Mówi: | Piotr Iwo Chmielewski |
Funkcja: | dyrektor ds. rozwoju |
Firma: | Rohlig Suus Logistics |
Zakup aut elektrycznych coraz bardziej opłacalny. Rozwój rynku może jednak zablokować brak stacji ładowania i problemy z produkcją baterii
W 2020 roku na świecie może jeździć od 9 do 20 mln pojazdów elektrycznych, a w 2025 roku – nawet do 70 mln sztuk. Problemem jest jednak brak odpowiedniej liczby stacji do ładowania, stosunkowo krótka żywotność baterii i ograniczone możliwości produkcyjne. Dla użytkowników pojazdy elektryczne mogą jednak oznaczać spore oszczędności. Z analizy ROHLIG SUUS Logistics wynika, że okres spłaty przy zakupie popularnych samochodów ciężarowych szacowany jest na 11–13 lat. Przy ciężarówce elektrycznej Tesli ten okres wynosi już ok. 7 lat.
– Trend elektromobilności dopiero się zaczyna w branży transportowej i komunikacji miejskiej. Są jednak dwa podstawowe problemy w rozwoju elektromobilności w przyszłości: infrastruktura stacji do ładowania, które na pewno są potrzebne, aby ta branża mogła się dużo mocniej rozwijać. Drugim największym wyzwaniem dla branży jest żywotność baterii i możliwości produkcyjne – mówi w rozmowie z agencją Newseria Innowacje Piotr Iwo Chmielewski, dyrektor ds. rozwoju w ROHLIG SUUS Logistics.
W Polsce stacji do ładowania samochodów elektrycznych jest ok. 130, choć Rządowy Plan Rozwoju Elektromobilności zakłada, że do 2020 roku ma powstać około 400 szybkich punktów ładowania samochodów i ok. 6 tys. publicznych punktów ładowania o normalnej mocy. Na Zachodzie, choć stacji ładowania jest kilkaset razy więcej, ich liczba jest wciąż niewystarczająca.
Wydajność pojazdów elektrycznych się zwiększa, dzięki stosowaniu nowych odmian baterii litowo-jonowych i żelowych. Wystarczą 3–4 godziny na naładowanie pojazdu, jednak baterie wymagają wymiany po przejechaniu określonej liczby kilometrów lub po kilku latach. Także możliwości produkcyjne są znacznie niższe niż przy spalinowych pojazdach.
– Przekonała się o tym m.in. Tesla, która deklarowała możliwości produkcyjne na poziomie 5 tys. aut tygodniowo, a była w stanie wyprodukować 200 aut w I kwartale i w obecnym tempie wyprodukowanie aut, które już zostały zamówione przez klientów zajmie im około 50 lat. W branży osobowych samochodów elektrycznych jest to ewidentnym problemem, w wypadku samochodów ciężarowych można się spodziewać tego samego – ocenia Piotr Iwo Chmielewski.
Barierą dla użytkowników może być stosunkowo wysoki koszt pojazdów elektrycznych, zwłaszcza w porównaniu do cen pojazdów spalinowych. Wysoką cenę równoważą jednak niższe ceny eksploatacji. Analiza Applied Energy wskazuje, że w Wielkiej Brytanii i kilku amerykańskich stanach po czterech latach użytkowania łączny koszt posiadania samochodu elektrycznego jest niższy niż w przypadku tradycyjnego pojazdu. Podobnie wygląda sytuacja przy pojazdach ciężarowych, na co wskazują badania ROHLIG SUUS Logistics. W 2020 roku ma ruszyć sprzedaż pierwszej elektrycznej ciężarówki z naczepą Tesli, która może zrewolucjonizować drogowy transport.
