Newsy

Rośnie liczba danych przechowywanych w smartfonach i komputerach oraz ryzyko ich utraty. Coraz więcej firm specjalizuje się w ich odzyskiwaniu

2017-12-13  |  06:00
Mówi:Sebastian Małycha
Funkcja:prezes zarządu
Firma:Mediarecovery
  • MP4
  • W 2025 roku będziemy generować 463 mld gigabajtów danych dziennie. Dane przechowywane w komputerze, smartfonie czy tablecie, są jednak narażone na utratę, np. poprzez uszkodzenie urządzenia, czy w efekcie działań osób trzecich. Istnieje wiele darmowych i płatnych programów do odzyskiwania utraconych danych. Cięższymi przypadkami zajmują się wyspecjalizowane w tym obszarze firmy. Są w stanie odzyskać dane z każdego cyfrowego nośnika, nawet po ich trwałym usunięciu.

    W 2017 roku populacja użytkowników internetu zwiększyła się do 3,8 mld. W ciągu trzech ostatnich lat liczba internautów zwiększyła się o 1,4 mld. Według firmy badawczej IDC, w 2025 roku będziemy dziennie generować 463 mld gigabajtów danych. Obecnie niemal wszystkie dane są zapisywane cyfrowo.

    – W dzisiejszych czasach cała masa rzeczy jest zapisywanych cyfrowo. Idąc do dentysty, robimy sobie zdjęcie rentgenowskie, tu też informatyka i zapis danych jest wykorzystywany. Idąc do dyskontu, nasz wizerunek jest zapisywany na jakichś rejestratorach danych. Umowa ubezpieczenia, umowa w banku itd., te wszystkie dane mają swoją postać cyfrową, my właściwie każdą z takich informacji jesteśmy w stanie odzyskiwać, podobnie zdjęcia, czy prace dyplomowe studentów – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Sebastian Małycha, prezes zarządu firmy Mediarecovery.

    Według międzynarodowego badania przeprowadzonego przez Kaspersky Lab, 79 proc. ludzi przechowuje różnego rodzaju dokumenty na komputerach, 50 proc. w smartfonach, a 35 proc. w tabletach. Najbardziej wrażliwe dane przechowują w komputerach. 48 proc. respondentów przechowuje w komputerze skany paszportu, prawa jazdy czy ubezpieczenia.

    Co ciekawe, jak wynika z badania, dla ludzi bardziej stresujące okazuje się zgubienie lub kradzież urządzenia oraz nieodwracalna utrata wszystkich zdjęć, niż np. zerwanie z partnerem, czy choroba zwierzaka.

    – Coraz więcej użytkowników, szczególnie dziś, szczególnie młodszych, zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli coś zostało usunięte albo w jakiś sposób zniknęło z dysku twardego czy nośnika pamięci, to te dane można próbować odzyskać. To, że nie ma czegoś w koszu to tylko informacja dla systemu operacyjnego żeby pamiętać, że to miejsce można wykorzystać jako puste – twierdzi Sebastian Małycha.

    Za odzyskanie danych trzeba zapłacić co najmniej kilkaset złotych, a cena usługi zależy głównie od typu nośnika, rodzaju systemu operacyjnego, typu uszkodzenia itp. Wyspecjalizowane firmy są w stanie odzyskać dane najróżniejszego typu, od prostych plików tekstowych po zdjęcia rentgenowskie.

    – Z punktu widzenia odzyskiwania danych, nie ma znaczenia jakie są to dane, czy to są bazy danych, prosty plik Word czy Excel. Z naszej perspektywy to są po prostu zera i jedynki, jakaś informacja binarnie zapisana na dysku, który my próbujemy wyciągnąć i ułożyć w jedną całość – tłumaczy Sebastian Małycha.

    Współczesna gospodarka wytwarza coraz więcej danych, które w coraz większym stopniu przechowywane są w formie elektronicznej. Dane takie są niejednokrotnie niezwykle cenne, dlatego też stosuje się różne techniki ich ochrony, w tym ochrony przed usunięciem. Zdarza się jednak, że stracimy dostęp do danych zapisanych na nośniku, co nie oznacza jednak, że dane te całkowicie z niego zniknęły. Niejednokrotnie informacje takie można odzyskać, a zajmują się tym wyspecjalizowane firmy.

    – To nie jest magia, to technologia, nauka i wiedza. Daleko stąd do seriali kryminalnych, które możemy oglądać w telewizji, gdzie to wszystko ma postać trochę magiczną, niezrozumiałą. My jednak mocno opieramy się o to, co dostarcza nam wiedza i technologia – twierdzi ekspert.

    Firma MarketsandMarkets w raporcie „Data Backup and Recovery Market - Global Forecast to 2022” podaje, że do roku 2022 wartość tego rynku zwiększy się z obecnych 7,13 mld dol. do 11,59 mld dolarów.

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Venture Cafe Warsaw

    IT i technologie

    Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności

    Połączenie najzdolniejszych naukowców oraz technologicznych start-upów z firmami z sektora obronnego i wojskowego – to główny cel akceleratora, który powstaje w Krakowie. Będzie on należał do natowskiej sieci DIANA, która z założenia ma służyć rozwojowi technologii służących zarówno w obronności, jak i na rynku cywilnym w krajach sojuszniczych NATO. Eksperci liczą na rozwiązania wykorzystujące m.in. sztuczną inteligencję, drony czy technologie kwantowe. Dla sektora to szansa na pozyskanie innowacji na skalę światową, a dla start-upów szansa na wyjście na zagraniczne rynki i pozyskanie środków na globalny rozwój.

    Farmacja

    Sztuczna inteligencja pomaga odkrywać nowe leki. Skraca czas i obniża koszty badań klinicznych

    Statystycznie tylko jedna na 10 tys. cząsteczek testowanych w laboratoriach firm farmaceutycznych pomyślnie przechodzi wszystkie fazy badań. Jednak zanim stanie się lekiem rynkowym, upływa średnio 12–13 lat. Cały ten proces jest nie tylko czasochłonny, ale i bardzo kosztowny – według EFPIA przeciętne koszty opracowania nowego leku sięgają obecnie prawie 2 mld euro. Wykorzystanie sztucznej inteligencji pozwala jednak obniżyć te koszty i skrócić cały proces. – Dzięki AI preselekcja samych cząsteczek, które wchodzą do badań klinicznych, jest o wiele szybsza, co zaoszczędza nam czas. W efekcie pacjenci krócej czekają na nowe rozwiązania terapeutyczne – mówi Łukasz Hak z firmy Johnson & Johnson Innovative Medicine, która wykorzystuje AI w celu usprawnienia badań klinicznych i opracowywania nowych, przełomowych terapii m.in. w chorobach rzadkich.

    Edukacja

    Skutki zbyt długich sesji gier wideo mogą być bolesne. Naukowcy rekomendują, aby nie przekraczać 3 godz. dziennie [DEPESZA]

    Zmęczenie oczu, ból głowy, pleców, dłoni i nadgarstka to dolegliwości najczęściej zgłaszane przez osoby regularnie grające w gry komputerowe. Na podstawie ankiety przeprowadzonej na grupie niemal tysiąca dorosłych osób amerykańscy naukowcy ustalili, że regularne sesje gier trwające co najmniej 3 godz. najbardziej przyczyniają się do powstania takich dolegliwości. Co ciekawe, u osób będących lub planujących zostać e-sportowcami natężenie dolegliwości nie rośnie gwałtownie, jak należałoby przypuszczać. Może to mieć związek z bardziej świadomym doborem sprzętu i lepszym zrozumieniem znaczenia ergonomii.

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.