Mówi: | Szymon Midera |
Funkcja: | prezes zarządu |
Firma: | Shumee |
Shumee ma nowy pomysł na media społecznościowe i chce rywalizować z Facebookiem
W ciągu ostatnich kilku lat rynek social mediów nie odnotował żadnych spektakularnych zmian, w postaci pojawienia się nowych usług czy nowych graczy. Polska firma Shumee chce wejść w ten zabetonowany układ i udowodnić, że istnieją jeszcze na nim pewne wyraźne nisze, związane z sondowaniem opinii. Plany rozwojowe platformy zakładają przekroczenie 1 mln użytkowników w zaledwie 2 lata.
Twórcy różnego rodzaju platform, szukający swojego miejsca na tym rynku poprzez oferowanie unikalnych funkcjonalności lub adresujący swoje projekty w ściśle określone nisze, próbują odpowiedzieć na pytanie, czy na rynku od lat zdominowanym przez Facebooka, Twittera czy Instagram jest jeszcze miejsce na kolejne medium społecznościowe.
– Shumee służy do głosowania, sondowania opinii, wyrażania siebie. Jesteśmy typową platformą społecznościową, swego rodzaju kawiarnią, w której chcemy, żeby ludzie dyskutowali, głosowali, pomagali sobie w podejmowaniu małych i dużych decyzji – mówi agencji informacyjnej Newseria Innowacje Szymon Midera, prezes zarządu firmy Shumee.
Serwis wyróżnia się bardzo prostą koncepcją opartą na zerojedynkowym podejmowaniu decyzji, rekomendowaniu sobie miejsc, wydarzeń i produktów jedynie za pomocą „plusa” i „minusa”.
– Nikt dotąd nie zaproponował tak prostego modelu głosowania, tym się rzeczywiście wyróżniamy. Mamy proste algorytmy, nie zamykamy użytkownika w bańce informacyjnej, pokazujemy mu inny punkt widzenia. Poprzez przycisk czerwony, który jest na „nie” pokazujemy mu ludzi, którzy myślą inaczej. To są te elementy, którymi chcemy się wyróżnić – przekonuje Szymon Midera.
Choć to dopiero początki - platforma ruszyła zaledwie kilkanaście dni temu, już teraz Shumee cieszy się dużym zainteresowaniem. Ponad 50 tys. wiadomości za pośrednictwem mediów społecznościowych i w chwili obecnej 2 tys. aktywnych użytkowników. Ale to jeszcze nic, prezes zarządu prognozuje, że w przeciągu roku z platformy będzie korzystało 300 000 osób, a po dwóch latach blisko 1 mln użytkowników. Polski rynek ma pełnić rolę pilotażową, ma być trampoliną, która pozwoli Shumee zaistnieć w przyszłości również zagranicą.
– Zaczynamy, jesteśmy dobrej myśli. Tu i teraz polski rynek jest dla nas najważniejszy, natomiast chcemy go docelowo traktować jako rynek pilotażowy i wchodzić również na rynki zagraniczne. Shumee jest dostępne jako dwie aplikacje w dwóch systemach w języku angielskim. Otworzyliśmy się na inne kraje, ale chcemy jeszcze poczekać, ustabilizować projekt od strony technologicznej, biznesowej i zacząć komunikację w Wielkiej Brytanii – mówi Szymon Midera.
Jak przekonuje prezes zarządu firmy Shumee, platforma potrzebuje ok. 24 miesięcy, by projekt stał się w pełni rentowny i nie trzeba było do niego dokładać.
– Tu nie ma cudów, nie możemy liczyć na to, że z dnia na dzień staniemy się rentownym biznesem. Duże platformy społecznościowe, te największe, cały czas walczą z rentownością. Jeżeli chodzi o zainwestowany kapitał mogę powiedzieć tylko tyle, że poszliśmy ścieżką, która jest dla nas trudniejsza, dobraliśmy sobie partnerów, z którymi pracujemy na co dzień, wymaga to ogromnego zaangażowania. Nie zdecydowaliśmy się na taki korporacyjny model, gdzie outsourcuje się pewne rzeczy na zewnątrz, więc zainwestowaliśmy mniej środków, ale po naszej stronie jest więcej pracy – komentuje Szymon Midera.
Nowe projekty udowadniają, że rynek social mediów nie jest jeszcze kompletnie zabetonowany i wciąż można dołożyć do niego swoją cegiełkę. Przede wszystkim wystarczy dobry pomysł. Shumee będzie się cały czas rozwijać i według zamysłu twórców już wkrótce może stać się dobrą platformą do kupna i sprzedaży rzeczy używanych.
– Chcemy znaleźć dla siebie swoją niszę, swoich fanów i użytkowników, ludzi, którzy chcą głosować, chcą widzieć, sondować opinie znajomych. Ludzi, których obserwują i będą w stanie w kolejnym kroku razem z nami sprzedawać swoje używane rzeczy. Chcemy, by Shumee stało się typowym second handem. Chcemy zaproponować bardzo prosty model sprzedawania rzeczy używanych przez internet, chcemy pokazać, że to może być banalnie proste, tak jak wysłanie posta w mediach społecznościowych – twierdzi Szymon Midera.
