Newsy

Przemysł medyczny bada kolejne terapeutyczne zastosowanie substancji psychodelicznych. Na świecie ten rynek jest wart ponad 4 mld dol.

2022-10-04  |  06:15
Mówi:Aleksandra Maciejewicz
Funkcja:współzałożycielka Kancelarii LAWMORE, założycielka ONDARE Consulting, rzeczniczka patentowa
  • MP4
  • Od zaburzeń i chorób psychicznych, przez autyzm, po schorzenia neurologiczne, jak choroba Parkinsona czy Alzheimera – naukowcy od lat badają zastosowanie w ich leczeniu substancji psychodelicznych. Kolejne badania naukowe w tym obszarze przynoszą nowe przeznaczenia. Rosnącą niszę rynkową wykorzystuje też biznes, m.in. terapeuci i kliniki, ale także, co nietypowe, software house’y czy muzycy. Wartość globalnego rynku substancji psychodelicznych jest szacowana 4,75 mld dol. i prognozowane są dynamiczne wzrosty. Dużym wyzwaniem w rozwoju tego rynku pozostają jednak kwestie prawa i legalności wykorzystania tych substancji.

    Substancje psychodeliczne to duża grupa substancji pochodzenia naturalnego lub syntetycznego, których cechą wspólną jest powodowanie omamów i iluzji. Zalicza się do nich m.in. LSD, psylocybinę, meskalinę i DMT, część branży uznaje jako psychodeliki także m.in. ketaminę, ibogainę albo MDMA. Naukowcy od lat badają ich zastosowanie w medycynie, m.in. w leczeniu stanów lękowych, depresji i zespołu stresu pourazowego.

    – Działanie lecznicze poszczególnych substancji jest bardzo szerokie. Mogą być stosowane w przypadku zaburzeń i chorób psychicznych takich jak zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne, zespół stresu pourazowego, depresja, bulimia, anoreksja, po zaburzenia neurorozwojowe typu autyzm, jak również choroby neurologiczne: Parkinsona czy Alzheimera. Substancje psychodeliczne badane są również w opiece paliatywnej czy w chorobach nowotworowych – wymienia w rozmowie z agencją Newseria Biznes Aleksandra Maciejewicz, rzeczniczka patentowa, współzałożycielka Kancelarii LAWMORE, założycielka ONDARE Consulting, która zajmuje się obsługą prawną i patentową zastosowań terapeutycznych substancji psychodelicznych.

    Szerokie zastosowanie substancji psychodelicznych stwarza nowe możliwości biznesowe dla wielu branż. Przede wszystkim dla osób zajmujących się terapiami: terapeutów, psychologów, psychiatrów czy specjalistycznych klinik.

    Ale nie tylko. Są to również chociażby software house’y, które budują aplikacje mobilne do wykorzystywania w tego typu opiece, ale również w integracji doświadczeń psychodelicznych. Są to również osoby, które zajmują się produkcją tych substancji, mówimy również o podmiotach, które zajmują się badaniami klinicznymi i wprowadzaniem leków na rynek. Z tymi lekami właśnie łączy się też opieka w zarządzaniu własnością intelektualną, obserwujemy wręcz wyścig patentów czy walkę o monopolizację niektórych aspektów produkcji i zastosowania substancji psychodelicznych – wymienia Aleksandra Maciejewicz

    Na rozwoju branży leczniczych psychodelików mogą również skorzystać muzycy, ponieważ w protokołach związanych z terapiami psychodelicznymi zastosowanie mają różne dźwięki, np. dudnienie synchroniczne (binaural beats).

    Duże pole do popisu będą miały również osoby związane z branżą edukacyjną czy trenerską, bo jak pokazuje przykład Oregonu, gdzie od stycznia 2023  roku terapia psylocybiną będzie już legalna, wiele osób będzie musiało się ubiegać o licencję. Aby ją zdobyć, będzie trzeba przejść treningi i uzyskać pozwolenia – uściśla założycielka ONDARE Consulting. – Inną ciekawą dziedziną jest działalność subskrypcyjna, ponieważ dużo się mówi o tym, że mikrodozowanie będzie miało szerokie pole zastosowania w leczeniu psychodelikami, więc ktoś będzie musiał dostarczać lek. Mówi się, że będzie to w formie sprzedaży subskrypcyjnej.

    Z danych przytaczanych przez firmę wynika, że dziś globalny rynek substancji psychodelicznych jest wart 4,75 mld dol., a do 2027 roku wzrośnie do ponad 10 mld. W ubiegłym roku zainwestowano 2 mld dol. w firmy działające w tym obszarze.

     W Polsce głównie działamy w ramach prac badawczych, prac naukowych. Z tego, co wiem, takie badania się toczą w czterech zespołach, co nie jest zbyt dużą liczbą w porównaniu chociażby z Wielką Brytanią czy Stanami Zjednoczonymi – mówi Aleksandra Maciejewicz. – Jeżeli zaliczymy ketaminę do tych substancji, to można mówić o wielu klinikach, które zajmują się wlewami ketaminy w ramach leczenia depresji. Niedawno też trafiłam na projekt m.in. finansowany ze środków unijnych, wyceniany na 22 mln zł, który będzie się zajmował wykorzystywaniem ketaminy w leczeniu depresji lekoopornej.