– Porównaliśmy nową ciężarówkę Tesla Semi z popularnymi ciężarówkami na tradycyjnych silnikach spalinowych. O ile rzeczywiście koszt zakupu elektrycznej ciężarówki jest nawet 50 proc. wyższy, to na kosztach eksploatacji samochodu zdecydowanie można się spodziewać odpowiedniego zwrotu. Paliwo może być nawet 60 proc. tańsze, jeśli chodzi o pobór energii elektrycznej, a dodatkowo przy wszystkich kosztach technicznych widzimy nawet ok. 30 proc. dodatkowych korzyści na bieżących kosztach obsługi technicznej, filtrów czy opon – wymienia ekspert.
Analiza wskazuje, że łączny koszt popularnej ciężarówki spalinowej wynosi ok. 535 tys. zł (wraz z kosztem leasingu, wykupu) przy 840 tys. zł w przypadku Tesli Semi. Koszt paliwa na przejechany kilometr w przypadku spalinowej ciężarówki to 1,12 zł przy 0,43 zł u Tesli. Tańsza jest też obsługa techniczna. W efekcie łączny koszt eksploatacji pojazdu wynosi 2,35 zł przy 1,68 zł w Tesli.
– Łącznie oceniamy okres spłaty elektrycznej ciężarówki na nawet do 40 proc. krótszy niż przy silnikach spalinowych, przy czym trzeba zaznaczyć, że będziemy mogli zobaczyć to dopiero w perspektywie 10–15 lat. Na chwilę obecną na polskim rynku transportowym raczej nie są wykorzystywane nowe samochody ciężarowe – wskazuje Piotr Iwo Chmielewski.
Pojazdy z napędem elektrycznym są przyjazne dla środowiska, nie wytwarzają spalin zawierających m.in. dwutlenek węgla, tlenek azotu czy drobnych cząstek. Według leonardo-energy.pl emisja węgla od szybu do kół to równowartość emisji zaledwie 78 g dwutlenku węgla w porównaniu do 185 g w przypadku silników benzynowych i 145 g w przypadku silników Diesla. Dlatego coraz więcej miast stawia na elektryczną flotę pojazdów komunikacji miejskiej. Warszawa chce, by do 2020 roku po ulicach jeździło 160 elektryków.
– Początkowa inwestycja w autobusy elektryczne jest znacząca, jednak nie spodziewałbym się, żeby miasto takie jak Warszawa zdecydowało się podnieść ceny komunikacji miejskiej ze względu na wyższą inwestycję. Ceny komunikacji miejskiej rosną bardzo długo, raczej spodziewałbym się, że Warszawa podniesie ceny opłat za parkowanie, które zdecydowanie zbyt długo utrzymują się na niskim poziomie – przekonuje ekspert.
Z danych Międzynarodowej Agencji Energii (raport „Global EV Outlook 2017”), pod koniec 2016 roku na całym świecie jeździło ponad 2 mln samochodów z napędem elektrycznym lub hybrydowym, z czego 60 proc. stanowiły auta osobowe na baterie. W 2016 r. łączna sprzedaż aut elektrycznych wyniosła globalnie 751 tys. sztuk. W 2020 roku na całym świecie może jeździć od 9 do 20 mln takich pojazdów, a w 2025 – nawet do 70 mln egzemplarzy. Zdaniem Chmielewskiego trudno się jednak spodziewać, by pojazdy elektryczne zastąpiły w ciągu kilku lat te spalinowe.
