ergonomii.

Szkolenia

Akademia Newserii

Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.