    Wykorzystanie psychodelików w medycynie utrudniają restrykcyjne przepisy prawne. Znajdują się one bowiem na liście substancji zakazanych jako zagrażające zdrowiu, chociaż – jak wskazuje ekspertka – nie uzależniają chemicznie i są mało lub w ogóle nie są toksyczne.

    Jest to lista, która została ustalona dość starą konwencją, więc mam nadzieję, że to jest perspektywa krótkiego czasu, aby upozycjonowanie ich w takim, a nie innym wykazie zostało zmienione – mówi współzałożycielka Kancelarii LAWMORE.

    Jak podkreśla, mimo obostrzeń prawnych rynki w USA i Wielkiej Brytanii prężnie się rozwijają. Przykładem potencjału jest również medyczna marihuana, która została dopuszczona do użytku w Polsce pod koniec 2017 roku, a według szacunków przytaczanych przez ONDARE Consulting w 2028 roku wartość tego rynku w Polsce może wzrosnąć do 2 mld euro.

    Istotne dla możliwości biznesowych segmentu psychodelików są również kwestie patentowe oraz prawo związane z zarządzaniem własnością intelektualną czy transferem technologii.

    Już teraz mówi się, że w Stanach Zjednoczonych prowadzone są wojny patentowe w zakresie substancji psychodelicznych – mówi rzeczniczka patentowa. – Kolejna kwestia to finansowanie. Te działania są bardzo kosztowne. Mówi się, że wprowadzanie leku na rynek trwa 12 lat, a koszt to ponad 1 mld dol. 

    Czytaj także

    Kalendarium

    Więcej ważnych informacji

    Newseria na XVI Europejskim Kongresie Gospodarczym

    Jedynka Newserii

    Jedynka Newserii

    Finanse

    Zwolnienia lekarskie w prywatnej opiece medycznej są ponad dwa razy krótsze niż w publicznej. Oszczędności dla gospodarki to ok. 25 mld zł

    Stan zdrowia pracujących Polaków wpływa nie tylko na konkurencyjność firm i koszty ponoszone przez pracodawców, ale i na całą gospodarkę. Jednak zapewnienie dostępu do szybkiej i efektywnej opieki zdrowotnej może te koszty znacząco zmniejszyć. Podczas gdy średnia długość zwolnienia lekarskiego w publicznym systemie ochrony zdrowia wynosi 10 dni, w przypadku opieki prywatnej to już tylko 4,5 dnia – wynika z badania Medicover. Kilkukrotnie niższe są też koszty generowane przez poszczególne jednostki chorobowe, co pokazuje wyraźną przewagę prywatnej opieki. Zapewnienie dostępu do niej może ograniczyć ponoszone przez pracodawców koszty związane z prezenteizmem i absencjami chorobowymi w wysokości nawet 1,5 tys. zł na pracownika.

    Ochrona środowiska

    Trwają prace nad szczegółami ścisłej ochrony 20 proc. lasów. Prawie gotowy jest także projekt ws. kontroli społecznej nad lasami

    Postulat ochrony najcenniejszych lasów w Polsce znalazł się zarówno w „100 konkretach na pierwsze 100 dni rządów”, jak i w umowie koalicyjnej zawartej po wyborach 15 października 2023 roku. W wyznaczonym terminie nie udało się dotrzymać wyborczej obietnicy, ale prace nad nowymi regulacjami przyspieszają. Wśród priorytetów jest objęcie ochroną 20 proc. lasów najbardziej cennych przyrodniczo i ustanowienie kontroli społecznej nad lasami. Ministerstwo Klimatu i Środowiska konsultuje swoje pomysły z przedstawicielami różnych stron, m.in. z leśnikami, ekologami, branżą drzewną i samorządami.

    Motoryzacja

    Dwie duże marki chińskich samochodów w tym roku trafią do sprzedaży w Polsce. Są w stanie konkurować jakością z europejskimi producentami aut

    Według danych IBRM Samar w Polsce w pierwszych dwóch miesiącach 2024 roku zarejestrowano 533 auta chińskich producentów. Jednak niedługo mogą się one pojawiać na polskich drogach znacznie częściej, ponieważ swoją obecność na tutejszym rynku zapowiedziało już kilku kolejnych producentów z Państwa Środka. Chińskich samochodów, przede wszystkim elektryków, coraz więcej sprzedaje się również w Europie. Prognozy zakładają, że ich udział w europejskim rynku do 2025 roku ma zostać niemal podwojony. – Jakość produktów dostarczanych przez chińskich producentów jest dzisiaj zdecydowanie lepsza i dlatego one z powodzeniem konkurują z producentami europejskimi – mówi Wojciech Drzewiecki, prezes IBRM Samar.

    Partner serwisu

    Instytut Monitorowania Mediów

    Szkolenia

    Akademia Newserii

    Akademia Newserii to projekt, w ramach którego najlepsi polscy dziennikarze biznesowi, giełdowi oraz lifestylowi, a  także szkoleniowcy z wieloletnim doświadczeniem dzielą się swoją wiedzą nt. pracy z mediami.