Jak twierdzi prezes zarządu Shumee, około 80 proc. osób konsultuje się ze znajomymi przed zrobieniem zakupów. Właśnie z tego powodu nowa platforma społecznościowa do sondowania opinii ma okazać się strzałem w dziesiątkę.
– Ta rekomendacja jest najważniejszym elementem, który decyduje o decyzji zakupowej. Jest dużo ważniejsza niż prosta informacja marketingowa, więc idziemy zgodnie z trendem. Wykorzystujemy ten model komunikacji bezpośredniej – human to human. Myślę, że możemy być spokojni, po tych kilku dniach mamy blisko 2 tys. użytkowników i kilkanaście tysięcy głosów oddanych na różnego rodzaju treści – podsumowuje Szymon Midera.
Czytaj także
- 2024-03-05: Uzależnienie od ekranów i gier dotyczy nawet małych dzieci. Profilaktyka potrzebna jest już od najmłodszych lat
- 2024-03-27: Poczucie bycia autentycznym w mediach społecznościowych wpływa pozytywnie na zdrowie psychiczne młodych ludzi. Autentyczność w prawdziwym życiu nie ma takiego znaczenia
- 2024-02-07: Monika Richardson: Jeżeli miałabym wracać do telewizji, to tylko do mediów publicznych. W TVP panuje jednak większy chaos, niż zakładałam, i brakuje strategii wprowadzania zmian
- 2024-01-15: Influencerzy mogą wpływać na decyzje wyborców, ale i taktykę partii. Ich obecność w dyskursie zmusza tradycyjne media do radykalizacji
- 2023-12-20: Medyczne fake newsy rozprzestrzeniają się jak choroby zakaźne: szybko i łatwo. Najbardziej podatni są ludzie młodzi
- 2023-11-20: W mózgach samotników zanika granica między realnymi osobami a postaciami z seriali czy książek. Taka relacja daje im poczucie przynależności
- 2023-10-12: Oznaczenie produktu jako wegański może zniechęcać konsumentów. Rezygnacja z etykiet pierwszym krokiem do zmiany nawyków żywieniowych
- 2023-09-26: Około 20 proc. treści dotyczących energetyki w polskim internecie to dezinformacja. Branża postanowiła zareagować
- 2023-11-06: Użytkownicy social mediów są narażeni na mowę nienawiści i treści ekstremistyczne. Polityki ochronne serwisów wciąż mają poważne luki
- 2023-10-03: Filip Chajzer: Postanowiłem oderwać od siebie hasło show-biznes i postawić tylko na biznes
Kalendarium
Więcej ważnych informacji
Jedynka Newserii
Jedynka Newserii
Konsument
Brytyjscy naukowcy dowiedli, że odczuwania szczęścia można się nauczyć. Trzeba jednak stale to ćwiczyć
Sześcioletnie badania, połączone z prowadzeniem kursów uczących tego, jak poprawić samopoczucie i stać się człowiekiem szczęśliwym, wykazały, że stosując odpowiednie strategie, można uzyskać zadowalające rezultaty. Przejście kursu prowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego umożliwia poprawę parametrów świadczących o samopoczuciu nawet o 15 proc. Okazuje się jednak, że zalecane ćwiczenia należy wykonywać trwale – w przeciwnym razie następuje regres do poziomu sprzed ich wdrożenia. Dobre wyniki badań skłoniły ich autora do wydania poradnika. Jego polskojęzyczna wersja ukaże się w maju.
Konsument
Techniki genomowe mogą zrewolucjonizować europejskie rolnictwo i uodpornić je na zmiany klimatu. UE pracuje nad nowymi ramami prawnymi
Techniki genomowe (NTG) pozwalają uzyskiwać rośliny o większej odporności na susze i choroby, a ich hodowla wymaga mniej nawozów i pestycydów. Komisja Europejska wskazuje, że NTG to innowacja, która może m.in. zwiększyć odporność systemu żywnościowego na zmiany klimatu. W tej chwili wszystkie rośliny uzyskane w ten sposób podlegają tym samym, mocno wyśrubowanym zasadom, co GMO. Dlatego w ub.r. KE zaproponowała nowe rozporządzenie dotyczące roślin uzyskiwanych za pomocą technik genomowych. W lutym br. przychylił się do niego Parlament UE, co otworzyło drogę do rozpoczęcia negocjacji z rządami państw UE w Radzie. Wątpliwości wielu państw członkowskich, również Polski, budzi kwestia patentów NGT pozostających w rękach globalnych koncernów, które mogłyby zaszkodzić pozycji europejskich hodowców.
IT i technologie
Nowy ośrodek w Krakowie będzie wspierać innowacje dla NATO. Połączy start-upy i naukowców z sektorem obronności
Połączenie najzdolniejszych naukowców oraz technologicznych start-upów z firmami z sektora obronnego i wojskowego – to główny cel akceleratora, który powstaje w Krakowie. Będzie on należał do natowskiej sieci DIANA, która z założenia ma służyć rozwojowi technologii służących zarówno w obronności, jak i na rynku cywilnym w krajach sojuszniczych NATO. Eksperci liczą na rozwiązania wykorzystujące m.in. sztuczną inteligencję, drony czy technologie kwantowe. Dla sektora to szansa na pozyskanie innowacji na skalę światową, a dla start-upów szansa na wyjście na zagraniczne rynki i pozyskanie środków na globalny rozwój.
Szkolenia
Akademia Newserii
Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.