Czytaj także
- 2024-04-15: Mocny wzrost sprzedaży paliw płynnych w 2023 roku. W tym roku popyt napędzą nowe inwestycje
- 2024-04-12: Budowa sieci ładowania elektryków znacząco przyspieszy. W życie wchodzą nowe unijne przepisy
- 2024-04-23: Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut
- 2024-04-15: Piotr Zelt: Zmiany klimatyczne nabrały już gigantycznego rozpędu. Na każdym kroku trzeba pamiętać o segregacji śmieci, oszczędzaniu wody i recyklingu ubrań
- 2024-03-26: Piotr Zelt: W tym roku na Wielkanoc jadę na narty w Alpy. Chyba wszystkim jest na rękę, że będę gdzieś daleko
- 2024-03-06: Dopłaty do używanych aut elektrycznych mogłyby pobudzić rynek elektromobilności. Więcej takich pojazdów przyjeżdżałoby z zagranicy
- 2024-03-08: Auta elektryczne nie są już wykorzystywane tylko jako typowe pojazdy miejskie. Kierowcy przemierzają nimi coraz więcej długich dystansów
- 2024-03-19: Niska dostępność małych i tanich samochodów elektrycznych blokuje rozwój rynku. W ciągu kilku lat mają się pojawić modele w przystępnej cenie
- 2024-03-12: Wysokie ceny elektryków to duża bariera w rozwoju elektromobilności w Polsce. Większy wybór tańszych modeli mógłby pobudzić rynek
- 2024-04-04: Enej: Poprzez płytę „Vesna” chcieliśmy dać fanom pewien powiew świeżości. Pierwszy raz stworzyliśmy duet z ukraińskim raperem
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Finanse
Zmiany klimatu i dezinformacja wśród największych globalnych zagrożeń. Potrzeba nowego podejścia do zarządzania ryzykiem
Niestabilność polityczna i gospodarcza, coraz większa polaryzacja społeczeństwa, kryzys kosztów utrzymania, rosnąca liczba konfliktów zbrojnych i ryzyka cybernetyczne związane z rozwojem sztucznej inteligencji – to największe zagrożenia dla biznesu wskazywane w tegorocznym „Global Risks Report 2024”. Z raportu wynika, że obawy o bliską i dalszą przyszłość wciąż są zdominowane przez ryzyka klimatyczne i środowiskowe. Jednak w tym roku przykryły je niebezpieczeństwa związane z dezinformacją, wspieraną przez AI, która może wywoływać coraz większe niepokoje społeczne. – W tym roku na świecie 3 mld ludzi weźmie udział w wyborach, więc konieczność zaradzenia temu ryzyku staje się coraz pilniejsza – podkreśla Christos Adamantiadis, CEO Marsh McLennan w Europie.
Ochrona środowiska
Ciech od czerwca będzie działać jako Qemetica. Chemiczny gigant ma globalne aspiracje i nową strategię na sześć lat
Globalizacja biznesu, w tym możliwe akwizycje w Europie i poza nią – to jeden z głównych celów nowej strategii Grupy Ciech. Przedstawione plany na sześć lat zakładają także m.in. większe wykorzystanie patentów, współpracę ze start-upami w obszarze czystych technologii i przestawienie biznesu na zielone tory. – Mamy ambitny cel obniżenia emisji CO2 o 45 proc. do 2029 roku – zapowiada prezes spółki Kamil Majczak. Nowej strategii towarzyszy zmiana nazwy, która ma podsumować prowadzoną w ostatnich latach transformację i lepiej podkreślać globalne aspiracje spółki. Ciech oficjalnie zacznie działać jako Qemetica od czerwca br.
Finanse
72 proc. firm IT planuje podwyżki. W branży wciąż ogromna jest różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn
W ubiegłym roku rynek pracy IT był znacznie mniej dynamiczny niż w poprzednich latach – wynika z „Raportu płacowego branży IT w 2024” Organizacji Pracodawców Usług IT. Przy wysokim poziomie podwyżek specjaliści rzadziej zmieniali pracę, ale niektórych zmusiły do tego cięcia w zatrudnieniu wynoszące w zależności od wielkości firmy od 12 do 26 proc. Ten rok zapowiada się bardziej optymistycznie: 61 proc. przedsiębiorstw planuje zwiększać zatrudnienie, a 72 proc. – pensje. Eksperci zwracają uwagę na wciąż duży rozstrzał między wynagrodzeniami kobiet i mężczyzn w tej branży.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.